Następnego
poranka Fred obudził się bardzo wcześnie. Nie było jeszcze siódmej i nigdzie
nie było słychać nawet najmniejszego dźwięku. Rozejrzał się po swoim dormitorium.
Jego współlokatorzy, w tym jego brat, jak i wszyscy inni uczniowie, odsypiali
wczorajszy Bal. Bliźniak, leżąc jeszcze w łóżku, wrócił myślami do wydarzeń
poprzedniego dnia.
Wstając rano byłem
nieszczęśliwym człowiekiem. – mówił do siebie w myślach. – Wstając rano
myślałem, że będę tatą. Ale dziecka nie ma, nigdy nie było. A Hermiona całowała
się z Ronem. – westchnął. – Z moim młodszym, mało kumatym braciszkiem. Jak
mogła? – spytał sam siebie. – A jaki miała powód, by czekać na ciebie? –
pytaniem odpowiedział mu cichutki głos w jego głowie. – Żaden. – dokończył. – Naprawię
to! – krzyknął już na głos, budząc przy tym George’a.
- Freddie? –
drugi bliźniak odezwał się zaspany.
- Co?
- Mówienie
do siebie to już choroba.
- A zamknij
się i śpij! – odpowiedział mu i szybko wyskoczył z łóżka. – A i George. Jednak
nie będziesz wujkiem. – ale tego Rudzielec już nie usłyszał, bo znów smacznie
spał.
Fred postanowił od razu
przystąpić do działania. Przecież Mionka kocha mnie! – tylko to miał w głowie.
– Mnie! Nie Rona. Już miał przygotowany plan. Zejdzie na dół do Wielkiej Sali,
przygotuje śniadanie dla siebie i Panny Granger i zaniesie do jej dormitorium.
I wtedy porozmawiają. Wyjaśni jej wszystko. I ona też wyjaśni wczorajszą
sytuację. Miał nadzieję, że za dużo wczoraj wypiła i dlatego to się wydarzyło.
Ba, wiedział, że na pewno tak było. Muszę tylko wymyślić jakiś logiczny powód,
by pozbyć się Parvati i Lavender z pokoju. Powiem im, że Wiktor Krum jest w
Sali Wejściowej. Na pewno zadziała. – zaśmiał się pod nosem, mając w oczach
widok podjaranych Bułgarem Gryfonek.
Wyszedł z Pokoju Wspólnego i
zadowolony udał się w kierunku schodów. Nigdzie nie było widać ani jednej żywej
duszy. Na drugim piętrze usłyszał jednak jakieś głosy. Nie chciał podsłuchiwać,
ani podglądać, ale musiał przejść obok tych dwóch osób, by dojść do Wielkiej
Sali. Była to dziewczyna i chłopak. Oboje ubrani odświętnie, całowali się w
najlepsze pod jedną ze ścian. Uśmiechnął się w duchu. Impreza przeciągnęła się
tej parze aż do samego rana. Nie rozpoznał ich z daleka, jednak podchodząc
bliżej, mina coraz bardziej mu rzedła.
Ową dziewczyną była Jasmine.
Dziewczyna George’a. Chłopaka znał tylko z widzenia. Wiedział jedynie tyle, że
jest Puchonem. Gryfonka słysząc, że ktoś się zbliża, odkleiła się od swojego
towarzysza. Gdy spostrzegła, że korytarzem idzie Fred oczy zaświeciły się jej z
przerażenia. Zrobiła się cała czerwona.
- Matt idź
już, zobaczymy się później. – powiedziała szeptem do Puchona i uwolniła się z
jego ramion.
- Ale..? –
chłopakowi nie spodobało się to.
- Idź już! –
powtórzyła i odwróciła się w stronę Gryfona, który zatrzymał się tuż obok niej.
– Błagam Fred, to nie jest tak jak my.. – nie pozwolił jej dokończyć.
- Jak mogłaś
Jass?! – Fred nie krył zdenerwowania na dziewczynę brata. – Przecież George nie
widzi świata poza tobą!
- Daj mi
wytłuma.. – znów jej przerwał.
