Wiadomości, dla Was


poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 22.


                Hermiona następnego dnia wstała w wyśmienitym humorze. Wszystko było przygotowane. Wyprasowana sukienka wisiała w szafie, a tuż obok leżały buty z piętnastocentymetrowym obcasem. Biżuteria schowana była w kufrze, wystarczyło tylko ją wyciągnąć. Na popołudnie umówiona była z Gin, by się przygotować. Pomalować paznokcie, ułożyć włosy, zrobić makijaż.
                Obiecała sobie, że tego dnia nie będzie myśleć o przeszłości. O tej pięknej, lecz krótkiej przeszłości spędzonej z Fredem. Nie wiedziała, czy bliźniak wybiera się z Angeliną na Bal. Nie mogła tego wiedzieć. Nie rozmawiała z nim. Nie widziała go. A z jego rodzeństwem nie rozmawiała na ten temat. Co ma być, to będzie. – mówiła do siebie w myślach.
                Wstała i poszła do łazienki zrobić podstawowe czynności. Szybko naciągnęła na siebie dżinsy, włożyła czarną bluzkę i zeszła do Pokoju Wspólnego. Na fotelach niedaleko kominka siedział Harry z Ginny. Uśmiechnęła się na ich widok.
- Cześć gołąbeczki! – zawołała do nich. – Piękny dziś mamy dzień, prawda?
- Hej Hermiono. – odpowiedziała jej Gin. – Dobrze się czujesz?
- Tak, świetnie! Jestem strasznie głodna, chodźmy na śniadanie. – powiedziała do przyjaciół i udała się w stronę portretu.
                Harry szturchnął Ginny i rzucił jej znaczące spojrzenie.
- Nie jest pijana, uwierz mi. – Ruda powiedziała do niego szeptem. – Chodźmy już! – wstała i pociągnęła go za rękę.
                Hermiona była już w połowie korytarza. W podskokach biegła ku schodom, z których wyłonił się Ron. Przywitała przyjaciela buziakiem w policzek i najpromienniejszym uśmiechem, na jaki było ją stać.
- Łał Hermiono! – zawołał chłopak. – Czym sobie zasłużyłem na takie powitanie?
- Tym, że zabierasz mnie na Bal. – zaśmiała się. – Będziemy się świetnie bawić, wiesz?
- Wiem. – odpowiedział jej. – Z tobą zawsze się dobrze bawię.
- To do zobaczenia wieczorem. – przytuliła się do niego jeszcze i szybko zbiegła po schodach.
                Ronald był zdziwiony zachowaniem Hermiony. Jego serce dwa razy podskoczyło do góry. Zawsze coś czuł do Gryfonki, ale całkowicie odpuścił sobie w momencie, w którym dowiedział się, co Hermiona ma do jego brata. Ale może jest jeszcze nadzieja. – pomyślał. Po chwili otrząsnął się z tych marzeń, bo zobaczył zbliżającego się Harry’ego z Ginny.
- Cześć stary. – rzucił mu Wybraniec. – Byłeś już na śniadaniu?
- Właśnie wracam. Co jest z Hermioną? – zapytał przyjaciela.
- Ma podejrzanie dobry humor. – odpowiedział mu.
- Brała coś? – zaśmiał się Weasley.
- Ach zamknij się Ron! – Ginny zdenerwowała się. – Jak płacze, to narzekacie. Jak się cieszy, to też narzekacie. Dajcie jej spokój. Ważne, że jest lepiej.
- Siostra ale ona się na mnie rzuciła na środku korytarza!
- Źle ci? – Ruda spytała brata, na co on zrobił się cały czerwony.
- No nie..
- To nie analizuj. Harry, chodźmy, bo też już jestem głodna.
                Gdy dotarli do Wielkiej Sali Hermiona już w najlepsze zajadała się naleśnikami. Usiedli obok niej i nałożyli sobie bekonu.
- Weźcie naleśniki! – powiedziała do nich między jednym kęsem a drugim. – Wiecie jakie pyszne?
- Wiemy. – zaśmiali się oboje.
- O Ron! – chłopaka zauważyła Panna Granger. – Przyszedłeś na naleśniki? Siadaj!
                Chłopak posłał siostrze spojrzenie o treści: „Sprawdź to. Ona na pewno coś brała”, na co Ruda jedynie wzruszyła ramionami.
- Nie przyszedłem jeść. Szukam Lavender. Widzieliście ją?
- Tą sukę? – spytała go Hermiona. – Nie.
- Su.. co?! – Harry był w szoku.
- Sukę.
- O czym Ty mówisz Hermiono? – Ron też był zdziwiony słowami Hermiony. – Przecież to twoja koleżanka z pokoju.
- A od kiedy koleżanka z pokoju popycha na ścianę? Przez co mam guza jak stąd do Las Vegas? – Gryfonka mówiła o tym spokojnie.
- Popycha na ścianę? Guza? – teraz dołączyła się jeszcze Ginny. – Hermiono! Brałaś coś?!
- Co? Nie. Dotknij. – wzięła rękę przyjaciółki i przystawiła ją sobie do głowy.
- Fakt. Ma guza. – potwierdziła Ruda.
- Ale za co ona ci to zrobiła? – spytał Harry.
