W końcu wracali do Hogwartu. W
przedziale pociągu Londyn-Hogwart siedziała cała grupa przyjaciół. Wszyscy
mieli zadowolone miny. Wszędzie dobrze, ale w zamku najlepiej. Ron z Georgem
grali w Szachy Czarodziejów i młodszy z nim, jak zwykle się denerwował, że
starszy oszukuje. Ginny prowadziła ożywioną rozmowę z Harry’m na temat
następnego meczu, a Hermiona siedziała koło swojego chłopaka. Fred czule
obejmował ją ramieniem, a drugą rękę trzymał splecioną z jej dłonią. Byli
szczęśliwi. Można powiedzieć, że najszczęśliwsi na świecie. Raz po raz
uśmiechali się do siebie i patrzyli głęboko w oczy, nie rozmawiali, ale ta
cisza nie była ani trochę męcząca.
Jedna sprawa tylko zakłócała
wspaniały nastrój Rudzielca. Wiedział, że jego dziewczyna ma dziś spotkać się
ze swoim jeszcze nie byłym chłopakiem. Peter tak naprawdę nigdy nic złego mu
nie zrobił, ale wystarczyło, że był Ślizgonem i grał w przeciwnej drużynie. No
i to, że dotykał Hermionę, że ją całował. Bliźniak chciał wyrzucić z głowy te
sceny, gdy widział ich razem na korytarzach. Starał się, jednak zdawał sobie
sprawę z tego, że zazna spokoju dopiero wtedy, gdy Panna Granger pożegna się z
Franklinem raz na zawsze.
- O czym
myślisz? – zapytała Freda Hermiona.
- O niczym
kochanie. – skłamał.
- Wszystko w
porządku? – nie dawała za wygraną.
-
Oczywiście. – odpowiedział i pocałował ją w czoło.
Dziewczyna to uwielbiała. Ten
jeden krótki pocałunek sprawiał, że czuła się bezpieczna. I kochana. Peter
nigdy jej tak nie całował.
Dotarli do zamku. Gryfonka
pożegnała się z bliźniakiem w Pokoju Wspólnym, mówiąc, że odnajdzie go później,
jak już porozmawia ze Ślizgonem. Najpierw jednak weszła do swojego dormitorium
i lekko przygładziła włosy. Posmarowała też usta błyszczykiem. Nie wiedziała,
po co to robi. Może dlatego, że ten kosmetyk choć odrobinę dodawał jej pewności
siebie. Poprawiła jeszcze bransoletkę od Rudzielca na ręce i czym prędzej
pospieszyła w stronę lochów.
Peter Franklin stał w umówionym
miejscu. Na korytarzu panowały pustki. Nie mógł się doczekać, aż zobaczy tę
piękną brązowowłosą dziewczynę, która była tylko jego. Miał nadzieję, że
dziewczynie spodobał się prezent, który jej przysłał na Gwiazdkę. Wyłoniła się
z końca korytarza. Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha, jednak Gryfonka nie
odwzajemniła tego. Szła poważna. Miała bladą twarz. Bez żadnych oznak rumieńców.
Coś się stało! – pomyślał zdenerwowany. Ale nie dał tego po sobie poznać.
- Hermiono! –
przytulił ją. – Tak tęskniłem! Jak Święta? Jak się bawiłaś u Weasleyów? Bo tu w
Hogwarcie było strasznie nudno. Niedługo Bal! Musisz mi pokazać swoją sukienkę
koniecznie jeszcze dziś! – zasypał ją zbyt dużą ilością słów, a dziewczyna
jedynie odsunęła się od niego i patrzyła w jego stronę dużymi oczami. – No opowiadaj!
Dlaczego nic nie mówisz? Hermiono? – potrząsnął ją lekko. – Hermiono, powiedz
coś! – znów to zrobił.
- Peter
muszę ci coś powiedzieć. – powiedziała szeptem. Głos strasznie jej się łamał.
- Co się
stało? – teraz chłopak przeraził się nie na żarty.