- Tu nie ma
co tłumaczyć. Zdradziłaś go. – stwierdził fakt. – Z jakimś tam Puchonem.
- Ale my z
Mattem znamy się od dzieciństwa. To był przypadek. To był pierwszy i ostatni
raz. – próbowała się tłumaczyć.
- A wiesz,
że tylko winni się tłumaczą? – uświadomił jej. – Zresztą nie chce tego słuchać,
to nie moja sprawa. – chciał odejść jednak Jasmine zatrzymała go, łapiąc za
rękę, którą on od razu wyrwał.
- Więc nie
powiesz Georgiemu? – spytała cichutko.
- Nie. –
odpowiedział.
- Dzięku.. –
zaczęła.
- Ale ty mu
powiesz!
- Ale Fred,
proszę, to się więcej nie powtórzy. – dziewczyna zaczęła płakać.
- Masz czas
do wieczora. Jeśli tego nie zrobisz, ja mu powiem. – rzucił jeszcze i odszedł,
zostawiając ją łkającą na środku korytarza.
Jakbym nie miał dość swoich
problemów. – powiedział sam do siebie. – Kobiety.. – westchnął i szybko zbiegł
po schodach do Sali Wejściowej. Wielka Sala wróciła do swojego dawnego wyglądu.
Długie stoły ustawione były na swoich miejscach, tak samo jak i podest dla
dyrektora. Sklepienie było jasne i pogodne. Na szczęście jedzenie było już
przygotowane. Szybko podszedł do miejsc Gryfonów i zaczął szykować posiłek dla siebie
i Hermiony. Gdy skończył, wyszedł z pomieszczenia i nagle stanął jak wryty.
Sala Wejściowa nie wyglądała jak
dziesięć minut wcześniej. Z każdej strony, na każdej ścianie, z plakatów
patrzyła na niego zapłakana twarz Angeliny Johnson. Kilkoro uczniów z
zaciekawieniem patrzyło na ogłoszenie. Fred szybko zerwał jedno z nich i pędem
pobiegł na górę.
Wpadł do dormitorium
siódmoklasistek budząc przy tym je wszystkie.
- Ej
Weasley! – krzyknęła wkurzona Katie Bell. – Spadaj stąd!
- My śpimy!
– dołączyła się Alicja Spinnet.
- Błagam Was
dziewczyny. – zrobił skruszoną minę. – Muszę porozmawiać z Angie. Sam na sam!
- No dobra.
– westchnęły obie i w piżamach wyszły z pokoju.
Angelina leżała na łóżku. Oczy
miała zapuchnięte. Płakała przez pół nocy. Wyglądała okropnie. Jakby przez
tydzień nie wychodziła na dwór i chorowała na jakąś poważną grypę.
- Co się
stało Fred? – spytała słabym głosem.
- Zobacz! –
rzucił jej pod nos kartkę.
Angelina Johnson – jedynie córka mordercy
czy może morderczyni?
Strzeżcie się
wszyscy!
Ben Johnson to ojciec
jednej z gryfońskich uczennic,
który zakatował swoją
żonę.
Od sześciu lat chowa
się w albańskiej puszczy.
Angelina Johnson
ukrywa go.
Dlaczego, skoro
zniszczył jej rodzinę?
Odpowiedź jest
prosta.
Ona mu w tym pomogła!
Nie pozwoliła uciec
swojej matce,
przez co Adriana leży
od wielu lat w Szpitalu Świętego Munga.
Żądamy wydalenia
Angeliny ze szkoły.
Do Azkabanu z nią!!!
Już nikt nie może w
Hogwarcie czuć się bezpiecznie.
- Skąd to
masz? – spytała przerażona.
- Cała Sala
Wejściowa jest tym obwieszona! – odpowiedział zdenerwowany.
- Ale
przecież to nieprawda! Jak mogłabym skrzywdzić swoją własną matkę?!
- Nie wiem.
– odparł sucho.
- To sprawka
Petera, wiem to! – krzyknęła głośno.
- Nie
udowodnisz tego.
- Fred! –
zawołała do niego. – Powiedziałeś już komuś, że nie jestem w ciąży?
