Pokój
Wspólny Gryffindoru aż huczał od plotek. Przedmiotami zainteresowania
wszystkich Gryfonów wyjątkowo nie był Harry Potter, a rodzina Weasleyów. W tym
gwarze niewiele było słychać. Wszyscy z ożywieniemdyskutowali. Można było
usłyszeć wiele strzępków rozmów.
- Jak to
została przyłapana w dwuznacznej sytuacji? – brunetka zagadywała siedzącą obok
niej blondynkę. Obie były na czwartym roku. – Skąd to wiesz? Od Annie? A ona
skąd wie? Od Henry’ego? Daj spokój Sophie. To na pewno jakieś bzdury. Jak to
Victoria widziała na własne oczy? A w ogóle co to znaczy w dwuznacznej sytu.. –
przerwała, widząc spojrzenie przyjaciółki. – No co ty gadasz?! – i roześmiała
się głośno.
Kawałek dalej rozmowę prowadziły
Parvati z Lavender. Obie miały podekscytowane miny i mówiły jedna przez drugą.
- Padama
zostawiła Rona? Jak to? Dlaczego? – Lavender próbowała się czegoś dowiedzieć. –
Jak to nie wiesz? Przecież to twoja siostra! Musisz się dowiedzieć!
- Jej Lav..
Po co ci to wiedzieć? – blondynka na to pytanie nie odpowiedziała. – Żartujesz,
tak? Zakochałaś się? No żartujesz?! Nie wierzę!
- Dowiedz
się! A ja lecę poszukać Ronalda. Może potrzebuje pocieszenia! – jak burza
wybiegła z pomieszczenia, mijając się w przejściu z Georgem i jego dziewczyną
Jasmine.
Weszli, trzymając się za rękę.
Nie wiedzieli, skąd taki szum w Wieży. Widząc ich zdezorientowane miny, Lee od
razu pospieszył im z wyjaśnieniem.
- Niezłe
masz rodzeństwo Georgi. – rzucił przyjacielowi.
- Co? Fred
znów coś zmalował? Znów pokłócił się z Angeliną? – chłopak nie wiedział o co
chodzi. Jasmine zresztą też.
- Mów Lee co
się dzieje. Bo ludzie jakoś dziwnie na nas patrzą. – odezwała się dziewczyna.
- No dobra.
No to macie najnowszą porcję plotek o rodzince Weasleyów. – zaśmiał się.
- Przestań
już i przejdź do rzeczy. – George lekko podniósł głos, jednak przez otaczający
ich hałas, nikt tego nie zauważył.
- No to
twoja młodsza siostrzyczka została przyłapana w pustej klasie na 4 piętrze z
Deanem Thomasem i.. – zaczął Lee, jednak George mu przerwał.
- I o to
takie wielkie halo? Przecież spotykają się już prawie pół roku.
- ..i nie
miała na sobie bluzki, a Thomas miał rozpięty rozporek spodni. – dokończył.
George zrobił się czerwony jak burak.
- To żart? Przecież
ona ma dopiero 15 lat. Jak mama się dowie..
- Nie dowie
się George. – przerwała mu jego dziewczyna. – Bynajmniej nie od ciebie.
- Dobra, idę
jej poszukać.
- Czekaj! –
zatrzymał go Lee. – To jeszcze nie koniec informacji.
- Masz coś
jeszcze lepszego?
- Twoja była
dziewczyna rzuciła twojego młodszego brata dla jakiegoś Krukona z czwartej
klasy. Podobno jest od niej głowę niższy i dwa razy grubszy. – zaśmiał się. –
Uu biedny Ron. – zaszydził.
- Zawsze
wiedziałem, że ona ma nie po kolei w głowie. Jeszcze coś, bo naprawdę muszę iść znaleźć
Ginny!
- Nie, już
koniec. Chyba, że Fredzik coś zrobił, a jeszcze to tutaj nie dotarło. Zresztą
nie sądzę. Za bardzo jest szczęśliwy z Angeliną. Zazdroszczę mu takiej laski.
Gdyby była ze mną.. – rozmarzył się.
- Dobra
skoro już skończyłeś to spadam. Znajdę cię później kochanie. – powiedział do
Jasmine.
- Nie bądź
dla niej zbyt surowy. – odpowiedziała mu. – Przypomnij sobie co ty robiłeś
mając 15 lat.
- Postaram
się. – rzucił jeszcze i wyszedł.
Jasmine poszła do swojego
dormitorium a Lee nadal stał rozmarzony na środku Pokoju Wspólnego. Nie
wiedział jednak, że wykrakał jedną bardzo istotną rzecz.
