Wiadomości, dla Was


środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 17.


                Tydzień w Norze dłużył się Hermionie niemiłosiernie. Chciała, jak najszybciej wracać do Hogwartu, by tam na spokojnie widywać się z Fredem. W Norze niestety musieli się ukrywać. W dzień rzucali sobie tylko tajemnicze spojrzenia, a nocami siedzieli, rozmawiali i wychodzili na długie spacery z świetle księżyca. To doprowadziło do tego, że w Boże Narodzenie dziewczyna leżała z gorączką w łóżku, a chłopak wyglądał, jak jego własna śmierć z podkrążonymi oczami i bladą twarzą. Ale przynajmniej Molly nie dowiedziała się o ich potajemnych spotkaniach. Nawet rozmowa z mężem czy z córką nie przekonała ją do nowego związku Freda. Wszyscy wiedzieli, że przesadza, jednak nie chciała się ugiąć.
                Hermiona leżała w łóżku. Na drugim siedziała jej przyjaciółka Ginny. Plotkowały o zbliżającym się Balu. Nastąpił mały problem, bo nie miały jeszcze sukienek. Ich planowany wyjazd na Pokątną nie doszedł do skutku, ze względu na chorobę Hermiony. I teraz były w kropce. Pojutrze wracały do Hogwartu. Co prawda mogły poprosił Panią Weasley o kupienie im strojów, ale nawet Ruda nie ufała na tyle swojej mamie, by na to pozwolić.
                Rozmawiały też na temat Petera. Hermiona nic nie zrobiła w kierunku, by uświadomić mu, że ich miłość się skończyła. Wiedziała, że list byłby zbyt dziecinny, choć dla niej banalnie prosty. Chciała się z nim spotkać, jednak Fred nie chciał puścić jej samej. Bał się, że Ślizgon będzie próbował na wszelkie sposoby zatrzymać przy sobie dziewczynę. Fred nie obawiał się tego, że Hermiona ulegnie, tylko, że będzie miała poczucie winy, że tak potraktowała kogoś, kto ją kocha. Ginny doradziła, jej by jednak napisać liścik przez sowę. Starsza Gryfonka nawet zaczęła go tworzyć, jednak odpuściła, gdy rozpakowała prezent od Franklina. Śliczny zamykany wisior z ich zdjęciem w środku. Był wspaniały. Wtedy Hermiona zdecydowała, że chłopak zasługuje chociaż  na rozmowę. Od Weasleya dostała bransoletkę na sznureczku ze złotym serduszkiem. Wygrawerowane na niej było Fred. Dziewczyna nie rozstawała się z nią nawet na krok.
                Przyjaciółki postanowiły zagrać w Eksplodującego Durnia, gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi. Dziewczyny zdziwiły się, bo zazwyczaj wszyscy wpadali do nich bez pukania, nie przejmując się niczym.
- Proszę! – zawołała właścicielka pokoju.
                W drzwiach stali Fred z Georgiem. Mieli dość tajemnicze miny. Niby byli identyczni, a tak różni od siebie. Jeden z bliźniaków uśmiechnął się do swojej dziewczyny, ona jednak nie podzieliła tego entuzjazmu.
- Fred? Co ty tu robisz? Wyjdź, zanim Molly cię tu zobaczy. – mówiła ciągiem. – Przecież nie potrzebujemy kłopotów.
- Spokojnie moja przyszła szwagierko. – zaśmiał się drugi rudzielec. – Mamy nie ma. Pojechała z tata na Pokątną.
- Uff.. – Hermiona odetchnęła z ulgą. – W takim razie siadajcie.
- Nie, nie, ja postoje! – niespodziewanie powiedział George. – Gin, chodź, musisz mi w czymś pomóc. – zawołał do siostry.
- Hm no dobra. – Ruda od razu domyśliła się o co chodzi. – To do zobaczenia Miona!
                I tyle ich było widać. Fred z czułością popatrzył na swoją dziewczynę. Była jeszcze blada, ale widać było, że czuje się troszkę lepiej. Podszedł do niej i usiadł na jej łóżku.
-Jak się czujesz kochanie? – zapytał.
- Gdy jesteś obok, to czuję się wspaniale. – odpowiedziała mu.
- Moja słodka dziewczynka. – zaśmiał się. – Posuń się, położę się obok ciebie.
                Hermiona bała się, że zaraz wpadnie tu Pani Weasley, jednak uległa jego prośbie. Przytuliła się do niego najmocniej, jak umiała. W jego objęciach była najszczęśliwszą osobą na świecie.
- Freddie? – zapytała, a ten podniósł lekko głowę do góry. – Jak myślisz? Jak zareaguje Angelina na to, że jesteśmy parą?
- Czemu ci to zaprząta twoją śliczną główkę? – zdziwił się. – Nie obchodzi mnie to. Teraz ty jesteś najważniejsza.
- Ale myślisz, że będzie zła? – nie dawała za wygraną.
- Skarbie z tego, co wiem, to Angelina świetnie się bawi w Londynie w towarzystwie mojego przyjaciela Lee Jordana. – powiedział ze spokojem w głosie.
- Naprawdę?! Skąd to wiesz? – teraz ona się zdziwiła.