- Nie, a
dlaczego pytasz? – spytał zdziwiony, bo nie wiedział co to teraz, ma do rzeczy.
- Nie możesz
nikomu teraz o tym powiedzieć!
- Dlaczego?!
– Fred powoli zaczął się denerwować.
- Bo wszyscy
będą mnie uważać za oszustkę. I nie uwierzą, że sprawa z moją matką jest
nieprawdziwa.
- Ale ty
jesteś oszustką Angelino. – powiedział do niej spokojnie.
- Co? –
dziewczyna była wściekła. – Jak możesz?!
- Już
wystarczająco ci pomogłem. A ty wystarczająco zniszczyłaś mi życie. – wstał. –
A teraz radź sobie sama. – i wyszedł, zostawiając wściekłą dziewczynę samą.
W Pokoju Wspólnym była już masa
ludzi. Większość rozmawiała o czymś bardzo zawzięcie, więc Fred przemknął się
przez pomieszczenie niezauważony. Postanowił zejść na dół, zerwać zaklęciami
plakaty, by jak najmniej osób zdążyło je przeczytać, nie zdawał sobie jednak
sprawy, że identyczne wiszą w prawie każdym zakątku zamku. Gdy myślał, że
wszystkie zniszczył wyszedł na błonia w celu udania się na spacer i wymyśleniu,
jak powiedzieć Hermionie, że nie będzie ojcem.
Gdy Panna Granger przebudziła
się, było już grubo po dziesiątej. Głośno zaburczało jej w brzuchu, przez co
roześmiała się. Jej dormitorium było puste. Dziewczyny zapewne zeszły na
śniadanie. Cieszyła się, że wczorajszej nocy pogodziła się z Lavender, która
przeprosiła ją za zniszczoną sukienkę. Okazało się, że Panna Brown na Balu
poznała bardzo dogłębnie przystojnego Krukona i to z nim chwilowo postanowiła
spędzić całe życie. Hermiona miała w głowie wydarzenia z błoni. W nocy długo
nie mogła spać i postanowiła dać Ronaldowi szansę. Wiedziała, że to spotka się
z akceptacją jej przyjaciół, mimo, że Rudzielec był bratem Freda. Wstała z
łóżka z dobrym humorem, szybko ubrała się i zeszła na dół. Przy kominku
wypatrzyła właśnie Rona.
- Hej. –
zawołała do niego. – Idziemy na śniadanie?
- Cześć. –
uśmiechnął się do niej tajemniczo i pocałował w policzek. – Nie musimy.
- Ale jak
to? – spytała zdziwiona. – Chodź, bo jestem strasznie głodna.
-
Przyniosłem wszystko tutaj. – odpowiedział jej i pokazał obficie zastawiony
mały stolik.
- Oj jakie
to słodkie! – krzyknęła uradowana. – Dziękuję! – powiedziała jeszcze i rzuciła
się na jedzenie.
Po chwili do Pokoju Wspólnego
weszła Ginny z Harrym. Oczywiście podeszli do swoich przyjaciół. Ron
natychmiast rzucił im znaczące spojrzenia, których nie zauważyła Hermiona,
pochłonięta piciem herbaty.
- Hej Miona.
– zawołała Gin. – Jej. Musiałaś być strasznie głodna. – zaśmiała się.
- No trochę.
– odpowiedziała jej. – To dlatego, że wczoraj prawie w ogóle nic nie jadłam.
-Hermiono? –
zagadnął ją Harry.
- Co jest? –
zapytała przyjaciela.
- Widziałaś
się może z Fredem? – popatrzył na nią, nie zważając na zamrażające spojrzenie
wściekłego Rudzielca.
- Z Fredem?
– dziewczyna była zaskoczona. – Nie. Tylko wczoraj. Ale to jeszcze przed baa..
- Hermi? –
przerwał jej Ron całkowicie zmieniając temat, by odciągnąć dziewczynę od myśli
o Fredzie. – Może pójdziemy się przejść nad jezioro?