Fred w końcu się
zdecydował. Szukał teraz tylko Angeliny,
by jej o tym powiedzieć. Ich kłótnie ostatnio nasiliły się. Znalazł ją w
Wielkiej Sali. Siedziała razem z Katie Bell.
- Angie.
Musimy porozmawiać! – powiedział do niej bez przywitania.
- Dobrze
skarbie. – odpowiedziała mu.
- To ja nie
będę wam przeszkadzać. – Katie wstała i odeszła.
- Słucham?
Co chcesz mi powiedzieć? – wiedziała, że chce ją oficjalnie zaprosić na bal,
więc szczerze uśmiechnęła się do niego.
Freda bardzo zdziwiła jej mina.
Sam miał ją dość nietęgą. Nie wiedział, jak się do tego zabrać. Jak powiedzieć
jej to tak, żeby zbyt mocno nie histeryzowała. Bał się jej reakcji.
- Z nami
koniec Angie. – walnął prosto z mostu.
- Co
powiedziałeś? – udała, że nie usłyszała.
- Z nami
koniec. – powtórzył.
- To jakiś
Prima Aprilis, kotku? To żart? – nie uwierzyła w jego słowa.
- Nie,
Angelino. Mówiłem poważnie.
- Ale jak
to? Dlaczego? – rozpłakała się. – Znalazłeś sobie kogoś? Zakochałeś się?
- Nie. –
skłamał.
- To o co
chodzi? Nie możesz mi tego zrobić.. – popatrzyła na niego błagalnym
spojrzeniem.
- Nie
pasujemy do siebie. Myślałem, że to się ułoży, jednak nie da się. Zbyt wiele
nas różni. – powiedział jednym tchem.
- Ale ja się
zmienię. Ja zrobię dla ciebie wszystko. – rzuciła mu się na szyję, jednak on
odsunął się od niej.
- To już
postanowione. Nic nie da się zrobić. – był twardy, choć było mu strasznie żal
dziewczyny.
Jednak nie spodziewał się, że
Angelina wstanie, rzuci mu się do stóp, zacznie całować po rękach i błagać. A
jednak zrobiła to. Na środku Wielkiej Sali.
- Błagam
Freddie.. – łkała. – Ja cię kocham. Jak nigdy nikogo innego. Nie zostawiaj
mnie. Moje życie bez ciebie nie ma sensu!
- Wstań. –
złapał ją za rękę i podniósł do góry. Sam też wstał. – Przykro mi. – odwrócił się
i odszedł.
- Ja.. –
krzyknęła za nim Angelina. – Ja się zabiję przez ciebie. – upokorzyła się maksymalnie, jednak on nawet
się nie odwrócił.
Wyszedł z Wielkiej Sali i od
razu natknął się na swojego brata bliźniaka. George miał wściekłą minę.
- Jak
dobrze, że cię znalazłem stary. – rzucił do brata. – Musimy znaleźć Ginny!
- Co się
stało? – w ciągu sekundy zapomniał o zerwaniu z Angeliną. Zresztą i tak po tym
czuł ulgę. Był tylko trochę zły na siebie, że tak długo ją zwodził.
- Opowiem ci
po drodze. Musimy ją szybko znaleźć. Szukałem po całym zamku i nigdzie jej nie
ma. Chodźmy na błonia. Myślę, że ona może sobie coś zrobić. – George teraz był
odrobinę przerażony.
Jak dwie strzały wybiegli na
dziedziniec. George w biegu opowiadał bratu, czego dowiedział się w Wieży. Fred
na początku był wściekły. Jednak tak samo jak jego bliźniak stwierdził, że
Ginny pewnie jest tak zawstydzona, że ukrywa się gdzieś między drzewami. Tam,
gdzie nikt jej nie znajdzie. Dwa razy przeszli całe błonia, zajrzeli też do
Zakazanego Lasu, narażając ją na szlaban. Nigdzie jej nie było. W końcu
zauważyli skuloną postać niedaleko Wierzby Bijącej. Natychmiast do niej
podbiegli.
- Ginny! Jak
dobrze, że nic ci nie jest. – George mocno przytulił siostrę.
- Ale co wy
tu robicie? – zapłakana Ruda zdziwiła się.
- Szukaliśmy
cię.
- Więc już
wiecie? – Ginny zrobiła przerażoną minę.
