Hermiona
zeszła cichutko po schodach. W kuchni siedzał tylko George z Ginny. Harry’ego i
Rona gdzieś wywiało. Pewnie byli w pokoju Rudzielca i jak zwykle rozmawiali o
quidditchu. Pan Weasley wyszedł na podwórko majstrować przy swoim zaczarowanym
samochodzie. Ginny zauważyła rumieńce na policzkach przyjaciółki i przerażenie
w jej oczach.
- Ej Miona,
coś Ty taka czerwona? – zapytała Pannę Granger.
- Daj
spokój.. Nie pytaj. - westchnęła.
- No mów. –
nie dawała za wygraną Ginny. – Co się stało?
- No bo
byłam w pokoju i przyszedł Fre.. – nie zdążyła skończyć, bo do kuchni wpadła
Molly.
Włosy miała w całkowitym
nieładzie i wściekłą minę. Wyglądała na strasznie zdenerwowaną. Przypominała
złą czarownicę z bajek dla dzieci. Brakowało jej tylko kruczoczarnych włosów i
krosty na nosie.
- George,
Ginny nakryć stół marsz! – krzyknęła. Ci z niechęcią wstali.
Hermiona starała się na nią nie
patrzeć. Nie wiedziała, czego się teraz spodziewać. W końcu podniosła głowę,
jednak mama Freda w ogóle nie zwracała na nią uwagi. Jak gdyby nigdy nic
mieszała coś w garnku. Gryfonka wstała i podeszła do szuflady. Razem z Gin i
bliźniakiem skierowała się w stronę dużego stołu.
- Mamo,
gdzie jest Fred? – spytał zaciekawiony George. – Mógłby nam pomóc, a tak pewnie
siedzi i nic nie robi.
- I niech
siedzi. Niech cię to nie interesuje. – ze złością odpowiedziała mu jego mama.
George rzucił jej zdziwione
spojrzenie, jednak ona zmroziła go wzrokiem. Bliźniak wiedział, że lepiej już
się w ogóle nie odzywać. W spokoju dokończył nakrywanie z dziewczynami.
Hermiona nie wiedziała, czy
powinna porozmawiać z Molly. W sumie nie wiedziała, dlaczego kobieta tak się
zdenerwowała, widząc ją z Fredem. Może ona mnie po prostu nie lubi. – myślała. –
Pewnie uważa, że jestem gorsza od Angeliny i nie powinnam zadawać się z Fredem.
Dlatego jest taka zła. Te myśli spowodowały, że do oczu dziewczyny napłynęły
łzy. Musiała dowiedzieć się, jaka jest prawda, bo ta sprawa nigdy nie da jej
spokoju. Posłała w stronę przyjaciółki i jej brata porozumiewawcze spojrzenie i
bezgłośnie powiedziała – „wyjdźcie na chwilę”. Rodzeństwo tak naprawdę nie
wiedziało, o co chodzi, jednak spełnili jej prośbę. Po chwili była w kuchni już
tylko z Molly.
- Pa-ani
Weasley? – głos jej zadrżał.
- Tak kochaneczko?
– kobieta odwróciła się w jej stronę z szerokim uśmiechem, co całkowicie zbiło
dziewczynę z tropu.
- Ja prze-epraszam.
Za to, czego hm.. pani była hm.. świadkiem. – zaczęła się jąkać. – To się
więcej nie.. – kobieta przerwała jej.
- Tak, to
się więcej nie powtórzy moja droga. – nadal się uśmiechała. – Ale to nie twoja
wina, tylko mojego syna. To ja przepraszam cię, za jego zachowanie. A teraz już
idź na górę i przygotuj się do kolacji. – i znów zaczęła coś mieszać.
Hermiona stanęła jak wryta. Po
chwili ocknęła się, pokiwała lekko głową i w pośpiechu wyszła z kuchni.
Skierowała się w stronę schodów. Minęła jednak drzwi do pokoju Ginny i weszła
piętro wyżej. Cichutko zapukała w jedne drzwi. Usłyszała zaproszenie, więc
weszła do środka.
Pokój nie był zbyt duży. Panował
w nim niesamowity bałagan. Wszędzie walały się różne przedmioty. Zauważyła Uszy
Dalekiego Zasięgu i opakowania Bombonierek Lesera. Ściany były ciemnoniebieskie.
Na łóżku pod oknem leżał Fred, jednak zauważając, kto wszedł do pokoju, szybko
wstał. Uśmiechnął się niepewnie do dziewczyny.
- George,
zostaw nas samych. – rzuciła w stronę drugiego bliźniaka.
- Znów? –
chłopak wkurzył się. – Najpierw wywaliłaś mnie z kuchni, teraz z własnego
pokoju. Ja wiem, że jesteś jak rodzina Hermiono, ale bez przesady.