- Pewnie. –
powiedziała, pijąc ostatni łyk herbaty. – Pójdę tylko po kurtkę. – wstała i
udała się w stronę swojego dormitorium, jednak na kogoś wpadła. – O hej George.
– uśmiechnęła się do niego szeroko.
- Widzę moja
przyszła szwagierko, że masz dobry humor. – dziewczyna na te słowa roześmiała
się. Czuła, że Ronald zdążył już wszystko wszystkim wypaplać o wczorajszym
wieczorze. – Ulga, co?
- Jaka
ulg..? – chciała zapytać, ale nagle obok niej znów pojawił się najmłodszy z
braci Weasley.
- Hermiono
pospiesz się, ja czekam. Mieliśmy iść na spacer, zapomniałaś? – powiedział
szybko do niej.
- Na jaki
spacer? – teraz dziwnie zaskoczony był bliźniak. – Po co z Ronem na spacer?
- Yyy? Eee?
– Panna Granger nie wiedziała co mu odpowiedzieć. – A dlaczego nie? –
powiedziała, gdy w końcu odzyskała mowę.
- Nie
powiedzieliście jej?! – krzyknął całkowicie zbulwersowany George.
- Zamknij
się. – powiedział cicho, ale sugestywnie Ronald.
- Czego mi nie
powiedzieliście? – Hermiona zwróciła się do przyjaciół.
- No bo my
ee.. yy. No właśnie chcieliśmy ci powiedzieć, że.. Ale to trudna sytuacja. –
próbowała wszystko ratować Gin.
- No bo my..
– teraz zaczął Harry.
- Angelina
kłamała! – ponownie wrzasnął George. – Nie jest w ciąży. Fred nie będzie ojcem!
- Fred nie
będzie ojc-cee..? – Hermiona natychmiast zbladła i z łoskotem upadła na
podłogę.
Dziękuję Wam za wszystkie pozytywne komentarze pod ostatnią notką. Postanowiłam, że nie zawieszę bloga, nie zostawię Was :) wszyscy kochani "Anonimowi" podpisujcie się na koniec komentarza imieniem, żebym wiedziała, kto czyta, bo zostawianie bez podpisu jest takie bezosobowe, a przecież nie o to chodzi. Jeśli ktoś chciałby być informowany o nowych notkach to zostawcie numer gg :) No i jeśli ktoś pisze coś swojego, to zostawcie link, bo ostatnio nie mam co czytać i bardzo chętnie zagłębię się w jakąś historię. A i zostawiam Wam stronę http://ask.fm/meybifre jeśli ktoś, coś, jakieś pytanie to serdecznie zapraszam :) Do następnego niedługiego przeczytania!
Maja
Zaklepuje pierwszy komentarz :D
OdpowiedzUsuńNo to więc tak! <3 <3
OdpowiedzUsuń1. Co Fred zrobił z tym śniadaniem dla Mionki?
2. RON - ZŁY RON. Nie lubię go.
3. Peter - jeszcze bardziej go nie lubię....
4. Fred w stosunku do Angie był, nieuprzejmy, ale według mnie dobrze zrobił.<3
5. Znowu skończyłaś w takim momencie- ugh.
6. Cieszę się że nie zawieszasz bloga :)
7. Jak zwykle cudny rozdział.
8. Mam nadzieję że niedługo Franklin pożałuje...
9. Nie wiem co jeszcze napisać :(
Rozdział wspaniały, czekam na więcej <3
Pozdrawiam i czekam na następne.
~Clar <3
Fred zostawił na dole, kiedy zerwał plakat ze zdjęciem Angie :D dziękuję za komentarz Clar <3
UsuńCzyli ron klamal, ze to on to przyniosl ???
UsuńUgh.
To ja dziekuje ze piszesz tego bloga♥♡♥
Clar nie rób z Rona takiego potwora ;) Fred śniadanie dla Miony zostawił na dole,kiedy zobaczył plakaty, a Ronald przyniósł je sam troche później :p
UsuńOjtam ojtam. Ja tam za nim nie przepadam :)
UsuńChoc moze inni go lubia:)
Kurde koleżanka z góry mnie wyprzedziła. :D
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny. ;*
Kiedy ten Fred będzie wreszcie z Hermioną ? ;p
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. ;)
Mnie informuj na http://ginny-harry-forever.blogspot.com/ ;*
Pozdrawiam ;)
Notka jak zawsze super! Nie wiem czy komentowałam już Twojego bloga, ale czytam od pierwszego rozdziału :D dużo weny życzę!
