Hermiona spokojnie skończyła
posiłek w towarzystwie swojego chłopaka. Następnie jednak pospiesznie pożegnała
się z nim. Wiedziała, że jak najszybciej musi porozmawiać z Fredem. Pocałowała
Matta w policzek i wybiegła z Wielkiej Sali. Najpierw sprawdziła, czy nie ma
Rudzielca w Pokoju Wspólnym, później na błoniach. Biegała po całym zamku, nie
mogąc go znaleźć. W końcu do głowy przyszedł jej ostatni pomysł.
Schodami udała się na siódme
piętro. Trzy razy przeszła wzdłuż ściany myśląc: „Chcę iść tam, gdzie jest Fred
Weasley”. Drzwi w końcu pojawiły się. Otworzyła je i weszła do pokoju,
wyglądającego jak komórka na miotły. Zdała sobie sprawę, że chłopak ukrywa się
przed nią. Zrobiło jej się odrobinę smutno z tego powodu, jednak i tak
postanowiła z nim porozmawiać.
Siedział na zniszczonym,
zakurzonym krześle. Twarz miał ukrytą w dłoniach. Było mu ciężko, okropnie
ciężko. Udał, że nie słyszy, że ktoś wszedł do pomieszczenia. Wiedział, że to
ona.
- Freddie? –
zagadnęła go szeptem.
Nie odpowiedział. Podniósł głowę
i popatrzył na nią smutnymi oczami. Smutnymi, ale pełnymi miłości. Chciał
wstać, podejść do niej, przytulić, pocałować, jednak nie zrobił tego. Siedział
i patrzył na nią. Czekał na jakiś ruch dziewczyny.
Hermiona nie wiedziała co ma
zrobić. Chciała zrobić to samo, co chłopak, jednak wiedziała, że nie może.
- Moglibyśmy
porozmawiać? – spytała, a chłopak skinął jedynie głową. – Przepraszam Fred.
- Za co?
- Za to co
stało się o świcie.. – jej głos był ledwie słyszalny.
- Dlaczego
mnie za to przepraszasz? – Fred zapytał Hermionę, a w jej oczach pojawiły się
łzy.
- Bo to nie
powinno się stać.. – nie patrzyła na niego. Mówiła w podłogę.
Gryfon na te słowa poderwał się
z miejsca. Podszedł do niej i złapał za ramiona. Zmusił ją, by popatrzyła mu
prosto w oczy.
- Żałujesz? –
spytał spokojnie.
- Nie Fred,
nie o to chodzi..
- A o co? –
spytał, jednak odpowiedziało mu milczenie. – Hermiono powiedz mi o co chodzi!
- Fred ja
nie mogę..
- Czego nie
możesz? – był zdenerwowany. – Ja cię kocham Hermiono. – powiedział jeszcze.
- To nie
powinieneś być ty, rozumiesz?! – skłamała, słysząc jego słowa. – To powinien
być Matt. To jego kocham! To on jest moim chłopakiem! To z nim będę szczęśliwa!
Fred nie mógł uwierzyć w to, co
słyszy. Przez chwilę nogi miał jak z waty. Odsunął ją od siebie. Zrobił dwa
kroki w tył. Przyglądał się dziewczynie wielkimi oczami. Jeszcze nigdy nikt nie
powiedział nic, co zraniłoby go tak bardzo, jak słowa Hermiony.
- To znaczy,
że to nic dla ciebie nie znaczyło? – zdążył jedynie wydyszeć.
- Fred.. – Gryfonka dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała chwilę temu.
- Fred.. – Gryfonka dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała chwilę temu.
- Czy to
znaczy, że nic to dla Ciebie nie znaczyło? – powtórzył.
- Nie, ale..
– chciała się wytłumaczyć.
- Wyjdź
stąd. – powiedział stanowczo.
- Fred,
proszę..
- Wyjdź
stąd. – jego głos nie przypominał głosu Freda Weasleya. Był zimny. Jego twarz
też była zimna.
- Fred! –
krzyknęła.
- Wyjdź stąd
NATYCHMIAST!
Hermiona patrzyła jeszcze chwilę
na niego. Już w tym momencie wiedziała, jak wielki błąd popełniła. Odwróciła
się i chciała wyjść.
- Hermiono? –
zawołał. Dziewczyna odwróciła się z nadzieją. – Od tej chwili dla mnie nie
istniejesz. – powiedział jeszcze zimnym głosem i z powrotem usiadł na krześle.
Dziewczyna wyszła z Pokoju
Życzeń. W głowie miała setki myśli. Wiedziała, że zniszczyła nie tylko swoje
życie, ale też jego. Wiedziała też, że już nic nie może zrobić. Że sprawa jest
zamknięta. Skończona definitywnie.
Tymczasem w innej części zamku
Ginny w końcu postanowiła szczerze porozmawiać z Harrym. Chłopak czekał na nią
w pustym Pokoju Wspólnym przy kominku.
- Musimy
porozmawiać. – spojrzała w jego zielone oczy.
- Coś się
stało? – chłopak przestraszył się wyrazu jej twarzy.
Ruda otwarcie opowiedziała mu,
co usłyszała w jego pokoju poprzedniego ranka. Harry w pewnym momencie nie
wiedział, gdzie podziać swoje oczy. Ginny wiedziała, że to zły znak. Ale
chciała, by powiedział jej prawdę prosto w oczy.
- Więc
powiedz mi, o co chodzi? – spytała chłopaka.
- Ginny, ja
Ci chciałem już wcześniej o tym po-owiedzieć.. – zaczął się jąkać.
- O czym? –
Ruda mówiła spokojnie, jednak rozsadzało ją od środka.
- Ja.. Ale
to nie ważne jest. To nic nie znaczyło. – teraz zaczął się też motać.
- Powiedz o
co chodzi.
- No
dobrze.. Ale wysłuchaj mnie do końca i nie przerywaj, okej?
- Mów
wreszcie! – w jej głosie można już było rozpoznać zdenerwowanie.
- Jakiś czas
temu parę razy spotkałem się z Cho. Na początku jak przyjaciele, bo miała
problemy ze swoim chłopakiem. Jednak później.. Całowaliśmy się. Ale przyrzekam,
że to było tylko raz. Później Cho wróciła do Allana.
- Czujesz
coś do niej. – jej serce waliło jak oszalałe.
- Ginny,
ja..
- Czujesz?
- Ja nie
wiem.. – powiedział cicho i spuścił głowę.
Ginny zbladła. Była czułą i
otwartą dziewczyną. Jednak wiedziała, że mimo, że kocha to musi to skończyć.
Nie da się jeszcze bardziej upokarzać.
- To koniec
Harry. – powiedziała. – Koniec naszego związku. – wstała i spokojnie wyszła z
Pokoju Wspólnego. A chłopak.. Nawet za nią nie zawołał.
Minął miesiąc. Powoli zbliżały
się egzaminy. Hermiona Granger nie miała żadnego kontaktu z Fredem i Ronem.
Odsunęła się od nich całkowicie. Cały swój wolny czas poświęcała Mattowi. Nie było
go jednak zbyt wiele, bo dużo się uczyła. Puchon uczył się jeszcze więcej, bo
szykował się do owutemów. Pomiędzy spotkaniami z ukochanym, widywała się też z
przyjaciółką. Ginny próbowała sobie ułożyć życie bez Harry’ego. Z nim
przyjaciółki również nie miały kontaktu. Hermiona wiedziała tylko, że krząta
się gdzieś codziennie po zamku, by niby przez przypadek spotkać Cho. Kolejny
raz zwariował na jej punkcie. Ruda wcześniej reagowała na to łzami, jednak
teraz powoli uczyła się z tym żyć. Zaprzyjaźniła się też z kolegą Matta,
Adrianem i z nim chodziła na długie spacery, podczas których wiele rozmawiali.
Wiedziała jednak, że chłopak może być tylko jej przyjacielem.
Pewnego majowego wieczoru po
treningu Quidditcha bracia Weasleyowie razem z Harrym Potterem wracali powoli
do zamku. Byli zmęczeni, jednak chętni do rozmowy.
-
Wyobrażaliście sobie jakiś miesiąc temu, że Hermiona z Gin nie będą z nami
rozmawiać? – spytał chłopaków Ron.
- Nadal cię
to gryzie stary? – pytaniem na pytanie odpowiedział George.
- Z tobą
gadają, więc się przymknij.. – dołączył się Wybraniec.
- Nie tak
ostro koledzy. – oburzył się bliźniak. – Wy nawaliliście, więc dajcie spokój.
-
Przepraszam bardzo! – odezwał się też drugi bliźniak. – Ja nie nawaliłem. To
Hermionie odbiło!
- No
właśnie.. – potwierdził Ron. – Ale mogłaby już przestać się spotykać z tym
idiotą.
- Zgadza
się.. – pokiwał głową Fred.
- W ogóle
wiedzieliście, że wasza siostra brata się z jakimś Puchonem z siódmej klasy? –
zapytał ich Harry.
- No i co z
tego? – spytał Pottera George.
- No to mogłaby
przestać, nie?
- To ty
mógłbyś przestać latać za tą Chang! – naskoczył na niego Freda.
- Wiem.. –
ku zdziwieniu wszystkich Harry potwierdził. – To był błąd.
- Dużo czasu
ci to zajęło.. – westchnął Ron.
- Przecież
zawsze się docenia dopiero jak się straci. Trzeba było wcześniej o tym
pomyśleć. – zakończył temat George. – Pospieszcie się, bo nie zdążymy na
kolację!
Tymczasem na skraju Zakazanego
Lasu rozmowę prowadziły dwie osoby. Chłopak i dziewczyna. Z daleka już było
widać, że ostro się kłócą.
- Długo
jeszcze zamierzasz spotykać się z tą szlamą? – krzyknęła dziewczyna.
- Uspokój
się Jass! Co ci do tego? – chłopak też nie krył zdenerwowania.
- No
przecież kochasz mnie.
- A ty
kochasz mnie, a spotykasz się z tym Rudzielcem! Daj mi się też trochę zabawić!