-
Przepraszam, nie chciałam.. – dziewczyna zmieszała się.
- George idź
na dół i pilnuj, żeby mama czasami nie weszła na górę. – teraz głos zabrał jego
brat. – O nic nie pytaj. – widział, że bliźniak już otwiera usta, by coś
powiedzieć. – Później ci wszystko wyjaśnię.
Rudzielec tylko wzruszył
ramionami i szybko wyszedł. Hermiona została z drugim chłopakiem sama.
Rozejrzała się po pokoju. Na jednej ścianie wisiały zdjęcia. Na wielu Fred był
w towarzystwie Angeliny.
- Nie patrz
na to. – chłopak przerwał jej rozglądanie. – Przepraszam cię za mamę. Też na
ciebie krzyczała na dole? – zapytał ze smutkiem w głosie.
- Właśnie
nie. – wyrzuciła z głowy tamte fotografie. – Przeprosiła mnie za twoje
zachowanie. – chłopak podniósł wysoko brwi do góry. – O co tu chodzi Fred? W
pierwszej chwili myślałam, że ona mnie nie lubi..
- No coś ty!
– chłopak podszedł do niej. – Naprawdę tak myślałaś?
- A co
innego mam myśleć? – Hermiona była trochę zła.
- Kochanie..
– przytulił ją. – Ona się boi. – a ona odsunęła się od niego.
- Czego się
boi? – zdziwiła się.
- Że zbyt
wcześnie zostanie babcią. – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Słucham? –
była zszokowana. – Całowaliśmy się przecież raptem 2 razy!
- To samo
jej powiedziałem..
- I co ona
na to?
-
Stwierdziła, że jak jesteś w Norze, to ona jest za ciebie odpowiedzialna.
Dlatego będzie cię trzymała z daleka ode mnie. Ale to nie ma nic wspólnego z
tym, że cię nie lubi. Traktuje cię po prostu jak drugą córkę. I myśli, że ja
nie podchodzę do tego poważnie, a ty się angażujesz.
- Freddie.. –
spojrzała smutno w jego brązowe oczy. – To co my teraz zrobimy? Przecież nie
jesteśmy rodzeństwem!
- Hermiono
przecież masz do czynienia z jednym z tych nieznośnych Weasleyów. – powiedział z
rozbawieniem. – Ile to razy łamałem dane słowo mamie? Będzie dobrze. –
pocałował ją krótko w usta. – Po za tym w Hogwarcie nikt nie będzie już nam
przeszkadzał. Tam będziemy mogli spędzać razem tyle czasu, ile chcemy. Musimy
tylko wytrzymać ten tydzień, który jesteśmy tutaj. Damy radę. Poza tym nocami
mama śpi. – wymownie poruszał brwiami.
- Głupek! –
zaśmiała się dziewczyna. – Idę do Ginny. Muszę się przebrać do kolacji. Tobie
radziłabym to samo. – podeszła do drzwi.
- Niestety,
ja dziś kolacje jem sam w tym pokoju. – westchnął.
- Jak to?
- Mama dała
mi szlaban. – roześmiał się. – Ale o północy czekam na ciebie na dworze.
Pójdziemy na romantyczny spacer w śniegu.
- Okej. Będę
gotowa. – powiedziała. – To do zobaczenia.
- Hermiono? –
zatrzymał ją. – Załatw jakoś tą sprawę z Peterem. – dziewczyna nie
odpowiedziała i wyszła.
Nie wiedziała co zrobić, by nie
sprawić Peterowi przykrości. Musiała się jakoś wymówić z wspólnego pójścia na
Bal, bo wiadomo, że teraz chciała iść z Fredem. Miała nadzieję, że dobrze
postępuje wiążąc się z bliźniakiem. Dużo ryzykowała i miała nadzieję, że warto.
Nie wiedziała, czy powinna wysłać Peterowi list czy poczekać aż wróci do szkoły
i powiedzieć mu osobiście. Sama dokładnie nie wiedziała co ma robić. Zamyślona
nagle na kogoś wpadła.
- Oooj
przepraszam Panie Weasley. Nie zauważyłam Pana.
- Nic się
nie stało Hermiono. – uśmiechnął się do niej. Zauważając, że dziewczyna chce
odejść, zatrzymał ją. – Bardzo się cieszę z tego obrotu spraw. – dziewczyna spojrzała
na niego zdziwiona. – Nie przejmuj się Molly, ona się po prostu martwi. Ale z
Fredem jesteście bardzo piękną parą. I macie moje błogosławieństwo – ponownie
się uśmiechnął. – A teraz zmykaj już, widzimy się zaraz na dole.
