Noworoczny Bal trwał w
najlepsze. Dzięki Ronowi, Hermiona zapomniała o Fredzie. Bawili się wspaniale.
Panna Granger nie wiedziała, że najmłodszy z Weasleyów niczym nie ustępuje w
tańcu bliźniakom. Od dość sporej ilości wypitego pączu i liczby obrotów, Gryfonce
aż zakręciło się w głowie. Zostawiła na chwilę przyjaciela, obiecując, że za
parę minut do niego dołączy. Podeszła do stolika i usiadła na jednym z krzeseł
z szerokim uśmiechem. Była naprawdę szczęśliwa. Po chwili ktoś się do niej
dosiadł. Był to Peter z dwiema butelkami kremowego piwa. Przywitał ją lekkim
szturchnięciem i wyszczerzonymi białymi jak śnieg zębami.
- Hej mała.
– był już lekko wstawiony. – Ślicznie wyglądasz.
- O Peter. –
uśmiechnęła się do niego. – Hej.
- Mam dla
ciebie propozycje. – Hermiona spojrzała na niego zaciekawiona. – Teraz wypijemy
toast, a za chwilę porywam cię na parkiet. Zgadzasz się?
- Pewnie. –
w odpowiedzi pokiwała głową. Ślizgon
podał jej butelkę. – Więc za co pijemy?
- Za nowy
początek! – odpowiedział, a Gryfonka podniosła brwi wysoko do góry ze
zdziwienia.
- Jaki
początek? – nie wiedziała o co chodzi.
- Nasz nowy
początek.
- Hmm.. –
Hermiona zastanowiła się, ale zauważając jego rozbiegane spojrzenie, dała
spokój z dopytywaniem się. – Okej. Więc za nowy początek. – stuknęła swoją
butelką o jego i wypiła dość spory łyk.
- Jak ci się
podoba impreza? – spytał ją Peter.
- Super
jest. Świetnie się bawię. – odpowiedziała. – A Ty? Z kim w ogóle przyszedłeś?
- Sam. –
odpowiedział. – To znaczy z chłopakami. Osoba, z którą chciałem iść, miała już
partnera. A z żadną inną nie chciałem. Po co się zmuszać? – na te słowa
Hermiona zarumieniła się. – Wypiłaś? – spojrzał na jej butelkę. – To chodź,
idziemy. – złapał ją za rękę i zaciągnął w stronę parkietu.
Zespół akurat grał bardzo szybką
piosenkę. Ze Ślizgonem Hermionie tańczyło się tak samo dobrze, jak z Ronem.
Następny kawałek był jednak dużo wolniejszy. I strasznie romantyczny. Panna
Granger chciała grzecznie podziękować Peterowi i odejść do swojego przyjaciela,
którego kątem oka zauważyła niedaleko. Franklin jednak zatrzymał ją spojrzeniem
mówiącym: proszę, jeszcze jeden. Przyciągnął ją do siebie, mocno przytulił i
zaczął kołysać w rytm muzyki. Hermiona z jednej strony nie miała nic przeciwko.
Przecież jeszcze parę tygodni temu dobrze jej było z tym chłopakiem. Nagle
uświadomiła sobie, że ta historia z Fredem była całkowicie niepotrzebna. W
końcu pokochałaby Ślizgona, który przecież nad życie kochał ją.
- Kocham cię
mała. – Peter szepnął jej do ucha, jakby na potwierdzenie jej myśli. Nie mogła
mu odpowiedzieć tego samego. Chłopak nagle lekko musnął ją wargami. W sekundzie
odsunęła się od niego.
-
Przepraszam. – powiedziała. – Ron na mnie czeka. – i szybko odeszła.
Jak mogła w ogóle pomyśleć, że
historia z Fredem nie była potrzebna? Była na siebie zła. Gdy bliźniak ją
całował czuła ciarki na całym ciele. Nawet nie musiał jej całować. Wystarczało,
że tylko ją dotykał, trzymał za rękę, przytulał. To Fred był miłością jej życia. Niespełnioną
miłością.
Podeszła do Rona. Widziała w jego
oczach, że jest zły. Uśmiechnęła się do niego, ale chłopak nie odwzajemnił
tego. Dobrze, że nie widziała, jakimi pełnymi nienawiści spojrzeniami cisnął w
stronę Petera.
- Hej Ron.
Przepraszam. – powiedziała cicho.
- Skoro tak
to wygląda, to mogłaś z nim iść na Bal! – odpowiedział ze złością.
- Ale Ron..
– próbowała się tłumaczyć. – To były tylko dwie piosenki.
- I co z
tego? Nie musiałaś z nim tańczyć! I on nie musiał cię całować!
-
Przeprosiłam.. – głos jej się zachwiał. – Nie moja wina, ze to zrobił.