- Bo z jednym Weasleyem mi nie wyszło, to się wzięłam za drugiego. – odpowiedziała i wybuchnęła histerycznym śmiechem. Odłożyła szybko widelec, wstała, cmoknęła Rona w policzek i wyszła z Wielkiej Sali bez pożegnania.
                Ginny popatrzyła na brata i Harry’ego. Była w takim  samym szoku jak i oni.
- Dobra masz misję Gin. – rzucił do siostry Ron. – Przed balem chce wiedzieć o co tu chodzi, bo tak wylewna w uczuciach do mnie to ona nigdy nie była. Łyknęła jakieś amortencji? Dowiedz się! A ja idę poszukać Lavender.
                Całą sytuację przy stole Gryfonów obserwował Peter. Wcześniej widział też jak Hermiona przytula się do Rona na korytarzu przy portrecie Grubej Damy. Był wściekły, ale nie dał tego po sobie poznać. Spokojnie konsumował śniadanie. Już nie mógł doczekać się Balu. Wiedział, że tam wydarzy się coś, co zmieni całe życie zarówno jego jak i Gryfonki.
                Przedpołudnie minęło Hermionie bardzo szybko. Około godziny czternastej wykąpała się i zaczęła szykować się z Ginny. Pomalowała przyjaciółce paznokcie, a ona ułożyła jej włosy. Każda pomalowała się sama. Panna Granger wyglądała pięknie. Włosy w lekkich falach spływały jej po plecach. Makijaż miała wyrazisty, ale bardzo dziewczęcy, utrzymany w jasnych kolorach.
- Hermiono? – zagadnęła przyjaciółkę Ruda.
- Tak? – dziewczyna uśmiechnęła się.
- Ty czujesz coś do Rona? – spytała.
- Słucham? – starsza Gryfonka nie kryła zdziwienia. – Do Rona? Nie! Skąd ci to przyszło do głowy?
- Rzuciłaś mu się na szyję dzisiaj dwa razy!
- Ale ja jestem tylko wdzięczna mu za to, że zabiera mnie na Bal. Nic więcej.
- Jesteś pewna? – Ruda nie była przekonana.
- Oczywiście. – opowiedziała jej przyjaciółka, wstając. – Nie mogłabym być z Ronem. – podeszła do szafy. - Nie po tym, co stało się ze mną i z waszym bra.. Kurwa! – krzyknęła tak głośno i niespodziewanie, że Ruda ze strachu wsadziła sobie kredkę do oka.
- Aaaaaał! Czego się drzesz! Co się stało? – Ginny była wściekła.
- Zobacz moją sukienkę! – krzyknęła.
                Z szafy wyciągnęła zniszczoną jasną sukienkę. Dół był całkowicie poobrywany. Widać było, że ktoś majstrował przy niej nożyczkami. Góra jednak nie była ruszona. W oczach Hermiony zaszkliły się łzy.
- A to miał być piękny dzień! – krzyknęła i wybuchnęła płaczem.
- Nie rycz, bo zepsujesz makijaż. Zaraz to naprawimy! – w swojej głowie Ruda już miała pomysł.
- Ale to Lavender. Ta zazdrosna idiotka. A mnie przecież nic z Ronem nie łączy. – mówiła ciągiem szlochając Panna Granger.
- Nie płacz, mówię ci i dawaj tą kieckę. – w rękach już trzymała nożyczki.
- Co ty chcesz zrobić? – spytała Hermiona i z wahaniem podała przyjaciółce sukienkę.
- Wyrównam ją. Będzie dobrze. Idź, popraw oczy.4
                Starsza Gryfonka podeszła do toaletki, wyciągnęła cienie i eyeliner i zaczęła poprawiać to co zniszczyła. Zajęło jej to niecałe 10 minut. Gdy już kończyła rozległ się krzyk Ginny.
- Zrobione! Przymierzaj!
- Ale Gin. Ona jest strasznie krótka. – odpowiedziała jej Hermiona.
- Nic innego nie dało się zrobić. Dalej. – podała przyjaciółce skróconą sukienkę, która ta szybko włożyła na siebie. – Ja jegooo Hermiono! Ale masz długie nogi!
- Jak wyglądam? – uśmiechnęła się do niej.
- Ale będziesz miała branie! Łał! Wyglądasz pięknie. – Ruda nie mogła wyjść z podziwu.
- Dziękuję! Ale to tylko dzięki tobie. Dzięki, że kolejny raz uratowałaś mnie z ciężkiej sytuacji. – Panna Granger przytuliła ją.
- Też cię kocham Hermi. – odpowiedziała jej. – Ale puść mnie już, bo teraz ja się muszę ubrać. Zobacz, która godzina. Chłopcy już na pewno czekają.
- To dalej. – zaśmiała się.
                Po pięciu minutach obie już były gotowe. Z wielkimi uśmiechami na twarzy zeszły na dół po schodkach prowadzących do dormitorium. W Pokoju Wspólnym Gryfonów było mnóstwo ludzi. Wypatrzyły Harry’ego i Rona i zaczęły się do nich zbliżać. Nagle Hermiona zatrzymała się. Jej twarz całkowicie zmieniła swój wyraz. Tuż obok jej dzisiejszego partnera nie stał nikt inny, jak tylko Fred Weasley. Nogi miała jak z waty. Wiedziała, że najlepszym wyjściem będzie ucieczka.


