Dwie małe istotki bawiły się w
najlepsze na skraju lasu. Miały rozłożony różowy kocyk a wokół mnóstwo zabawek.
Tuż obok, na polanie stał niewielki biały domek z niebieskimi okiennicami i
tarasem wokół całego budynku. Dwie niskie huśtawki kołysały się lekko dzięki
letniemu wietrzykowi. Pogoda była piękna. Sam środek lata. Słońce przygrzewało,
ale niezbyt mocno. Na niebie nie było widać ani jednej chmurki. Wszędzie było
bardzo kolorowo. Cała polana usłana była kwiatami. Czerwonymi, żółtymi,
fioletowymi, niebieskimi. Tutaj aż chciało się żyć. Nie bez powodu to miejsce
nazwano „Tęczową Doliną”. Co chwilę można było tu usłyszeć dziecięcy śmiech.
Teraz głośno roześmiała się
jedna ze wspomnianych wcześniej istotek. Dziewczynka, około sześcioletnia.
Długie, rude włosy zaplecione miała w dwa piękne warkocze zakończone zielonymi
kokardkami. Ubrana była w żółte ogrodniczki i białą bluzeczkę. Na nóżkach miała
zielone tenisówki. Jej siostrzyczka na pierwszy rzut oka była identyczna. Jej
włosy jednak wpadały w lekki brązowy kolor. Ubrana była w krótką, czerwoną
sukienkę i czerwone buciki. Oczy miały takie same. Duże, brązowe i cudowne. Ich
uśmiechy były nieziemsko podobne do siebie, tak samo jak noski i usta. Były
ślicznymi, zdrowymi, małymi dziewczynkami.
Po chwili z domu wyszła młoda
kobieta z około dwuletnim chłopcem na rękach. On, tak samo jak jedna z
bliźniaczek miał rude włoski i wyszczerzał ząbki, łapiąc swoją mamę za ucho.
- Emma!
Julia! – zawołała kobieta. – Posprzątajcie zabawki i chodźcie do domu. Zaraz
będzie tatuś.
- Jeszcze
chwilkę mamo, prosimy! – odkrzyknęła jej brązowowłosa dziewczynka, czyli Emma.
- Ale tylko
chwilkę. Tommy na was czeka. – na te słowa chłopiec pomachał siostrom rączką,
na co te roześmiały się głośno.
- Już
idziemy. – powiedziała jeszcze Julia.
Dziewczynki szybko zebrały
zabawki i poszły w stronę domu. Weszły tylnymi drzwiami do przestronnej i
przytulnej kuchni całej wykonanej z drewna. Ich mama siedziała przy stole,
karmiąc ich brata Tommy’ego. Nagle ktoś wszedł do domu frontowym wejściem. W
drzwiach pomieszczenia stanął wysoki, przystojny, rudy mężczyzna ubrany w
zieloną szatę.
-
Tatuuuuuuuuuś! – krzyknęły razem dziewczynki i rzuciły się na mężczyznę, który
podniósł je obie do góry.
- Hej, bo
mnie udusicie. – roześmiał się. – Patrzcie co dla was mam! – wyciągnął z torby
Czekoladowe Żaby i Cytrynowe Dropsy. Jego żona widząc to, pokiwała tylko głową
z udawanym niezadowoleniem. – Po obiedzie idziemy wszyscy do wujka George’a i
cioci Camili. Tam ma też być wujek Harry z ciocią Ginny. – oświadczył wszystkim,
na co dziewczynki szczerze się ucieszyły.
- Mamo,
możemy zabrać nasze lalki? Pobawimy się z Lily i z Roxy. – zawołała Julia i
popatrzyła na swoją mamę.
-
Oczywiście! – roześmiała się ich rodzicielka.
-
Dziękujemy! – wykrzyknęły obie i pobiegły schodkami na górę do swojego pokoju.
Mężczyzna, który jeszcze przed
chwilą stał w progu, podszedł do swojej żony. Uśmiechnął się ciepło do niej i
pocałował w policzek.
- Cześć
kochanie. – powiedział.
- Ach Fred.
Nie było cię tylko parę godzin, a tak się stęskniłam za tobą. – odpowiedziała mu
Hermiona. – Jak w pracy?
- W
porządku, jak zawsze. Masa klientów. – złapał swojego syna i podniósł wysoko do
góry. – Cześć maluchu!
- Gu gu gu..
– odpowiedział mu Tommy, na co małżeństwo roześmiało się.
- Hermiono,
budzimy się. – słychać było jakiś głos.