- Zerwij z
nią. – powiedziała stanowczo.
- Nie. –
odpowiedział.
- Dlaczego?
- Bo nie
wykonałem jeszcze swojego planu do końca. Daj mi jeszcze trochę czasu. –
uśmiechnął się do niej i namiętnie pocałował. W ciągu sekundy dziewczyna
zapomniała o całej kłótni.
Komentujcie! :)
maja.
Bardzo interesujący rozdział. Ja w nim widzę dużo smutku i złości i jestem ciekawa jak to rozwiniesz. Trochę dziwne jest to, że wszyscy chłopacy Miony, albo o nią walczą, albo mają jakieś dziwne plany w stosunku do niej xD Nie mogę się doczekać ciągu dalszego, bo na prawdę jestem ciekawa co jeszcze wymyślisz. A po za tym jak na mój gust Hermiona i Fred stanowczo za często się kłócą i o ile robienie z Rona nieczułego palanta mi bardzo odpowiada, to jakoś nie widzę Freda w takim wydaniu :) Mam nadzieję, że w końcu ich ze sobą pogodzisz, ale jak na razie czekam na dalsze rozwinięcie akcji :D
OdpowiedzUsuńCzekałam, czekałam i się doczekałam! Super rozdział.
OdpowiedzUsuńNo nie wyprzedziłaś mnie Magdo. A chciałam być pierwsza. No cóż trudno. A rozdział super! Matta najchętniej bym zabiła! Wszystko niszczy! Ale rozdział super! Pisz szybko kolejny. Czekam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję
~Julcia
AAAA! Zżera mnie od środka? Rozumiesz? Boże, Boże, Boże. Uwielbiam Cię, twoje opowiadanie <3 Nie mogę czekać, proszę dodaj jak najszybciej nowy rozdział. Jestem uzależniona! <3
OdpowiedzUsuńJebany kutas (czytaj Matt)! Peter był jeszcze fajny, ale on najzwyczajniej się nią bawi. No po prostu nie mogę. ;/
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno. Dzięki za wspaniały prezent na urodziny. Bo ja mam 20 maja, a ty akurat na ten dzień napisałaś nowy rozdział. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny
Julcia
Co za palant z tego Matta !
OdpowiedzUsuńjak Miona mogła tak zostawić Freda ;(
ale mam nadzieje ze sie pogodzą bo to w końcu Fremione ;]
Rozdzialik świetny ;]
czekam na kolejny ;)
~Anka
Jaki ten Matt paskudny wydrapałabym mu oczy gdybym tylko mogła
OdpowiedzUsuńAle Mionka się wkopała
Szkoda że Hermi i Ginny nie gadają z chłopakami i że Ginn rozstała się z Harrym :(
Świetny rozdział
//Gryffonka Agnieszka
O bosz... Zaniemówiłam, gdy to czytałam... Masz talent :P
OdpowiedzUsuńHermiona w tym rozdziale mnie wkurwiła. Przecież ta noc wiele dla niej znaczyła, a ona wyjeżdża z takim tekstem...
Podły plan Matta... Zapowiada się bardzo ciekawie :)
Czuję BÓL.... Tyle bólu, że śmierciożercy się chyba zaraz zlecą ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wkrótce się poukłada pomiędzy Fredem, a Mionką, lecz pikantniej byłoby jeszcze, aby trochę się wmieszał Peter ;3
Super rozdział, czuję, że twoja wena kwitnie ;)
Pozdrawiam i czekam na kolejny oraz życzę dużo Weny! ☻
Ech... Mam nadzieje ze między Mioną i Fredem jednak się ułoży *-*
OdpowiedzUsuńTak poza tym to cudny rozdział, smutny ale cudny <3
Pozdrawiam, czekam na nast i życzę weny :D
~Clar <3
Moim zdaniem Matt powinien dostać solidny kop w dupę,zresztą Jass też -.-' Biedny Georgie i Mionka i Freddie i Ginny :'C Cieszę się, że piszesz tego bloga. Ukazujesz, że w życiu nie zawsze jest pięknie i kolorowo. TO takie życiowe ;))
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versalite Blogger!
OdpowiedzUsuńZasady:
1. Podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu.
2. Pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 10 blogów, które Twoim zdaniem na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów tych blogów.
Gratulacje!
Earie S. ( autorka : http://magic-of-dramione.blogspot.com/
i http://single-light-in-the-darkness-dramione.blogspot.com/)
Hej :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały na Twoim blogu i muszę Ci powiedzieć, że jestem zachwycona. Historia, którą stworzyłaś jest wspaniała!
Dodałam do obserwowanych i zapewniam, że masz kolejną czytelniczkę :)
Serdecznie Pozdrawiam
Cruciatrus
Hej ! Przeczytałam wszystkie rozdziały ! jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńLicz się z tym że przybyła co nowa czytelniczka <3
PS. Zapraszam do siebie : http://fremione-forever-and-ever.blogspot.com/
Pozdrawiam, Dominika <3
MAT TO WWFG!@#$%^&&*(Jbhy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń~Lav ;c
Potwierdzam
Usuń