OdpowiedzUsuńNotka jak zwykle wspaniała, nie mogę się doczekać następnej. A jak zawiesisz bloga to osobiście Cię znajdę i zabiję. To jest zbyt zajebiste żeby to przerywać
OdpowiedzUsuńjeeeeeej doczekałam się! świetne <3
OdpowiedzUsuńcieszę się że nie zawieszasz bloga, uzależniłam się od niego
~Anastazja
super rozdzial! Nie moge ju doczekac sie kolejnego! Naprwde super piszesz. Pozdrawiam i zycze weny ;)
OdpowiedzUsuń~Weronika
Kiedy wreszcie Fred będzie z Hermioną? Ciesze się, że nie zawieszasz bloga :D Rozdział jak zwykle świetny ;*
OdpowiedzUsuń~~Dominika
Notka super i cieszę się, że nie zawieszasz ;D A co ze śniadaniem ;) Jakoś się zapodziało heh xD No cóż czekam na dalsze losy i zastanawia mnie dlaczego Ginny i Harry nie powiedzieli jej o kłamstwie Angie, Rona rozumiem, ale tamtą 2 nie zbyt xD
OdpowiedzUsuńHej! Na http://ginny-harry-forever.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział. ;* Zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńSuper, w końcu ktoś jej to powiedział ;) ale kiedy w końcu Będą razem(Fred i Miona)? już się doczekać nie mogę ;) dzięki że nie zawieszasz:)
OdpowiedzUsuńCudnie . Cudnie . Cudnie !! . Kocham twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńTo moje GG : 23209893
Julia ♥
Jghdroohgoffogh *-*
OdpowiedzUsuńEkstra rozdział, czekam na kolejny <3
Kolejny zarąbisty rozdział. Freddie nie będzie zadowolony, ale wreszcie Angelina dostanie za swoje. Haah. Uroczo. George wali prosto z mostu. A tak wgl to uwieelbiam gadac sama do siebie. Wiesz... czasen trzeba porozmawiac z ludźmi na poziomie.
OdpowiedzUsuńP. S. U mnie nowy rozdział.
Jeny ale się cieszę że nie zawieszasz bloga :)
OdpowiedzUsuńWidzę że odnalazłaś wenę xD bardzo się cieszę , świetny rozdział aż mam ciarki na myśl co będzie w nastęonym
jeśli znajdziesz czas to możesz przeczytac mojego bloga dopiero zaczęłam pisac i nie jet taki świetny jak twój ale może zechcesz przeczytac :) http://fremione-marzenia.blogspot.com/
~Ewelina
Zajebisty roździał :) Po prostu cudo. Rona nie lubie. W sumie to nigdy nie lubilam. Nawet w orginale. Chociaż muszę powiedzieć że Ruper Grint troche zmienił moje mnienanie ;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie nie mogę się doczekać następnego roździału. Mam nadzieję że Peter jednak będzie szczęśliwy. Głupie robi rzeczy ale z miłości. U mnie nowa notka c: http://starcrossed.blog.pl/
-K
jeszcze bardziej nie lubie Rona
OdpowiedzUsuń-,- super że nie zawieszasz bloga :D zayebisty rozdział jak zawsze ;)
Fred może i był chamski ale dobrze postąpił ;] no i oczywiście nie moge
sie doczekać następnego *.* fremione forever <3
~Natalia
Super ;d Moje gg:
OdpowiedzUsuń44737161
:)
Magda;d
Super rozdział, zresztą jak zwykle.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że nie zawieszasz bloga, uwielbiam go czytać. Naprawde powinnaś pomyśleć o karierze pisarskiej.