- Już
dobrze. Chodźmy się przejść. Trochę powietrza dobrze nam zrobi.
Puścił ją przodem i odruchowo
złapał za rękę. Co ta dziewczyna z nim robiła.. Myślał, że kochał Padamę,
później może Lavender, ale to były tylko zauroczenia. To Hermiona była tą
idealną kobietą dla niego. Tą, z którą chce być. Już na zawsze.
Wyszli na błonia. Było dość
chłodno, jednak Panna Granger wyczarowała jasny płomień, który lekko ich
ogrzewał. Ron oddał jej swoją marynarkę, by mogła okryć swoje nagie plecy. Szli
dość długo. Nagle na drodze napotkali marmurową ławeczkę.
- Usiądziemy
na chwilę? – Hermiona zapytała przyjaciela.
- Jasne. –
odpowiedział jej z uśmiechem. – Ale usiądź mi na kolanach. Będzie cieplej
zarówno mi, jak i tobie.
- Dzięki.
Pierwszy usiadł Ron, a na nim
Hermiona, przerzucając swoje nogi przez jego. Chłopak objął ją w talii, a ona
położyła głowę na jego ramieniu. Na chwilę zamknęła oczy.
- Dobrze mi
tu z tobą Ron. – powiedziała cicho, a jego serce lekko podskoczyło.
- Mi z tobą
też Miona. – przytulił ją mocno, a ona powoli zaczęła odpływać. – Muszę z tobą
porozmawiać. – zaczął, a ona momentalnie się ocknęła.
- O co
chodzi? – zapytała.
- Wiem, co
czujesz do mojego brata. – powiedział. – Ale szanuję cię za to, że nie
próbujesz odebrać niewinnemu dziecku ojca. – w oczach Hermiony zaszkliły się
łzy i powoli popłynęły jej po twarzy. Ron zauważył to. – Jej kochanie. Nie
chciałem doprowadzić cię do płaczu, przepraszam.
- To nie
twoja wina. – jej głos lekko się chwiał. – To tak długo już we mnie tkwi. W
ciągu tygodnia przeszłam chyba przez wszystkie stadia załamania nerwowego. –
starała się uśmiechnąć. – Piłam, chciałam się zabić, przeżywałam nie związaną z
niczym euforię, więc teraz przyszła kolej na normalny smutek i łzy. Chciałabym
ci podziękować, że nie odwróciłeś się ode mnie, gdy powoli staczałam się na
dno..
- Nigdy bym
się od ciebie nie odwrócił. I nigdy nie pozwoliłbym, byś znalazła się na dnie.
Nie zostawię cię Hermiono, nigdy. Będę na ciebie czekał. Będę czekał na dzień,
w którym zapomnisz o Fredzie i będziesz umiała zbudować swoje życie na nowo. –
powiedział prawie jednym tchem.
- O czym ty
mówisz Ron? – Hermiona była szczerze zdziwiona.
- O tym co
do ciebie czuję Hermiono. O tym co czuję do ciebie od prawie dwóch lat. –
dziewczyna zrobiła wielkie oczy ze zdziwienia. – Wcześniej bałem się.
- Ale Ron..
A Padama? A Lavender? – zapytała go.
- To były
tylko zauroczenia. Chciałem przy nich zapomnieć o tobie. – zapewnił ją. – W wakacje
miałem ci o wszystkim powiedzieć, ale w już w Norze zauważyłem jak patrzysz na
Freda i jak on patrzy na ciebie. Dlatego w trakcie Gry w Prawdę spytałem go czy
czuje coś do ciebie. – Hermiona przypomniała sobie ten moment. – Później w pociągu
Londyn-Hogwart zapytałem czy pójdziesz ze mną na spacer, a ty zbyłaś mnie. Już
wtedy powoli zacząłem odpuszczać. Następnie poznałaś Franklina. Byłem wściekły
i zacząłem umawiać się z Padamą. Gdy tak mocno zbliżyłaś się do Harry’ego
wiedziałem już, że nie mam szans. Później ponowna sprawa z Peterem, no i Fred.
Jaka byłaś wtedy szczęśliwa.. – Gryfonka słuchała w milczeniu. – Gdy wyszła ta
sprawa z Angeliną, to pomyślałem, że może jeszcze da się coś zmienić w
twoim stosunku do mnie. Znów mam
nadzieję Hermiono..
- Ale Ron.. –
zaczęła.
- Proszę,
nie przerywaj mi. Nie chcę byś cokolwiek robiła na siłę, wbrew sobie. Poczekam.
Potrzebuję tylko twojego jednego słowa, że mogę to robić. Jeśli się nie
zgodzisz, odejdę teraz i obiecuję, że więcej już nie będę ci się narzucał.
