Wiadomości, dla Was


środa, 29 maja 2013

Rozdział 37.

                Piątkowe popołudnie. Prawie całkowicie wyludniona szkoła. Uczniowie Hogwartu w końcu doczekali się weekendu i pięknej pogody. Czwórka przyjaciół siedziała w Wieży Gryffindoru i zawzięcie dyskutowała. Byli podekscytowani i strasznie głośni. Przekrzykiwali się jeden przez drugiego.
- Dobra! – krzyknął jeden z bliźniaków. – Jesteście pewni, że właśnie tak chcecie to zrobić?
- Zdecydowanie. – potwierdził jego brat, a pokiwała głowami.
- Czyli co Harry? – zagadnął przyjaciela Ron. – Ty zaczynasz, tak?
- No tak. – odparł Wybraniec. – Idę poszukać Hermiony i za pół godziny widzimy się na treningu.
- Dobra!
                Potter pospiesznie wyszedł przed portret Grubej Damy. Jutro czekał ich ciężki mecz. Ostatni już w tym roku. Bój z Krukonami. Od jutrzejszej wygranej zależało, czy wezmą puchar, czy dostaną go Ślizgoni. Cała szkoła, nie tylko uczniowie, czekali na sobotni ranek. Na szczęście obyło się bez kłótni między drużynami. Gryfoni lubili się z Krukonami, więc wiedzieli, że mecz będzie całkowicie sprawiedliwy. A wygrają lepsi.
                Harry zszedł dwa piętra w dół do biblioteki. Nie pomylił się. Właśnie tam siedziała Hermiona, z którą od dłuższego czasu nie miał kontaktu. Miał szczęście, bo była sama. Problem z pozbyciem się Matta lub Ginny prysł, więc pospiesznie podszedł do stolika Gryfonki.
- Cześć Miona. – powiedział z poważną miną.
                Dziewczyna zdziwiła się na jego widok. Już parę tygodni nie rozmawiała z chłopakiem. Miała mu za złe to, jak potraktował Rudą. Poza tym cały czas wszędzie towarzyszył mu Ronald, którego Hermiona unikała jak ognia. Wybaczyła mu, ale nie potrafiła zapomnieć o jego wybuchach zazdrości.
- Coś się stało? – wiedziała, że nie przyszedł do niej bez powodu.
- Tak. – odpowiedział krótko.
- No to dalej mów. Zaraz przyjdzie tu Gin i lepiej, żeby nas razem nie widziała.
- Spotkajmy się wieczorem Miona. Musimy porozmawiać. Mam do Ciebie pilną sprawę. Musisz mi pomóc. – powiedział na jednym oddechu. – Pokój Życzeń o dwudziestej drugiej. Przyjdziesz?
- Harry, ale.. – chciała się jakoś wykręcić.
- Proszę. – minę miał zrezygnowaną.
- Och okej, niech będzie. – zgodziła się pod przymusem. – Idź już.
- Do zobaczenia. – uśmiechnął się do niej i wyszedł z pomieszczenia.
                Dziewczyna zamyśliła się. Nie miała pojęcia, czego może chcieć od niej Harry. Ale widocznie to naprawdę musi być coś ważnego skoro był taki spięty. Po chwili dołączyła do niej Ruda, więc Hermiona wróciła do pilnej nauki, by przyjaciółka niczego się nie domyśliła.
                Wybraniec pospiesznie wyszedł na błonia. Był lekko spóźniony, więc nie patrzył kogo mija po drodze. Nie chciał, by drużyna na niego zbyt długo czekała.
- Harry! – ktoś krzyknął jego imię. Nie zareagował. – Harry! – głos się powtórzył. Chłopak zatrzymał się i rozejrzał. W jego kierunku biegła Cho Chang. Nie uśmiechnął się na jej widok. – Cześć. – powiedziała z ogromnym uśmiechem na twarzy.
- Cześć, spieszę się. – odpowiedział i chciał odejść.
- Zaczekaj! Dla mnie nie znajdziesz chwili? – zrobiła słodkie oczka.
- Nie.
- Ale ja potrzebuję twojej pomocy. Pokłóciłam się z Allanem. Chyba już się nie pogodzimy. – nadal mówiła roześmiana.
- A co to ma wspólnego ze mną?
- No Harry pomyśl. Moglibyśmy spróbować jeszcze raz. – złapała go za rękę. – Wiem, że mnie kochasz. Może damy sobie kolejną szansę?
                Harry zmierzył dziewczynę od stóp do głów. Była ładna, to prawda. Kruczoczarne włosy, ciemne oczy. Zbyt mocny makijaż, zbyt mocno wyprostowane włosy, zbyt krótka spódniczka. Chłopak skrzywił się i pomyślał o ślicznej, naturalnej Gryfonce, którą tak skrzywdził.
- Nie jestem zainteresowany. – powiedział grzecznie. – Miłego dnia Cho. – dodał, wyrwał rękę z jej dłoni i odszedł nie odwracając się, zostawiając ją z szeroko otwartymi ustami.
                Ginny zostawiła na chwilę Hermionę, udając się do swojego dormitorium po zapomniane notatki. Spieszyła się. Mimo, że był piątek, to musiała się uczyć. Przecież czekały ją sumy. Jutro miała mecz, więc nie da rady się pouczyć. Dzisiaj musiała zrobić więcej.
                Weszła do swojej sypialni. Chwyciła notatki i już chciała wyjść, jednak jej wzrok przykuła karteczka przyczepiona do szafy. Podeszła bliżej i zobaczyła na niej napisane swoje imię. Szybko otworzyła.

Ginny,
Spotkajmy się w Pokoju Życzeń o 22.
Chcę zrobić niespodziankę Hermionie
i potrzebuję Twojej pomocy.
Matt.

                Jaki on kochany – pomyślała dziewczyna. – Hermiona to ma dobrze. Też bym chciała mieć takiego chłopaka, a nie.. Co jeden to gorszy. No ale nie ma, co narzekać. - Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi co się ma. – powiedziała do siebie głośno i wybiegła z dormitorium z powrotem do biblioteki.
                Harry jak burza wpadł na boisko. Nie zdziwiło go, że nie ma z nimi Ginny i Collina. Oboje uczyli się do sumów i kapitan wiedział, że musi być dla nich wyrozumiały.
- Załatwiłeś? – spytał go Ron.
- Tak. – odpowiedział. – A ty?
- Też.
- No to czekamy do wieczora. – roześmiał się Fred.
                Przyjaciółki rozstały się krótko po godzinie dwudziestej, obie udając potwornie zmęczone. Hermiona weszła do swojego dormitorium, przebrała się i chwile później wyszła, spotkać się na chwilę ze swoim chłopakiem, który czekał na nią pod portretem. Później miała udać się do Pokoju Życzeń na spotkanie z Harrym.
                Ginny trochę dłużej posiedziała w swojej sypialni. Położyła się nawet na chwilę na łóżku, rozmyślając. Brakuje mi Harry’ego. – pomyślała. – Nie jako faceta, ale jako przyjaciela. Trudno jest z nim nie rozmawiać, nie uśmiechać się, nie zwracać na niego uwagi. Ale to przejdzie. W końcu będzie mi z tym łatwiej. Nawet się nie spostrzegła a już na zegarku była 21:55. Szybko wstała i wyleciała z pokoju. Biegiem udała się pod Pokój Życzeń.
                Wpadła na korytarz i niedaleko gobelinu z Barnabaszem Bzikiem i trollami boleśnie zderzyła się z jakąś dziewczyną. Przeraziła się, gdy zobaczyła, że to jej przyjaciółka. Hermiona też miała nietęgą minę.
- Co ty tu robisz? – spytała starsza Gryfonka.
- A Ty? – odpowiedziała młodsza pytaniem na pytanie.
- Umówiłam się.. – zaczęła, a Ginny zmierzyła ją podejrzliwie. – Z Mattem! – skłamała.
- I czemu ściemniasz?
- Co? – Panna Granger nie wiedziała o co chodzi.
- To ja się umówiłam z Mattem!
- Co? – Hermiona zbladła. – Podrywasz mi faceta?!
- Zwariowałaś?! – Ginny krzyknęła na nią. – Napisał mi list. Nieważne. Więc z kim się umówiłaś? – spytała zła.
- No.. z Harrym. – odpowiedziała cicho.
- Bierzesz się za mojego byłego faceta?! – teraz to Ruda była cała blada.
                Nagle drzwi do Pokoju Życzeń otworzyły się z hukiem. Wyjrzał zza nich George. Uśmiechał się radośnie i popukał się w czoło na ich widok.
- Wy już całkiem ogłupiałyście. – powiedział, a dziewczyny prychnęły jednocześnie. – Nie drzyjcie się tak, bo Filch zaraz tu przyjdzie i będzie afera. Właźcie.
                Przyjaciółki spojrzały po sobie zdziwione. Nie miały innego wyjścia, musiały go posłuchać. Za bardzo nie chciały dostać szlabanu i spędzić soboty w lochach, więc posłusznie pokiwały głowami.
                Hermiona weszła pierwsza i z wrażenia aż pisnęła. Po chwili do jej ucha zaczęła piszczeć Ginny. Przyjrzały się jeszcze raz dokładnie. Cały Pokój Życzeń poobwieszany był wspólnymi zdjęciami szóstki przyjaciół. Na wakacjach, w szkole, na Balu, na dworcu Kings Cross. Z każdej ściany w ich kierunku płynęły piękne uśmiechy, roześmiane oczy i prawdziwa przyjaźń. Teraz popatrzyły w głąb pomieszczenia. Na samym końcu zauważyły Freda, Rona i Harry’ego. Stali z kwiatami i malutkimi pakunkami. Dziewczyny rzuciły im się na szyję. George przyglądał się temu z daleka, śmiejąc się w niebogłosy. Długo trwało zanim się od nich oderwały.
- Chciałyśmy was przeprosić. – powiedział Fred.
- Za każde nasze złe zachowanie. – odezwał się Harry.
- Za każdy wybuch, złe słowo, złą minę. – dodał Ron.
- Ale pamiętajcie, cokolwiek by się działo..
- Cokolwiek w dalszych latach będzie się z nami działo..
- Zawsze będziemy przyjaciółmi.
- Kochamy was dziewczyny! – krzyknął Fred.
- Więc wybaczcie nam. – Harry.
- I niech już wszystko będzie jak dawniej. – skończył Ron.
                Hermiona z Ginny zaczęły ze wzruszenia płakać. To była taka piękna chwila. W ciągu sekundy wybaczyły chłopakom wszystko, co zrobili, jak się zachowali. Nieważne było, kto kogo jakim darzył uczuciem. Dzisiejszego wieczora najważniejsza i jedyna była ich przyjaźń.
                Przesiedzieli i przegadali tak prawie do świtu. Znów połączyła ich więź. Rozmawiali o wszystkim i o niczym, umiejętnie omijając temat miłości i byłych par.