Brązowowłosa Gryfonka z trudem
lekko otworzyła oczy. Była smutna, że to był tylko sen. Nie wiedziała, gdzie się
znajduje. Poraziło ją światło, więc znów zamknęła oczy, które po chwili
otworzyła.
- Gdzie ja
jestem? – spytała słabym głosem.
- W Skrzydle
Szpitalnym. – odpowiedział jej ten sam głos, który dopiero teraz rozpoznała. To
była Pani Pomfrey. – Pan Weasley przyniósł tu Panią. Zemdlałaś w Pokoju
Wspólnym.
- Fre-ed? –
zapytała jej, nie rozglądając się.
- Nie Fred. –
odpowiedział jej inny głos. – Ja, Ron. Twój chłopak. – on patrzył na nią z
czułością, ona na niego wcale.
Nagle dostała drgawek. Trzęsła
się, jak galaretka. Dreszcze przechodziły po każdym miejscu jej ciała. W oczach
było widać przerażenie, a jej twarz momentalnie zbladła.
- Co jej
jest? – wykrzyknął Ronald.
- Reakcja na
stres. Przyprowadź tu swojego brata natychmiast! – Pani Pomfrey odpowiedziała
mu z takim samym krzykiem, co jeszcze bardziej przestraszyło Rudzielca. Wybiegł
szybko ze Skrzydła.
Skierował się prosto do Wieży
Gryffindoru. Rzucił pospiesznie Grubej Damie hasło i wpadł do Pokoju Wspólnego.
Przy kominku siedziało jego rodzeństwo i Harry.
- Co z nią? –
spytała Gin.
- Kiepsko.
Muszę szybko znaleźć Freda. Chce widzieć tylko jego. Słysząc mój głos, dostała
jakiś drgawek. – w jego oczach zaszkliły się lekko łzy.
- Nie
przejmuj się stary! – Harry wstał i poklepał go po plecach.
- Nie
przejmuj się? – George był wściekły. – Przecież to jego wina! Gdyby jej
powiedział od razu, na spokojnie, to pewnie by się to wszystko tak nie
skończyło.
- Zamknij
się George! – wykrzyknęła jego siostra. – Pójdę z tobą Ron. I razem poszukamy
Freda. – wstała i wyszła z bratem z pomieszczenia.
Podążyli w stronę schodów. Łzy
płynęły po twarzy Ronalda. Ginny nigdy nie widziała go w takim stanie. Nie
wiedziała, co zrobić, jak go pocieszyć.
- Gin, ja ją
naprawdę kocham, wierzysz mi? – spytał siostrę.
- Oczywiście
Ron, że ci wierzę. I obiecuję, że zrobię wszystko, byście byli razem. Fred na
nią nie zasługuje. Nie po tym co jej zrobił.
- Dziękuję. –
uśmiechnął się do niej lekko. – Ale i tak musimy go znaleźć.
- Wiem. –
odpowiedziała mu.
Brata znaleźli na błoniach.
Siedział na jednym z kamieni, oczy miał zamknięte. Myślał. O niej. O Hermionie
Granger. O miłości jego życia. Usłyszał jakieś kroki, podniósł głowę.
- Co wy tu
robicie? – spytał rodzeństwa.
- Hermiona
jest w Skrzydle. – powiedziała do niego Gin, a on zerwał się na równe nogi. –
Zemdlała, gdy dowiedziała się, że Angelina nie jest w ciąży. Musisz do niej
iść. Dostała jeszcze jakiś drgawek. Martwimy się o nią.. Idź, natychmiast! –
Fred chciał odejść, jednak zatrzymał go Ron.
- Zaczekaj! –
krzyknął, a jego brat spojrzał na niego. – Nie odpuszczę tak łatwo, pamiętaj o
tym. To ja powinienem być z nią, nie ty! – z nienawiścią patrzył na Freda. –
Nie oddam ci jej.
Fred nie odpowiedział. Patrzył
jeszcze chwilę na Rona, lecz szybko ocknął się. Jak burza pobiegł w stronę
zamku. Z hukiem wpadł do Skrzydła Szpitalnego, spodziewając się wielkiej bury
od pielęgniarki, jednak ta tylko przyjaźnie uśmiechnęła się.
- Nareszcie
Pan jest Panie Weasley. – Fred zrobił duże oczy ze zdziwienia. – Proszę do niej
mówić, na dźwięk Pana głosu od razu się obudzi.