- Cały Pokój
Wspólny o tym huczy. – Fred był lekko zdenerwowany. – Jak mogłaś dopuścić do
takiej sytuacji? Nie będę ci prawił gadki o antykoncepcji, bo sama wiesz o tym
na pewno bardzo dobrze, ale są ustronniejsze miejsca w Hogwarcie niż opuszczone
klasy i o tym też na pewno bardzo dobrze wiesz!
Na te słowa Ginny rozpłakała się
jeszcze bardziej. Jej bracia zdziwili się. O co tu tak naprawdę chodzi? –
pomyśleli równocześnie, jak na bliźniaków przystało.
- Nie
rozumiecie.. – załkała.
- To nam
powiedz! – George teraz też się zdenerwował.
- Ale
obiecajcie, że nic z tym nie zrobicie. – chłopacy spojrzeli na siebie. –
Słyszycie? Macie obiecać!
- Obiecujemy.
– powiedzieli też równocześnie.
- Bo ja
jeszcze nigdy tego nie robiłam. – po jej twarzy łzy lały się strumieniami. – A Dean..
Chciał mi to zrobić siłą. – rozkleiła się całkowicie.
- Zabiję
gnoja! – krzyknął Fred i pobiegł w stronę zamku.
- Spokojnie
Gin. Na nas zawsze możesz liczyć. – George został z siostrą, mocno ją
przytulił, a ta łkała w jego ramię.
Jedna osoba kompletnie nie
wiedziała co się dzieje w Domu Lwa. Cały dzień spędziła w bibliotece w
towarzystwie swojego chłopaka Petera Franklina. Tu nie dotarły żadne plotki. A
Hermiona w końcu była spokojna i szczęśliwa.
Specjalnie dla Was marudy jest 14 :) Oderwałam się książek i dodałam. A teraz czekajcie na 15, która znając mnie pewnie pojawi się już niedługo ;) Pozdrawiam! ;*
Maja.
Rozdział jak zawsze świetny! I tyle się dzieje. Hermiona znowu z Peterem, no i to co Dean chciał zrobić Ginny .. ugh, zabiłabym gnoja! Pisz szybciej. ; *
OdpowiedzUsuńPs. u mnie now rodział :)
Rozdział jak zawsze świetny :D Co mogłabym jeszcze dodać na pewno na miejscu Freda nie wiem co bym zrobiła, ale na pewno nic przyjemnego ! :DD Miona i Peter hym znowu razem... interesujące.
OdpowiedzUsuńŚwietne jest to twoje opowiadanie. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejne
OdpowiedzUsuńa jednak dodałaś przed piątkiem.. mam nadzieje, ze kolejne rozdziały będą szybko. <3
OdpowiedzUsuńcudowny bieg wydarzeń. ta akcja z Deanem i Ginny taka szokująca i do tego Fred zerwał z Angeliną, a Hermiona wróciła do Petera. hmm.. wyczuwam kolejne interesujące wydarzenia. :)
no jak zwykle szuper.
pozdrawiam :*
Kolejny rozdział! Jak zwykle cudowny! :) Mam nadzieję, że niedługo dodasz następny... Dobrze, że Fred wreszcie rozstał się z Angeliną, nie jest mi z tego powodu przykro... ^^
OdpowiedzUsuńRozdział boski :D Nie moge sie doczekać dalszej części :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rozdział wyszedł świetnie! Działo się naprawdę wiele. Weasleyowie poszaleli! :D Jedynie George niczego nie zmajstrował w tym rozdziale. Oczywiście, sprawa z Fredem i Hermioną skomplikowała się jeszcze bardziej, bo on rzucił Angelinę, a ona na powrót zeszła się z Peterem. Ciekawie, ciekawie. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział. Mam nadzieję, że pojawi się już niedługo, bo umieram z ciekawości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No i Fred jest wolny. *w* Jak uroczo. Rozdział świetny, a Ginny nie za bardzo lubię, więc muszę się przyznać, że przez cały rozdział uśmiechałam się do monitora. :D Pisz dalej. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział: http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com/ xD
OdpowiedzUsuńwspaniały!już chcę jeszcze poczytać :D pisz, szybko!
OdpowiedzUsuńa tego to się nie spodziewałam...
OdpowiedzUsuńmam taką małą sugestię: więcej opisów (przedmiotów, osób, uczuć) - mniej dialogów :) buduj napięcie.
OdpowiedzUsuńnowa notka u mnie :)
OdpowiedzUsuńwww.bittersweet-spell.bloog.pl
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział u mnie :D http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńje ny wspaniały rozdział <3 kocham twojego bloga :D
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuń