Następnego ranka Hermiona
Granger obudziła się w całkiem dobrym humorze. Wyjrzała przez okno. Pogoda
zachęcała do wstania z łóżka. Słońce kusiło swoimi promykami, widać było, że
powoli nadchodzą bardzo ciepłe dni. Dziewczyna szybko podniosła się z łóżka,
wcześniej patrząc na zegarek. Była siódma. Do spotkania z Ginny zostało jej pół
godziny. Weszła do łazienki i wykonała wszystkie potrzebne czynności. Włosy
jedynie przeczesała dłońmi. Układały się dziś wspaniale. Wyciągnęła tusz i
szybko przeciągnęła nim rzęsy. Na policzki nałożyła odrobinę różu, a na usta
bezbarwny błyszczyk. Ogólnie rzadko się malowała, jednak dzisiaj miała dobry
dzień. Wróciła do swojego dormitorium. Założyła szatę i po cichu, by nie
obudzić swoich współlokatorek, wyszła.
Ruda już czekała na nią w Pokoju
Wspólnym. Razem miały iść na śniadanie do Wielkiej Sali. Hermiona już z daleka
promiennie uśmiechnęła się do przyjaciółki. Ku jej zdziwieniu, Gryfonka tego
gestu nie odwzajemniła. Na jej twarzy malowało się lekkie zdenerwowanie, oczy
miała smutne. Panna Granger przyjrzała się dziewczynie. Była blada, jej piegi
były dużo wyraźniejsze. Widać było, że w nocy płakała.
- Gin, co
się stało? – Hermiona spytała z niemałym przerażeniem. – Przecież wczoraj
rozstawałyśmy się po północy i wszystko było w porządku.
- Przecież
jest w porządku! – Ruda robiła dobrą minę do złej gry. – Wszystko jest dobrze. –
jeszcze raz zapewniła.
- Nie kłam,
proszę. – odpowiedziała jej przyjaciółka. – Co jest?
- Mam
wyrzuty sumienia.. – powiedziała szczerze i z westchnieniem Panna Weasley.
- Z jakiego
powodu? – starsza Gryfonka zdziwiła się.
- Nie
powinnyśmy były tego robić..
- O czym ty
mówisz Gin? Nic nie rozumiem..
- Nie
powinnyśmy były mścić się na Matt’cie.
- A ty o
tym.. – Hermiona ponownie przyjrzała się twarzy przyjaciółki. – I to tak
wyprowadziło cię z równowagi?
- No tak..
- Oj Ginny
Ginny. – uśmiechnęła się. – Wiem, że twoja duszyczka jest czysta i jesteś
dobrym człowiekiem, ale to było koniecznie. Wiem, faktycznie, może nie powinnam
cię prosić o pomoc. Gdybym przewidziała twoją reakcję, na pewno bym tego nie
zrobiła i przepraszam, ale naprawdę to nie powinno być przyczyną twojego złego
humoru.
- Ale
Miona.. – dziewczyna zaczęła, jednak Hermiona od razu jej przerwała.
- Głowa do
góry Gin. Matt’owi się należało, a zobaczysz, że Jass jeszcze nam za to
podziękuje.
- W sumie
masz rację. Nie cierpię jej, ale gdyby nie my, pewnie nadal frajer robiłby jej
wodę z mózgu.
- Dokładnie!
– Panna Granger zaśmiała się. – Więc uśmiech i do przodu. A teraz na śniadanie,
bo ta moja wredota mnie wykańcza. Muszę się najeść.
Ginny na te słowa wybuchła
śmiechem. Po paru sekundach po jej złym nastroju nie było już śladu. Policzki
nabrały rumieńców, a oczy zalśniły codziennym blaskiem. Dziewczyny wyszły z
Wieży Gryffindoru i skierowały się w stronę Wielkiej Sali. Pozdrawiały
mijających znajomych i uśmiechały się serdecznie. Ta historia zbliżyła je do
siebie jeszcze bardziej. Wiedziały, że mogą sobie bezgranicznie ufać.
Ku ich zdziwieniu nagle zza
zakrętu korytarza wyszedł nie kto inny, jak siedemnastoletni Puchon, ich
ulubiony kolega. Nie spodziewały się go, ponieważ myślały, że jest w Skrzydle
Szpitalnym. Gryfonki spojrzały na niego z ironią. Jego twarz nadal była
zielonkawa, a oczy nadmiernie przekrwione. To musiała być dla niego ciężka noc.