Chłopak podszedł do łóżka
dziewczyny. Nadał była blada, ale na jej policzkach można było dostrzec lekkie
rumieńce. Oczy miała zamknięte, wyglądało na to, że śpi. Popatrzył na nią z
czułością, usiadł na krześle obok i złapał ją za rękę.
- Witaj
kochanie. – powiedział do niej ciepło, a ta w ciągu sekundy otworzyła oczy.
- Fred, jak
dobrze, że to ty. – próbowała lekko się uśmiechnąć. – Nie zostawiaj mnie już,
dobrze? – spytała z nadzieją w głosie.
- Już nigdy
cię nie zostawię. – odpowiedział jej. – Już zawsze będziemy razem. Obiecuję ci
to. Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Przepraszam, że tak przeze mnie
cierpiałaś. Muszę ci opowiedzieć wszystko.
- Cii.. –
przerwała jego monolog. – Teraz nie czas na to. – była spokojna, przez jej
ciało nie przechodził żaden dreszcz.
- Kocham Cię
Hermiono. – powiedział cicho, z miłością patrząc na nią.
- Też Cię
kocham Fred. – odpowiedziała mu. Chłopak pocałował ją lekko w usta.
- Prześpij
się. – powiedział do niej.
- Za
chwileczkę. – ścisnęła go za rękę. – Jak myślisz? – spytała. – Czy sny się mogą
spełniać?
-
Oczywiście. A dlaczego pytasz?
- Bo dzisiaj
miałam najpiękniejszy sen w moim życiu. – powiedziała i z ożywieniem zaczęła
opowiadać mu o szczęśliwej rodzinie z jej marzeń. O rodzinie Weasley. O
Fredzie, Hermionie, Julii, Emmie i Tommy’m.
Byli w tym momencie tak spokojni.
Tacy radośni i szczęśliwi. Tacy mieli zamiar pozostać.
Dziękuję bardzo za ponad 40 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. Jesteście wielcy! :* W tym tygodniu oczywiście ukaże się kolejna część, więc czekajcie z niecierpliwością. Pytania? Proszę bardzo: http://ask.fm/meybifre Podaję też swój numer gg 8795599 :) gdyby coś, zapraszam! zawsze niewidoczny :) Pozdrawiam gorąco! :*
A notkę dedykuję szczególnie JJJ3 :) I wszystkim anonimowym dziewczynom, które wyszły z ukrycia, czyli: Anastazji, Weronice, Dominice, Julii, Ewelinie, Natalii, Magdzie, Monice, Omedze, Dromedzie, Niki, Agnieszce, Alicji i Aoshiro. No i oczywiście tym, które mają swoje blogi i które nałogowo czytam. Dziękuję dziewczyny, że jest Was aż tak dużo! ;* <3
Maja.
Pierwsza ! :D Jej . Rozdział jak zwykle świetny , boże jak oni do siebie pasują *.* Czyżby szykowała się niezła spina między braćmi Weasley ? ;> Ron chyba tak łatwo nie odpuści , załamie się chłopak , ale jak znouw rozdzielisz Hermione i Freda to idę po mój tasak :C
OdpowiedzUsuńAchh To takie piękne . ;((( ;** Fred i Hermiona nareszcie razem ! :D Świetnie Piszesz . Czekam z niecierpliwością na następny rozdział . Pozdrawiam i weny życzę .
OdpowiedzUsuń~Alicja
Notka wspaniała! Mam nadzieje, że kiedyś sen Hermiony się spełni ;) Z niecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuń~Weronika
Świetnie piszesz... Prawie się wzruszyłam... Weny życzę ! ;)
OdpowiedzUsuń/Draconka
Blog masz przecudowny :*
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu pierwszej części rozdziału myślałam że kończysz bloga jednak na szczęście dalej piszesz ale jeżeli mogę to mam prośbę wiem że to Twój blog ale błagam nie uśmiercaj Freda Proszę
// Gryffoka Agnieszka :*
Boże prawie się poryczałam :D A rozdział świetny, jak zawsze ;) Mam nadzieję, że sen Hermiony się spełni :) Życze duuużo weny ;*
OdpowiedzUsuń~~Dominika
Jeny dziękuję ;> super rozdział czytając go uśmiechałam się do monitora.
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno pytanko, kiedy będzie następny rozdział?
P.S.Jesteś świetna!!! xD
Jejku , super rozdział , w końcu są razem. Żeby tylko Ron nic nie popsuł, nie może. Kocham ten blog :)
OdpowiedzUsuńnaprawde brak mi słów <3 to
OdpowiedzUsuńjest po prostu cudowne... nie wiem jak inaczej określić ten rozdział *.*
romantyczny i wciągający, Fred i Hermiona znowu razem ^^ ale widać że
Ron też nie ma zamiaru sie poddać... Mam nadzieje że sen Hermiony kiedyś
sie spełni i z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;)
~Natalia
Teraz raki krotki komentarz. Potem dodam cudowny.
OdpowiedzUsuńSiedze w kfc i skafze z radosci. Oolezanka moze potwierdzic ze usmiecham sie jak pacan. Dziekuje Ci za to.
Ten rozdzial byl megamegamega fantastyczny.
Pozdrawiam♥♥♥♥♥
Clar♥
Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ♥♥♥ To jest świetne. Pisz dalej, bo zwariuję. Nie lubię Rona, więc dobrze mu tak xD Ten sen był piękny, ale na początku przeraziłam się, że to już epilog xD Ile rozdziałów tak mniej więcej chcesz napisać?
OdpowiedzUsuń~Angela
Szkoda mi Ronalda. Taki zakochany, a ona woli innego. =(
OdpowiedzUsuńAle cóż.
Fred *.* słodziak.
Aż mi smutno, że wszędzie takie loffki, a u mnie nie. =(
Ale rozdział cudny. Znów wierzę w miłość. =D
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy. Loony =)
Ale słodki rozdział ♥ Szkoda mi trochę Rona, ale nie lubię Romione, bo uważam, że Hermiona (w książce) za dużo przez niego wycierpiała, dlatego ciesze się, że się wyjaśniło ♥
OdpowiedzUsuń~Ania.
Hej, nowy rozdział ---> http://fremione-hiddenlove.blogspot.com/2013_02_01_archive.html. Przy okazji, twój jak zawsze świetny <3
OdpowiedzUsuńSuper.!!!Jesteśm boska
OdpowiedzUsuńPS. Dzięki;D
Piękne ! Już nie moge się doczekać starcia Ron-Fred :D
OdpowiedzUsuń~Omega
o jak idyllicznie Ł3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Jestem po raz pierwszy na twoim blogu, ale teraz będe wchodziła regularnie! Jak pisałaś na początku rozdział, miałam wrażenie, że kończysz bloga. A Hermiona była z ronem. No ale na szczęście tak nie jest. Nie przepadam z Fremione, ale twój blog mnie strasznie zaciekawił. *u*
OdpowiedzUsuńCzekam następny rozdział! Kiedy będzie?
w czwartek :)
Usuńcieszę się, że Ci się podoba :)
Szczerze przeczytałam pierwszy akapit i sprawdziłam czy, aby przypadkiem nie ominęłam rozdziału xD Ale jak się okazało, że to sen to zrozumiałam. Rozdział jak zawsze fajny, czekam na nowość ! :)
OdpowiedzUsuńOCH!!!! Kocham twojego bloga <3. Czekam na kolejne rozdziały. Zapraszam też do mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpodaj mi adres swojego bloga, bo albo mi umknął albo nie potrafię go znaleźć ;p
OdpowiedzUsuńFajne, fajne, super ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać więcej :) Uwielbiam twój blog ;) Myślę, że możesz się poważnie zastanowić nad jakimś konkursem literackim albo coś w tym stylu ;P
Pozdrawiam i życzę weny
~ Mrs. Black
nawet nie wyobrażasz sobie jak się wzruszyłam... dziękuję :**** naprawdę super rozdział!!! (niedługo zabraknie mi słów żeby określać rozdziały ;D ) szkoda, że trochę krótki... przepraszam że narzekam, ale ja już tak mam :D koooocham tego bloga i chyba się nigdy go nie naczytam *.* nie będę mogła przestać ;D no.... (znowu brak słów) eee... hmm... super :D pozdrawiam ;* /JJJ3
OdpowiedzUsuńCUDO *___* Krótki :c. Ale i tak wspaniały jak reszta. Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńNiki
No, rozdział króciutki, ale fantastyczny ;) Czytam Twój blog już od dawna, ale niedawno założyłam konto i dlatego teraz komentuję :) Super blog, podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńTen opis snu był cudowny *.*
OdpowiedzUsuńZresztą jak wszystko *.*
Super piszesz. ;*
Za krótko ;cccccccc Ale świetnie <3
OdpowiedzUsuń~Lav
Ron, odwal się od Miony, ona należy do Frediego! I koniec. Ellie
OdpowiedzUsuń