                Przyjaciółki od chłopaków dostały bransoletki z zawieszkami. Z F jak Fred, R jak Ron, H jak Harry i G jak George oraz dwoma malutkimi serduszkami. W tej chwili wiedzieli, że już wszystko będzie dobrze.


Macie jakieś wskazówki? Piszcie w komentarzach! :)

Maja.

20 komentarzy:

  1. C U D O W N E. Cudowne. I wykurz już tego Matta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To słodkie - to co dla nich wymyślili <3
    Ogólnie rozdział cudny, mam nadzieję, ze niedługa będzie koniec związku Matt i Herma <3

    I będzie Fred i Herma <3

    No i nie wiem co jeszcze mg napisać :(
    CUDO, po prostu CUDO.

    Pozdrawiam, czkeam na nast, życzę weny :D
    ~Clar

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow... Rozdział jest po prostu mega cudowny, chłopcy jacy słodcy, jaka słodka niespodzianka :P
    Ciekawa jestem dalszego rozwinięcia sprawy z Mattem, ale to masz już pewnie rozplanowane :P
    Weny...

    OdpowiedzUsuń
  4. To było takie słodkie :) Jestem ciekawa (jak chyba wszyscy) jak rozwinie się sprawa z Mattem :) W sumie nie wiem co jeszcze można napisać, więc standardowo życzę jeszcze większych napływów weny, i żeby pisanie nadal sprawiało Ci przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak się ciesze, że się z nimi pogodziły ^.^ Przyjaźń forever!! :D Przeslodki rozdział, caly czas się uśmiechalam :P A tak na marginesie.. Pokój życzeń musiał wyglądać niesamowicie *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny ten pomysł z Pokojem Życzeń ;]
    Taak Przyjaźń jest najważniejsza ;))
    Czekam na kolejny świetny rozdział .
    ~Anka

    OdpowiedzUsuń
  7. Awrrr *.* Jak słodko <3
    Nie mogę się doczekać co będzie z Mattem ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział! Kochamkochamkochamkocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę sie, że pogodziłaś ich!
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ,,- CHCIAŁYŚMY was przeprosić. – powiedział Fred." Haha rozśmieszył mnie ten drobny błąd xD. Tak to wszystko okey, a nawet zajebi*cie :D .
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałaś porad to ja bym myśłała by coś sie stało Fredowi na meczu.. I w tedy hermiona by go w szpitalu odwiedzała.. No i w KOŃCU by z nim była ^^. A i raz mówisz, ze Fred jest w piżamie a potem, że śpi w bokserkach. A i skoro Miona jest w 6.. To Fred nie zdał ?? //Niki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na samym poczatku pisalam, ze to jest moja wlasna historia z duzymi elementami historii Rowling ;) i juz tlumaczylam, ze w moim opowiadaniu Fred jest tylko rok starszy od Miony ;) a pidżama i bokserki to tylko mały błąd logiczny ;)

      Usuń
    2. Dobrze wybacz moje nie dopaczenie :D.

      Usuń
  12. rozdzial super a kiedy kolejny ???

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny *.*
    Zapraszam do mnie http://fred-miona-nasze-historie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. TAAAAK DŁUUUGO! :( :( :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Omg w końcu się pogodzili ^^
    Cudeńko ;)
    //Gryffonka Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy dodajesz kolejny rozdział? Bo tak czekam i czekam i doczekac się nie mogę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. właśnie, kiedy nowy? <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć! wybacz mi, że tak długo nie wchodziłam i nie pisałam komentarzy. teraz wszystko sobie ładnie przeczytałam i łał! BOMBA! nie, serio, super. Fantastyczne! pozdrooooo <3 /JJJ3

    OdpowiedzUsuń