Odpowiedz mi teraz. – zrobił krotką przerwę. – Czy jest sens, żebym na ciebie
czekał?
- Ta-ak. –
zająknęła się, ale odpowiedziała, zanim w ogóle pomyślała, co robi.
- Mo-ogę cię
pocało-ować? – zapytał, będąc w szoku przez to, co przed chwilą usłyszał.
Hermiona lekko skinęła głową, w sekundzie wyobrażając sobie, że to inny
rudowłosy chłopak ma ją pocałować. Odwzajemniła pocałunek Rona, nie zdając
sobie sprawy, jaki błąd popełnia.
Niedaleko, za jednym z drzew
stał Peter Franklin i w oddali obserwował całą sytuację. Johnson nie wywiązała
się z zadania. Plan B nie wypalił. – pomyślał wściekły. – Zniszczę ją! Tak
samo, jak zniszczę Weasleya. – odszedł, układając w głowie następną intrygę.
Minął kogoś w drodze do zamku, ale nie przypatrywał się. Złość i nienawiść zalała
cały jego umysł.
Tą osobą był Fred Weasley.
Zostawił śpiącą Angelinę w Wieży Gryffindoru. Była dużo spokojniejsza. Obiecał,
że żadna krzywda się jej już nie stanie. Od Harry’ego dowiedział się, że jego
brat razem z Hermioną udali się na spacer po błoniach. W oddali zobaczył jasny
płomień, więc wiedział, w którą stronę iść. On też czuł wielką nadzieję.
Wyjaśni wszystko Pannie Grager i już na zawsze będą szczęśliwi. Zbliżał się do
nich i nagle uświadomił sobie to, co widzi.
Miłość jego życia siedziała na
kolanach jego brata i czule go obejmowała i całowała. Teraz to jego serce
rozpadło się na miliony kawałków. I to jego życie ponownie się skończyło. Nie
mógł znieść tego widoku. Odwrócił się na pięcie i odszedł.
Dodaję dziś, bo jutro mogę nie mieć czasu. Powoli tracę wenę do pisania i zastanawiam się, czy nie powinnam zawiesić na jakiś czas, by nie męczyć Was takimi bzdurami, jakie ostatnio piszę. Zastanawiam się bardzo poważnie. No ale macie 24 rozdział i życzę Wam miłego czytania. Pozdrawiam! ;*
Ojeejku. <33 I co ty gadasz ? Jakie bzdury ? Jest świetnie, ale Peter gra mi na nerwach. Idiota. =,=' Poza tym biedny Freddie <33 Pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj. Zwariowałaś?
OdpowiedzUsuńJakimi bzdurami? Blog jest genialny, a Ty cudnie piszesz. Naprawdę. <3
I ten rozdział też jest świetny.
A co do niego to... Nie, nie, nie, nie. Głupi Ron! Czemu on zawsze musi się gdzieś wpieprzyć? ;_;
Nie wierzę. Biedny Freddie. <3
Wcale nie piszesz bzdur, więc nawet tak nie mów! Poza tym jeśli masz jakiekolwiek pomysły to nie powinnaś zawieszać bloga, bo naprawdę wiele osób (w tym ja) kocha go czytać. Rozdział cudowny jak zawsze :) i pamiętaj że nie wyrażam zgody na zawieszenie najlepszego bloga jakiego kiedykolwiek czytałam. Pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńNie piszesz bzdur ! Nie zawieszaj! Ach teraz to Fredzio ma złamane serce. No cóż rozdział jak zawsze super !! Pozdrawiam i życzę weny !!
OdpowiedzUsuńJej, świetny rozdział! Biedny Fred. Chciałabym, żeby byli wreszcie razem. Co do zawieszenia - nie rób tego! Jest to naprawdę świetny blog i szkoda, gdybyś go zawiesiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dziewczyno nie zawieszaj! Błagam ,wcale nie piszesz bzdur. Tylko błagam niech się zejdąxD/Mimi
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj! Fantastycznie piszesz. *.* Czekam na NN. Rozdział świetny. ;* Walnęłabym tego Petera Avadą! Biedny Freddie. :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę. ;*
Nie piszesz wcale bzdur to jest świetne naprawdę nie zawieszaj świetny blog więc proszę nie zawieszaj a wena przyjdzie na pewno spróbuj sobie wieczorem pomyślec co by mogło byc dalej i już :) kto wie może nawet wymyślisz coś zaskakującego co poruszy serca czytelników z resztą i tak już porusza, Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKiedy możemy spodziewac się następnego rozdziału
OdpowiedzUsuń?
kolo czwartku.
UsuńNie zawieszaj. Blagam!!!
OdpowiedzUsuńRozdzial wspanialy. To nie sa zadne bzdury!!!
Ja Cie blagam, nie zawieszaj.
Biedny Freddie...
Ron i Hermiona... nosz...
UGH...
Oby sie wszystko wyjasnilo...
Wena powroci. Zobaczysz ♥♥♥
Tez mam zalamanie.
Zobaczysz wroci ♥
Pozdrawiam i czekam na nastepny.
~Clar♥
Na brodę Merlina, uzależniłam się od Twojego bloga *-*
OdpowiedzUsuńJestem Twoją nową fanką, ale dziś przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zakochana.. NIE ZAWIESZAJ! Nawet nie wiesz jakiego cudu dokonałaś.. ja normalnie nie znoszę wymyślonych paringów.. ale Twój blog mnie zaczarował <3
Aha, właśnie.. i mogłabyś mnie informować o nowym rozdziale na moim blogu?
OdpowiedzUsuńremphadore-love-forever.blogspot.com
No i przy okazji zapraszam do czytania :)
nie , nie zawieszaj go ! jest świetny. normalnie wchodzę tu codziennie, nie możesz zawiesić. rozdział świetny, już nie moge sie doczekać co się dalej wydarzy z Fredem i Hermioną . ;) Pisz (nawet jeżeli uważasz że to bzdury ja uważam inaczej )
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za spam ale chce cie zaprosic na mojego bloga: hogwart-moimi-oczami.blogspot.com
OdpowiedzUsuńProsze, dodaj sie do obserwatorów i zostaw komentarz a z duza checia odwdziecze sie tym samym ;)
Proszę Cięę Nie zawieszaj ! Masz fantastyczne rozdziały i nie wytrzymam bez czytania kolejnych rozdziałów ! . ;D
OdpowiedzUsuńNo nie ;c tak nie może być ! ;c Oni są dla siebie stworzeni w sensie Fred i Miona ! :) Dopiero co znalazłam twojego bloga i przeczytałam jeden rozdział ale zaraz przeczytam więcej :D :) Pozdrawiam i Zapraszam do mnie :) http://life-with-fremione.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://ginny-harry-forever.blogspot.com/ nowy rozdział . ;*
OdpowiedzUsuńNIE !! NIE!! NIE!! ZAKAZ ZAWIESZANIA :d
OdpowiedzUsuńRozdziały są świetne, wszystkie. Nie zawieszaj. Bardzo lubię twojego bloga. To od niego zaczęłam moją historię z blogami. :D
OdpowiedzUsuńA co do tej notki to strasznie mi się podoba. Ta szczera i odważna wypowiedź Rona szczególnie. ;)
Życzę weny i pozdrawiam. :P
Rozdział jest świetny!!! :D Nie zawieszaj, błaaaaaaaaaaagam :******
OdpowiedzUsuńZobacz ile masz fanów nie możesz zawiesic no raczej to jest twoja decyzja ale zobacz ilu ludzi byś rozczarowała twój blog jest świetny i wcale bzdur nie piszesz a jeśli tak uważasz to powinnaś przeczytac moje wypracowania i sobie porównac jesteś świetną blogerką i BŁAGAM NIE ZAWIESZAJ BLOGA
OdpowiedzUsuńhej czytam Twojego bloga od wczoraj, i już pochłonęłam wszystkie rozdziały. wciągnęła mnie bardzo ta historia, nie zawieszaj proooszę ;) opowiadanie jest świetne, jedne z lepszych jakie czytałam o Fremione, ba, nawet jedno z lepszych jakie czytałam o tematyce HP (a czytałam ich dużo). Masz talent do pisania, to nie są żadne bzdury. Życzę weny :))
OdpowiedzUsuńKochana zarwałam nockę przez Ciebie, a raczej przez bloga. 24 w jedną noc, ahh jak dobrze, że sobie wolne od szkoły zrobiłam, bo by umarła z niewyspania. Kochana czekam na następny rozdział, 461303 ;) a i trzymam kciuki za powrót weny, która się gdzieś aportowała ;)
OdpowiedzUsuńco???!!!!! w życiu!!!!! nie zawieszaj bo umręęę!!!!!!!!!!!! :(((( rozdział super, naprawdę. (z resztą jak każdy inny :D ) przypominam żeby nie zawieszać! pozdroo ;*** /JJJ3
OdpowiedzUsuńo boże jakie zamieszanie....
OdpowiedzUsuńIf you want more information click hereIts called the West boilx.
OdpowiedzUsuńSupporters of health care deal with several defects along with disorders in speaking.
My web blog: boil on leg treatment
Poleciłam twojego bloga na tt bliźniakom Phelps. Stwierdzili że przeczytają
OdpowiedzUsuńPoleciłam twojego bloga na tt bliźniakom Phelps. Stwierdzili że przeczytają
OdpowiedzUsuńCo ty dajesz?
Usuń