Hermionę znów wmurowało. Jakie
to wszystko jest dziwne. Jak to możliwe, że Pani Weasley ma coś przeciwko jej i
Fredowi, a jej mąż bardzo się cieszy. Mam nadzieję, że jakoś przekonamy do tego
Molly. – pomyślała. – Bo teraz już za nic nie wypuszczę Freda z rąk! – i z
uśmiechem weszła do pokoju Ginny.
Maja.
Ja tam wole jak jest dużo dialogów :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, trochę dziwnie się Molly zachowała ale no nieważne :D
Rozdział Cudowny jak zwykle zresztą. Nie mogę się doczekać kolejnego. Ciekawe jak Minka poinformuje Petera hmmm....
Pozdrawiam czekam na następny i zapraszam do siebie
~Clar
Ps. Dzięki za dodanie mnie do obserwowanych :D
Fajnie podoba mi się *w*
OdpowiedzUsuńA mi dialogi nie przeszkadzają :D
Zapraszam na mojego bloga o Fremione: http://rudamilosc.blogspot.com/ Jak będziesz miała czas to wpadnij. Jak coś dopiero zaczynam :3
Mi się podoba! (jak zawsze, ale co tam :D) Dobrze jest jak są dialogi. =)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
świetny jak zawsze rozdział i dialogi mi nie przeszkadzają sama piszę opowiadanie i jest pełno dialogów ^^
OdpowiedzUsuńMi tyle dialogów nie przeszkadza. Sama piszę podobna historię (ale ta dla siebie i ewętłalnie znajomych) i też jest tam dużo dialogów. Fajny ten rozdział kiedy dasz następny?
OdpowiedzUsuńw srode ;)
Usuńdialogi, opowiadanie <333 wszytsko jest idealnie <33
OdpowiedzUsuńCiekawe... chodź zdziwił mnie fakt, że Molly i Arthur mają tak różne poglądy i jeszcze został Peter. No nic rozdział mi się bardzo podobał, pozdrawiam i życzę weny :D
OdpowiedzUsuńMega <3 A dialogi wcale mi nie przeszkadzają ^.^ Sama pamiętam "W pustyni i w puszczy" x.x Wszystkie opisy omijałam, bo miałam książke ze streszczeniem ^.^ Weny :P
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. :)
OdpowiedzUsuń~Ania.
Dialogi są najfajniejsze i czekam na kolejne tajemnicze rozdziały *.*
OdpowiedzUsuńRozdział oczyeoście świetny. A dialogami się noe przejmuj. W twoich dialogach jest zawarte to co najważniejsze. A co do w pustyni i w puszczy to naprawde nic w porównaniu do quo vadis. :)
OdpowiedzUsuńCo racja to racja xD Krzyżacy .... pełno jest takich :/
UsuńBardzo fajny rozdział. Fred i Mionka są już tak jakby razem - awww.;D
OdpowiedzUsuńCo do dialogów nie przejmuj się ja sama również piszę ich od groma. Wolę je niż te wszystkie nudne opisy.
Ps. u mnie nowy rozdział.
Pozdrawiam ;*
ja też wolę duż dialogów :) pisz jak dalej :)
OdpowiedzUsuńdialogi są dobre, szybko się czyta. w końcu zrozumiałam o co chodzi Molly, chociaż uważam, że zdecydowanie przesadza.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam dialogi :* Oby tak dalej,strasznie mi sie to podoba :D-K
OdpowiedzUsuńNa http://starcrossed.blog.pl/ nowa notka :D Zapomniałam dopisać :*-K
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział na http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńJa wolę z dialogami, bo łątwiej się czyta, a opowiadanie jak zwykle świetne
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie za bardzo interesuję się HP. Wiem tylko podstawowe rzeczy od moich pokręconych przyjaciółek ;) Jedna z nich również prowadzi bloga i wkręcła mnie do czytania. Niedawno zauważyłam adres tw bloga. Tak zaczęłam czytać i świetnie piszesz, bo mnie naprawdę wciągeło !:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie super że jest dużo dialogów xD
OdpowiedzUsuńWłaśnie sądzę, że te dialogi są świetne <3
OdpowiedzUsuńA ja uważam że powinno być JESZCZE więcej dialogów <33333 Kocham tą opowieść. ^-^
OdpowiedzUsuń~Lavender
to ten ktoś sie nie zna
OdpowiedzUsuńto ten ktoś sie nie zna
OdpowiedzUsuńDialogi są podstawą opowiadania, a dialogi Freda i Miony są niezbędne i bez nich nie ma opowiadania. Opisami można czasem rzygnąć, a pan Sienkiewicz to już wgl był mistrzem w wywoływaniu mdłości. Tudzież mówię : więcej dialogów, a opisy są ok. Nie komentuję pod każdym rozdziałem, bo mi się nie chce, sorki ;* Ten rozdział, a szczególnie końcówka bardzo mi się podobał. Zakochałam się w twoim Fredzie xD - Ellie
OdpowiedzUsuń