- George dostał od niego sowę. Niby miał mi nie pokazywać, bo chcieli osobiście powiadomić mnie o swoim związku w Hogwarcie, jednak mnie to mało obchodzi naprawdę. Zarówno Angelina, jak i Jordan mogą sobie być z kim chcą. – zakończył temat i pocałował Gryfonkę, ta jednak przerwała mu.
- Zarazisz się ode mnie wariacie!
- To też mnie mało obchodzi. – i znów ją pocałował.
                Hermiona całkowicie oddała się pieszczotom. W jej głowie nie było teraz nic oprócz Freda. Była zakochana i pełna marzeń.
                Nagle drzwi otworzyły się z głośnym hukiem. Na szczęście był to tylko George.
- Bracie spadamy stąd! Mama idzie! – Fred jak poparzony wyskoczył z łóżka. Cmoknął jeszcze na szybko dziewczynę w czoło i bezgłośnie powiedział: Kocham Cię, na co Hermiona szeroko się uśmiechnęła.
                Wylecieli szybko z pokoju, a minutę później rozległo się pukanie. Panna Granger poprawiła się na łóżku, przygładziła lekko włosy i przykryła się kołdrą pod samą szyję. Ktoś wszedł do pokoju.
- Dzień dobry kochaneczko. – to była Molly. – Właśnie wracam z Pokątnej. Dostałam w aptece idealny dla ciebie lek na przeziębienie. Zresztą dziwię się, gdzie mogłaś się tak rozłożyć, skoro w domu jest ciepło i wszyscy jesteśmy zdrowi, ale nieważne, nieważne. Wypijesz go teraz, zaśniesz i jutro będziesz jak nowonarodzona. – uśmiechnęła się.
- Bardzo dziękuję Pani Weasley! – odwzajemniła uśmiech. – Ale nie trzeba się było fatygować aż na Pokątną.
- Trzeba było, trzeba. – kobieta roześmiała się. – Ginny mnie do tego zmusiła. Bo jutro same tam jedziecie. Po sukienki. Przyjedzie po was Tonks i udacie się we trzy.
- Naprawdę? – zdziwiła się dziewczyna. – Bardzo, bardzo się cieszę i dziękuję.
- Nie ma za co kochana. A teraz już śpij. – wstała. – Do zobaczenia jutro! – wyszła.
                Hermiona do samego rana spała jak zabita. Faktycznie czuła się już dobrze. Z łóżka wyrzuciła ją Ginny, twierdząc, że Tonks czeka już na nie na dole. Hermiona wyskoczyła z pościeli, szybko się ubrała i pomalowała. W kuchni faktycznie siedziała już Tonks i wesoło gawędziła sobie z bliźniakami. Hermiona rzuciła im krótkie dzień dobry, a Fredowi posłała najpromienniejszy na świecie uśmiech. Molly podała im zapakowane kanapki, by mogły zjeść po drodze i już ich nie było.
                O dziwo Tonk przyjechała po nie samochodem. Były w szoku, bo nie wiedziały, że kobieta potrafi prowadzić takie cudo. 
- Dużo o mnie nie wiecie. – zaśmiała się.
- No pewnie, pewnie. – odpowiedziała jej Ginny.
- Ale chwila, chwila Hermiono. Bardzo się cieszę, że będziemy rodziną! – zawołała.
- Słucham? – Gryfonka zrobiła duże oczy. – Skąd ty to wiesz?!
- Nie martw się, nie od Molly. George mi powiedział.
- A to kabel. – westchnęła dziewczyna. – No ale tak, ja też się cieszę.
- Nawet nie wyobrażacie sobie jak ja się cieszę!!! – krzyknęła uradowana Ginny. Można by pomyśleć, że rano wypiła co najmniej litr Ognistej Whisky, taka była szczęśliwa.
                Reszta drogi przebiegła im w spokoju. Pobyt na Pokątnej też. Sukienki zostały zakupione. Hermiona kupiła piękną jasną suknię do samej ziemi z odkrytymi plecami. Idealnie współgrała ona z jej ciemną karnacją. Ginny postawiła na zieloną sukienkę z koronki do kolan. Wyglądała w niej ślicznie. Dziewczyny zadowolone wróciły do Nory.
                Jutro miały wracać do Hogwartu. Tym razem Błędnym Rycerzem. Więc pół wieczoru pakowały się, by niczego nie zapomnieć. Szczególnie nowo zakupionych rzeczy. Wieczorem Państwo Weasley przygotowali kolację na ich pożegnanie. Wszyscy wspaniale się bawili.
                Rano nie odbyło się bez komplikacji. Każdy biegał po domu, George nawet zleciał ze schodów, ale na szczęście nic mu się nie stało. Nastał czas pożegnań. Hermiona niepewnie podeszła do Molly.
- Dziękuję za gościnę Pani Weasley. – powiedziała. – Wspaniale się czuję w Norze.
- Nie ma za co kochaneczko. – uśmiechnęła się. – Mam nadzieję, że teraz będziesz przyjeżdżać częściej. Przecież muszę lepiej poznać moją przyszłą synową. Nie wiem czy wiesz, ale ostatnią cierpię na straszną bezsenność i usypiam się patrzeniem przez okno. – przytuliła ją.
                Hermiona zaskoczona i odrobinę zawstydzona odwzajemniła uścisk. Tuż obok zobaczyła Freda, który puścił do niej oko. Teraz była pewna. Teraz już wszystko będzie dobrze.



Jest środa, więc jest nowy rozdział. Na kolejny musicie poczekać do niedzieli lub poniedziałku. Dacie radę, wierzę w Was! Dedykacja dla moich stałych czytelniczek, szczególnie dla Loony, Crystal  i Klaudii! :) Buziaki dziewczyny ;* Do następnego przeczytania!

Maja.
                

21 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze wspaniały i nie mam uwag ;)
    Mam nadzieję , że rozdział pojawi się szybko bo naprawdę nie mogę się doczekać :D

    Zapraszam na mojego bloga ;) Dzisiaj powinien ukazać się nowy rozdział :D

    http://fremione-blog-story-wiki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tekst Molly - bezcenne :D
    Już takie plany na przyszłość, ślub i w ogóle.
    ALE NIE KOŃCZ TEGO. I nie NIE WYTRZYMAMY DO PONIEDZIAŁKU.
    Ledwo wytrzymuje do jutra :D
    Ale już się nie mogę doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. JA też nie wytrzymam do poniedziałku. Rozdział jest znakomity ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział boski :D prosze pisz szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww... dzięki za dedyk :D Ooo... ale zwrot akcji myślałam, że ten wątek związku w tajemnicy jeszcze pociągniesz xD No fajnie...fajnie ale co z Peterem ?? Hym nawet go polubiłam, ale Freddie lepszy xD Pozdrawiam i życzę weny, już nie mogę się doczekać następnego <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach, ach :( Dopiero w niedzielę?! Chyba nie wytrzymam. :( A wgl świetny rozdział. Moje pierwsze Fremione i bardzo mi się podoba. Wcześniej nie byłam przekonana, czytałam tylko Dramione, które uwielbiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Buziaki, buziaki. Dziękuję ;) i omomo świetnie. :D ale mi się podobała ta końcówka i ten tekst Molly, o bezsenności i patrzeniu w okno. :D
    no i chciałam jeszcze powiadomić, że nominowałam panią do Liebster Awards. więcej informacji na moim blogu. Zapraszam i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahahaha, Molly mnie rozwaliła. zastanawiam się co Hermiona zrobi z Peterem, trochę szkoda gościa no ale.. dla Freda wszytko :) u mnie nowy rozdział www.bittersweet-spell.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Troche mi szkoda Petera. Mam nadzieję że sobie kogoś znajdzie a ty nas o tym poinformujesz. Może by go spyknąć z Ginny? Rozdział świetny jak zawsze. U mnie nowa notka http://starcrossed.blog.pl/ -K

    OdpowiedzUsuń
  10. Megaaa rozdział, jak zawsze zresztą ;)
    Założyłam nowego bloga, więc jeśli chciałabyś poczytać to zapraszam:
    http://milosc-potrafi-byc-slepa.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Oh szkoda bo nawet fajnie było z Peterem :( ael rozdział fajny ale szkoda że muszę tak długgo czekać :(

    OdpowiedzUsuń
  12. ja na pewno nie wytrzymam tyle! uwielbiam to czytać :3 jesteś naprawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Popatrzyłam w bok i zobaczyłam Twoje zdanie na temat L.A
    właśnie miałam napisać że Cię nominowałam...
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej. Ognista. *w* Rozdział oczywiście super. I Molly jakaś taka milsza. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie nowy (9) rozdział na http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  16. A może w sobotę? :) Nowy rozdział, hm? Kocham twoje opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojej, dziękuję za dedykację ; **. Rozdział jak zawsze świetny. Końcówka najlepsza. Zdecydowanie. ;D Pisz szybciej.
    A u mnie nowy rozdział. Zapraszam. ;)

    Pozdrawiam cieplutko,
    Crystal. ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. O której godzinie dodasz?

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki :) Będę czekać.

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny jak zawsze ;)
    ~Lavi

    OdpowiedzUsuń