Wróciłam. Mam straszne zaległości na Waszych blogach, ale postaram się je dzisiaj nadrobić. Byłabym wdzięczna, gdybyście nie nalegali na nowe rozdziały wcześniej. Wiem, jak to jest czekać i jakie to jest denerwujące, ale uwierzcie.. Ja też mam swoje życie. Nie żyję tylko tym blogiem. Proszę o zrozumienie. Pozdrawiam!

Maja.

34 komentarze:

  1. O matko ... Jak to sie skonczy :) ?? Zajebisty rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  2. Nalegam na nowy rozdział wcześniej. >:D super rodział i już chcę wiedzieć co będzie na balu!!! co tam znowu ten Peter wymyślił i jak to wszystko będzie dalej!!! (dlatego wybacz że nalegam ;) ) pozdroo ; * /JJJ3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, dziwi mnie jedynie zachowanie Mionki. Dlaczego była taka szczęśliwa ? No chyba nie tylko przez Rona. No nic mam jedynie nadzieję, że nie ucieknie. Ciekawi mnie też plan Petera :D Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne.
    W jednym komentarzu wspomniałaś że masz już wszystkie części czy nie lepiej by było gdybyś wszystkie wstawiła ? No wiesz dla nas by było i dla ciebie lepiej :)
    Kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam zielonego pojecia, gdzie wyczytalas, ze mam wszystkie rozdzialy. nie mam, wiec te prosby sa bezsensowne ;)