– obie pomyślały i przesłały sobie porozumiewawcze spojrzenia. Chciały coś
powiedzieć w jego kierunku, Hermiona już nawet otwierała buzię, jednak gdy
chłopak je tylko zauważył, zawrócił i uciekł w pośpiechu, w zupełnie innym
kierunku. Bał się. Nadal czuł przerażenie. Ta sytuacja wprawiła przyjaciółki w
jeszcze lepszy humor i z uśmiechami weszły na śniadanie.
Dzień minął im bardzo szybko.
Nauczyciele wyjątkowo nie męczyli trudnymi zaklęciami, zadaniami, a na
zajęciach było niezwykle interesująco. Hermiona zarobiła 50 punktów dla swojego
domu i wieczorem siedziała zadowolona przy kominku, nie mając na kolanach ani
jednej książki. Po jakimś czasie dołączyła do niej Ginny i tak spędzały czas,
plotkując i śmiejąc się.
- Ekhm.. –
ktoś stanął przy kanapie dziewcząt. – Mogę na chwilę? – głos był bardzo cichy i
spokojny.
- Jasne. –
Ruda pokiwała głową z przejęciem, a Panna Granger przyglądała się z uwagą
przybyłej osobie.
- Chciałam
wam podziękować. – dziewczyna mówiła prawie szeptem. – Gdyby nie wy pewnie
dalej wierzyłabym w to, że mnie kocha. – jej głos stawał się coraz pewniejszy. –
Wiem, że pewnie mnie nienawidzicie za to, co zrobiłam Georgowi, ale mi naprawdę
na nim w swoim czasie zależało. Później wszystko się pokomplikowało. Na Balu
Bożenarodzeniowym..
- Nie
tłumacz się. – Hermiona przerwała jej. – Nie musisz. My wszystko rozumiemy.
Faktycznie, nie byłaś fair wobec bliźniaka, ale każdy ma prawo popełniać błędy.
- I każdy
zasługuje na drugą szansę. – dodała Ginny.
- Więc nie
jesteście na mnie złe? Nie żywicie już urazy? – Jasmine nie była pewna, czy
dobrze zrozumiała.
- My nie.. –
odpowiedziała jej Ruda. – Ale obawiam się, ze mój brat nadal tak. – dziewczyna kątem
oka dostrzegła przypatrującym się tej sytuacji zaskoczonym bliźniakom. Jass
podążyła wzrokiem w tym samym kierunku.
- Tak, pójdę
już. – powiedziała, wstając. – Jeszcze raz dzięki dziewczyny. – dodała i
odeszła.
Hermiona spojrzała na
przyjaciółkę specyficznym wzrokiem, znaczącym „a nie mówiłam?!”. Ginny
uśmiechnęła się do niej i razem zaśmiały się głośno. Po chwili podeszli do nich
bracia Weasleyowie i Harry Potter. Rozsiedli się na fotelach, a George wpakował
się na kanapę między dziewczyny. Złapał obie za ręce.
- Możecie
nam powiedzieć o co tu chodzi? – zapytał z niepokojem.
- Że
siedzicie sobie tutaj spokojnie z Jasmine.. – powiedział Wybraniec.
- A Matt w
popłochu na korytarzach przed wami ucieka. – dodał Ronald.
- Co się
wydarzyło, o czym nie wiemy? – to pytanie zadał Fred.
Przyjaciółki ponownie wymieniły
spojrzenia i wybuchły niepohamowanym śmiechem. Chłopcy patrzyli na nie z
niezbyt inteligentnymi minami. Cała czwórka miała uniesione do góry brwi i
czekała, aż przejdzie im ta głupawka. Hermiona z Ginny w końcu się uspokoiły i
opowiedziały im całą historię.
- Wy
jesteście nienormalne! – po usłyszeniu całości, pierwszy odezwał się Harry.
- One są
zajebiste! – wrzasnął na całe pomieszczenie George, przywołując dziesiątki
zaciekawionych spojrzeń. Dziewczyny w odpowiedzi sprzedały mu dwustronnego
kuksańca.
- Gdyby to
doszło do jakiegoś nauczyciela, wyleciałybyście ze szkoły. – dodał Fred.
- Albo dostałybyście
szlaban do końca roku. – odezwał się Ron.
- Dajcie
spokój. – zaśmiała się Panna Granger. – Nic się takiego nie stało.