Monika
wspaniały rozdział!!! ciekawe co teraz zrobi Herma ... hmmm... :D naprawdę super!!! i super że nie zawieszasz jednak !!!!!!!!!!!! <3 wiesz co, powiem ci w tajemnicy, że skrycie zawsze marzyłam o zadedykawanym dla mnie rozdziale... jeśli tak byś zrobiła... byłabym wdzięczna <3 :D pragnę przypomnieć że się podpisuję, a imię me brzmi Justyna :D (brzydkie wiem :P) pozdrowionka! ;*** /JJJ3
OdpowiedzUsuńHey to znowu ja Magda napisałam pierwszy rozdział blooga prosze:
OdpowiedzUsuńhttp://topin-zawszespoko.blogspot.com/
Hej. Rozdział boski ! Zgadzam się z koleżanką na górze. Jak zawiesisz bloga to osobiście przyjdziemy ci wpier*****. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~Omega
Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super, Super, super!!!!! ;P kolejny super rozdział w twoim wykonaniu :3 pisz dalej i nie zrażaj się niczym ;))
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze super. Nie mam żadnych uwag. Pisz i nie zrażaj się niczym !
OdpowiedzUsuńNareszcie Mionka, dowiedziała się o tym, że Angi nie jest w ciąży :) A Gin i Harry i Ron jak zawsze muszą kłamać. A Ron zazdrosny o Mionę :3
Pisz dalej, czekam na następny rozdział :3
no i teraz, droga Hermiono, goń do Freda <3 cieszę się, że jednak nie zawieszasz, bo to jeden z moich ulubionych blogów :)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Awards ;>
OdpowiedzUsuń461303 (pisz pisz dziewczyno, bo świetnie Ci to wychodzi) :) fantastyczny rozdział, sama na miejscu Hermiony bym zemdlała wgl tak świetnie piszesz, mało osób tak tworzy, większość spisuję wszystkie teksty z filmów lub z książek, a Tobie talentu to nawet Rowling mogłaby pozazdrościć ;*
OdpowiedzUsuń~Dromeda
To jest świetne!! Najlepszy blog jakiego widziałam. Znaczy coś mi nie pasuje w kilku momentach. Ale to mi nie przeszkadza :*
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza
// Niki
43042266 <---moje gg daj znać jak napiszesz kolejne rozdziały :*
OdpowiedzUsuńhistoria jest naprawdę cudowna <3
/ Gryffonka Agnieszka :)
Nawet nie wiesz jak się ciesze z tego rozdziału xd ♥
OdpowiedzUsuńdziękuuje że piszesz ! <3 Masz pisać 8541454102105124201 rozdziałów albo i jeszcze więcej . ! <3
A co do tego to jest wspaniale . ;)))
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nn -> www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com
Mam nadzieje że skomentujesz ;*
Cudowny rozdział. Kocham Twojego bloga. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię, na mojego nowego bloga o Fremione:
http://fremione-love.blogspot.com/
z góry dziękuję :*
rozdział jak zwykle cudowny ;)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na nowy <3
+ u mnie nowy ;)
daff.
Jezu świetnie piszesz. W w sumie dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że opinie na temat bohaterów Harry'ego Potter'a wyrobiłam sobie na postawie tych wszystkich fanfiction. Na przykład dzięki twojemu naprawie polubiłam Freda, a Rona to nigdy nie lubiłam, więc lubie jak ludzie robią z niego potwora xD
OdpowiedzUsuńOmomoomm Kocham Tego Bloga ! Czekam na następny rozdział . ♥
OdpowiedzUsuń~Alicja
W końcu nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńUświadomiłam sobie, że opinię na temat bohaterów HP wyrobiłam sobie na podst. ff... I dzięki, że utwierdzasz mnie w przekonaniu, że Fred jest cudowny, a Ron... zrób z niego potwora, proszę :3
~Aoshiro
Czekam na kolejny rozdział <3 Miałam nadzieję, że dzisiaj będzie nowy, ale niestety nie ma ;/////
OdpowiedzUsuńhttp://topin-zawszespoko.blogspot.com NOWE
OdpowiedzUsuńHej! ;* Na ginny-harry-forever.blogspot.com nowy rozdział ;3
OdpowiedzUsuń