- Tylko
spokojnie. Daj mi powiedzieć wszystko i nie przerywaj. Proszę cię. – on pokiwał
lekko głową. – Ja.. – zaczęła, ale głos uwiązł jej w gardle. Oddychaj Hermiono –
powiedziała do siebie w myślach. – Z nami koniec. Przepraszam. Ale nie jesteś
osobą, którą kocham. Przepraszam.
Ślizgon stał jak wryty z okropnym
grymasem na twarzy. Nie wiedział, jak ma zareagować. Chciał ją zatrzymać.
Przecież ją kochał. Przecież była jego dziewczyną.
- Muszę ci
powiedzieć coś jeszcze. – Hermiona kontynuowała. – Jestem teraz z Fredem.
Twarz Petera zmieniła się nie do
poznania. Z jego oczu płynęła czysta nienawiść. Chciał ją uderzyć, żeby
zabolało ją tak, jak bolą jego te jej słowa. Powstrzymał się. I wygiął twarz w
ironicznym uśmiechu. Hermiona patrzyła na niego zddziwiona.
- To dobrze!
– zaśmiał się. – Też chciałem ci właśnie powiedzieć, że jesteś tylko zwykłą
szlamą, z którą nie mogę być. Jesteś dla mnie nikim. To że byliśmy razem, to
był tylko zwykły żart. – skłamał. - Żegnaj Hermiono. – odwrócił się i odszedł.
Do oczu Hermiony napłynęły łzy.
Krzywdziły ją te słowa. Jak mógł powiedzieć, że jestem nikim? Jaki żart? To
nieprawda. Peter nagle zatrzymał się i odwrócił w jej stronę.
- A ja teraz
jestem z Pansy! Jest o niebo lepsza we wszystkim od ciebie. I chcę, żebyś przez
sowę odesłała mi wisiorek, który ode mnie dostałaś. I obym cię więcej nie
widział. – rzucił jeszcze i zniknął za zakrętem korytarza.
Hermiona osunęła się po ścianie
na ziemię. Jeszcze nikt nigdy jej tak nie upokorzył. To ona powinna być górą.
Przecież to ona z nim zerwała. Ale kto wie, może Peter już dawno zdradzał ją z
Pansy. Idiota! – pomyślała i wstając, otrzepała się z niewidzialnego kurzu. –
Dopiero teraz zobaczy, jaka naprawdę jestem! – obiecała sobie w myślach, otarła
łzy i udała się w stronę Wieży Griffindoru.
Tam Fred czekał na nią jak na
szpilkach. Nie wiedział, czego spodziewać się po jej powrocie. George próbował wciągnąć
brata w Eksplodującego Durnia, jednak nie dał rady. Nie zauważył też, że w rogu
Pokoju Wspólnego siedział Lee Jordan. Nigdzie nie było widać Angeliny. Nie
chciało mu się robić żadnych dowcipów pierwszoroczniakom. Tylko czekał. Czekał,
aż w końcu on się pojawi.
Hermiona przeszła przez portret
Grubej Damy. W pomieszczeniu było mnóstwo ludzi, jednak od razu zobaczyła
zniecierpliwionego Freda, siedzącego na fotelu przy kominku. Gdy ją zobaczył od
razu poderwał się na równe nogi. Gryfonka podbiegła do niego i złożyła na jego
ustach namiętny pocałunek. Chłopak przytulił ją mocno do siebie. Rozległy się
chichoty i głośne gwizdy, na które oni nawet nie zareagowali. W końcu oderwali
się od siebie. Fred usiadł na tym samym fotelu i posadził dziewczynę na swoich
kolanach.
- I jak
kochanie? – zapytał ją.
- Wszystko
dobrze. – uśmiechnęła się do niego od ucha do ucha. – Już nikt nigdy nie będzie
zakłócał naszego szczęścia. – ścisnęła mocno jego rękę.
- Jak to
przyjął?
- Nad wyraz
dobrze. Nie ma już o czym mówić. – i znów namiętnie go pocałowała.
Nie patrzyli, co dzieje się
wokół. Nie słuchali głupich komentarzy. Liczyli się tylko oni. Kawałek dalej z
rozbawieniem tę scenę obserwowała Ginny razem z Harrym.
- Jak to
będzie tak cały czas, to obiecuję, że mimo całej sympatii dla nich, najzwyczajniej
w świecie się porzygam. – zaśmiała się głośno.
- Nie tylko
ty! – Potter też się śmiał.
- Choć w
sumie.. – zaczęła Ruda, jednak nie skończyła.
- W sumie
co?
- Chciałabym
być na ich miejscu. – dokończyła cicho.
Harry nie odpowiedział na to. Zastanawiał
się, co teraz zrobić. Pocałować ją tu i teraz na oczach wszystkich uczniów
gryfońskiego domu? Wiedział, co Ruda czuje do niego. I co on czuje do niej.
- Ginny? –
zaczepił ją, a ta spojrzała na niego. – Chciałabyś może przejść się po zamku? –
zapytał.
- Teraz? –
zdziwiła się. – Jest już późno. Filch może nas złapać.
- Proszę! –
nalegał.
- No dobrze
to chodźmy. – odpowiedziała z uśmiechem.
Harry z Ginny w przejściu minęli
się z Angeliną. Nie zauważyli jej łez na policzkach. Ciemnoskóra dziewczyna
podeszła do najnowszej pary Gryfonów. Ci nawet nie zwrócili na nią uwagi, nadal
się całując.
- Ekhm. –
odchrząknęła. – Fred? Chciałabym z tobą porozmawiać.
- Nie mamy
już o czym rozmawiać. – odpowiedział, nawet na nią nie patrząc.
- Ale to
ważne! – dziewczyna nie dawała za wygraną.
- Odczep się
Johnson! Tam w kącie siedzi twój chłoptaś, idź do niego.
- Fred
proszę cię tylko o minutę rozmowy.
- Nie mam
ochoty. – myślał, że skończył temat i pocałował swoją dziewczynę, na oczach byłej
dziewczyny.
Angelina chciała na pięcie
odwrócić się i iść. Nie dam mu takiej satysfakcji. – pomyślała. – Nie będzie
mnie tak traktował!
- Fred ja
jestem z tobą w ciąży! – krzyknęła a w całym Pokoju Wspólnym, mimo tylu osób
nastała przerażająca cisza.
Moje opowiadanie jest już pełnoletnie. Jak to szybko minęło. Jesteście strasznymi marudami, wiecie? :) Ale kolejny rozdział specjalnie dla Was powinien pojawić się koło wtorku, środy! Buziaki moi czytelnicy ;*
Maja.
O... jej?
OdpowiedzUsuńHahah no ciekawie, ciekawie. :p
Ciekawa jestem co na to Hermiona...
W każdym razie czekam niecierpliwie na nowy rozdział. *-*
+ wiem, że opowiadanie tego nie dotyczy, ale mam nadzieję że będzie jeszcze jakaś wzmianka o Harrym i Ginny <3
CO?ale jak to przecież,a le to , ale no jak, a nie z Lee?
OdpowiedzUsuńJaka, o Boże . Tego się kompletnie nie spodziewałam....
Rozdział jak zwykle cudowny, początkowo tak słodko, fajnie a potem takie bum, i to jeszcze na koniec rozdziału no wiesz Ty co?
Jeszcze pewnie długo mam czekać na następny zgadłam?
Moje emocje, to jest po prostu nie do opisania
Jesteś wspaniała :D Ty i Twój blog. Dziękuję że go piszesz. Takiego obrotu akcji się nie spodziewałam !
Pozdrawiam , czekam na następny (Z NIECIERPLIWOŚCIĄ) i zapraszam do siebie na nowy :D
~Clar <3
Rozdział świetny. To fakt. Ginny z Potterem. To było do przewidzenia. Reakcja Petera na zerwanie. To mi się spodobało i pozytywnie zaskoczyło. Angelina w ciąży z Freddiem. Hmm... myślę, że albo symuluje, albo to koniec Fremione, bo Hermajni nie powinna się z tym pogodzić. Czekam na następny. =]
OdpowiedzUsuńMożna jeszcze mieć nadzieje, że Angelina kłamie... :c
UsuńAaa właśnie to napisałaś. Wybacz, nie zauważyłam xdd
UsuńAle to by wyjaśniało zachowanie Lee xD hym też myślę, że kłamie no cóż zobaczymy xD
UsuńHah my (marudy) kłaniamy się nisko !! xD Rozdział świetny ale CO ! jak w ciąży to ... to CO?! tylko tylw wydukam, a już myślałam że choć chwilę, będą szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńanalfabeta xD
Usuń* tylko to....
Świetny rozdział *.* Angelina w ciąży?! Ale symulantka! Chyba... xD Ciekawe jak zareaguje na to Hermiona? Tylko, żeby nie zerwali, ale co to za życie bez problemów? Czekam na więcej ;]
OdpowiedzUsuńA teraz zapraszam do siebie, jak będziesz miała wolną chwilę to wpadnij :>
http://milosc-potrafi-byc-slepa.blogspot.com/
Czy Peter będzie walczył o Hermionę? Oj, ja chcę, żeby była z Peterem. :((
OdpowiedzUsuńNotka chyba najlepsza ze wszystkich <3 Tyle emocji w jednym rozdziale :D Naprawde mi się podobało. Podabał mi się też sposób w jaki Franklin potraktował Hermione. W końcu ślizgoni zawsze muszą być górą.
OdpowiedzUsuńAle zaskoczyła mnie Angelina z ciążą. Myślałam że jej wątek został już zakończny a tu taka niespodzianka. No no..
Czekam niecierpliwie na następny rozdział :D
Wpadnij też do mnie. Rozdziały teraz pojawiają się dużo częściej :)
http://starcrossed.blog.pl/
-K
Ja jestem pewna, że Angelina kłamie. W ogóle jej nie lubię, zawsze wtrąca się we Fremione. Niedługo trwało ich szczęście. Ginny i Harry, uwielbiam ten parring. Czekam na następny rozdział! ;-*
OdpowiedzUsuńAle z nich słodka para <3. Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńo ja cie nie mogę! niewiarykurnagodne. super rozdział i te trzymanie w napięciu.. a zakończenie. czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. jak zawsze świetnie. xd pozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńDodawaj jak najszybciej, bo z braku nowości głowa mi eksploduje. Jestem ciekawa jak to się skończy. I mam nadzieje, że będzie coś o Harry'm i Ginny
OdpowiedzUsuńłooooooo! Ale zakończenie! Rozwaliłaś system!
OdpowiedzUsuńWgl, to muszę Cię po raz kolejny pochwalić! :) Piszesz tak niesamowicie, cały czas zwroty akcji i dzięki temu nie ma nudy!
Życzę weny! :)
http://czyste-serce-gryfonki.blogspot.com/2013/01/rozdzia-ii-gdzie-jest-ta-wstretna-szlama.html
U mnie nowość, zapraszam i pozdrawiam! :)
:OOO !!! zamurowało mnie :OOO ! jak to jest w ciąży??? pisz co będzie dalej!
OdpowiedzUsuńTen rozdział rozwalił system. Szkoda mi Petera, ale z drugiej strony Fred i Herma *.* I jeszcze ciąża Angeliny. o.O Nie mogę się doczekać ciągu dalszego.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny twórczej, bo wiem, jak trudno bez niej pisać. Miłego dnia
~Ania.
Co z Peterem? Będzie walczył o Hermionę??
OdpowiedzUsuńMam prośbę.
OdpowiedzUsuńMogłabyś wysyłać mi powiadomienia o nowych rozdziałach?
Mój nr. gg to: 43283425
fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie.
http://theimmortaldarklife.blogspot.com/
boże... ostanie zdanie mnie rozwaliło, aż się boję co dalej...
OdpowiedzUsuńZAMUROWAŁO MNIE ...SUPER!
OdpowiedzUsuńhttp://hogwartinaczej.blogspot.com/2013/01/rozdzia-4-blizniacy-i-sny.html
O matko! Jaką ty masz twórczą głowę :O
OdpowiedzUsuń~Lavi (Lavender ;3)
Jak Anagelina rozwali ten cudny związek to się powieszę
OdpowiedzUsuńCo kurwa?! Jaka ciąża kurwa?!
OdpowiedzUsuńSorki, ale mnie zszokowałaś, nie będę mogła spać spokojnie. - Ellie