      Usuń
    2. aha dzięki

      Usuń
  5. Mhh. <3 Kochana Lavender. =,=` Rozdział świetny i znowu Freddie coś spierdoli. :) kochany człek. ;333

    OdpowiedzUsuń
  6. Ejj! Nie kończy się w t a k i m momencie! ;__;
    No ale rozdział świetny, nie mogę się doczekać następnego. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. wrrr... Lavender suka. w takim momencie skończyć! aaaaa! nie mogę znieść tej sytuacji, tak mi szkoda Freda i Miony...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej, tylko nie w t a k i m momencie! D:
    Dziwi mnie zachowanie Hermiony. Czemu była taka szczęśliwa? A poza tym... Lav nie myśli. Przecież w krótszej sukience będzie miała jeszcze większe branie niż w takiej normalnej długości c:
    Czekam na następny rozdział :3
    ~Aoshiro

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział jak zwykle super ale za krótki:(

    OdpowiedzUsuń
  10. super rozdział, trochę krótki, ale zawsze :). wyobraziłam se Hermionę w tej kiecce i ... mrau =^.^=

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Amortencja to najsilniejszy eliksir miłosny. Po co zabierasz się za czytanie Potterowskich blogów jak nawet HP nie znasz??

      Usuń
    2. trochę przesadziłam z tą amortencją, bo mogłam po prostu napisać eliksir milosny ;) ale Ron był tak zszokowany zachowaniem Hermiony, ze wypalił z amortencja ;p może trochę w żarcie :)

      Usuń
    3. Nie, wcale nie przesadziłaś. Ja na przyklad dobrze wiem co to amortencja, a jak ktoś nie czyta/nie zna HP, to już jego wina. no i naturalne, że Ron tak powiedział, przecież jest czarodziejem czystej krwi, u niego w rodzinie to normalne, że się mówi takie rzeczy :)

      Usuń
    4. Ach, wiem co to jest, ale pytanie odnosiło się do samego bloga. Zastanawiałam się, czy Peter go nie poda Hermionie. :) Przepraszam za niedokładność.

      Usuń
  12. Czemu w takim momencie przerwałaś :< Rozdział świetny :* / Domi

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział super, ale jak możesz przerywać w takim momencie?? Naprawde świetny rozdział jak zawsze, choć trochę krutki, ale to moje zdanie i nie przejmuj się tym. Ważne żebyś pisała pod wpływem weny, która nie jest przecież na zawołanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moją opinie znasz :D
    Przepraszam że dopiero teraz komentuję :(
    CUDO, CUDO, CUDO ♥♥♥
    Uwielbiam Twojego bloga ♥♥♥
    Skończyłaś w takim momencie...

    Pozdrawiam i czekam na następne ♥♥♥
    ~Clar ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem, że się powtórzę, ale - rozdział jak zawsze świetny. I tak sukienka Hermiony ^^. Czekam na nowości.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, że jak zawsze pytam, o której godzinie dodasz, a nie mam za dużo czasu, więc wolę wiedzieć kiedy mam wejść na bloga. Z góry dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(::(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okej, będzie jutro ;)

      Usuń
    2. Jezu, jak ja Cię kocham ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

      Usuń
    3. jej, mam się bać? ;d

      Usuń
    4. Hahah :D Rozumiem, że serca są na walentynki xD Fajnie będzie jutro :D

      Usuń
    5. O kur... Oczy mnie pieką od tych serduszek! Czas wezwać egzorcystę. Ellie

      Usuń
  18. Żyję twoim blogiem <3♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Hey. a o której?

    OdpowiedzUsuń
  20. Boski rozdział. :* Pięknie piszesz ;)

    OdpowiedzUsuń