- Ale
mogło.. – Harry nie podzielał ich entuzjazmu.
- Myślicie,
że Matt przyznałby się komuś do tego, że załatwiły go dwie młodsze Gryfonki? –
powiedziała Ginny. – Ze wstydu by się spalił. – uśmiechnęła się szeroko.
- No
właśnie! – potwierdziła szatynka. – Dostał za swoje.
- Jesteście
świetne. – po przeanalizowaniu całości zdanie zmienił Ron. – Naprawdę.
- Wiemy. –
powiedziały razem i cała szóstka przyjaciół wybuchła śmiechem.
Zaczęli rozmawiać na zupełnie
inny temat. Bardzo lubili tak spędzać czas. Wszyscy razem, przed kominkiem.
Niedługo przeniosą się na błonia, bo na dworze z każdym dniem robiło się coraz
cieplej. Byli zgraną grupą przyjaciół. Mimo, że tak wiele się między nimi
wydarzyło, potrafili wybaczyć sobie wszystkie niedopowiedzenia, gorzkie słowa.
Wiedzieli, że mogą na siebie liczyć. Na dobre i na złe.
- A teraz
wybaczcie. – Hermiona podniosła się z kanapy. – Muszę na chwilę wyjść.
- Gdzie się
wybierasz? – spytała przyjaciółkę Ginny.
- Umówiłam
się z Dori. – odpowiedziała. – Chciała chwilę pogadać. Za pół godziny wracam.
- Oooo z
Dori! – George roześmiał się. – Ronaldziku! Nie chcesz towarzyszyć Hermionce?
- Krukonka
na pewno się ucieszy. – dołączył do niego Harry.
- No dalej
Ronik. Idź, idź! – dodał Fred.
- A zamknijcie
się wszyscy! – najmłodszy z braci Weasley spłonął rumieńcem.
- To pozdrów
ją chociaż od naszego pięknego i czułego Ronaldzika! – zawołał jeszcze George.
Ron spojrzał z nadzieją na
przyjaciółkę. Ta uśmiechnęła się do niego tylko i kiwnęła głową, dając do
zrozumienia, że nic Dori na jego temat nie powie. Weasley również się
uśmiechnął. Hermiona udała się do portretu Grubej Damy.
Tak jak obiecała, po niecałych
trzydziestu minutach wracała już do Wieży. Dochodziła dwudziesta druga. Nie
była zaskoczona, gdy śliczna Krukonka zaczęła temat Rona. Chłopak bardzo jej
się podobał, a Panna Granger miała nadzieję, że im się uda. Opowiedziała
dziewczynie o przyjacielu, pomijając niektóre żenujące szczegóły, jednak była
szczera. O wadach Weasleya, Dori też się dowiedziała.
Hermiona powoli zbliżała się do
Pokoju Wspólnego. Nagle zza jednej z rzeźb doszedł ją głos.
- Hej
Hermiono! – poznała go od razu.
- Fred? –
zdziwiła się. – Co ty tu robisz? Już późno.
- Czekam na
ciebie. – odpowiedział szczerze.
- Coś się stało?
- Więc teraz
kolej na mnie, tak? – spytał.
- O czym ty
mówisz? – udała, że nie wie, o co chłopakowi chodzi.
- Był Peter,
później Matt, więc teraz ja.
- Daj spokój
Fred. – chciała odejść, jednak złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
- Proszę
tylko o jedno. – przybliżył się jeszcze bardziej i spojrzał prosto w jej
brązowe tęczówki.
- O c-co? –
głos jej się zachwiał. Nie wiedziała, czego się spodziewać.
- Bądź
delikatna.
Stał tak blisko, że wydawać, by
się mogło, że chce ją pocałować. Hermiona jednak szybko odkoczyła od niego.
- Strzeż się
Weasley. – zaśmiała się i dała mu buziaka w policzek. – Dobranoc! – dodała jeszcze
i ruszyła do Wieży Gryffindoru, zostawiając go samego.
Fred przez chwilę stał sam,
mając pełno myśli w głowie. Po paru sekundach ocknął się jednak, dogonił ją i
razem weszli do Pokoju Wspólnego.
Jest nowy rozdział. Jeśli czytacie to komentujcie, proszę :) to dodaje mi chęci do dalszej pracy. Pozdrawiam Was serdecznie :*
Maja.
Piękne <3 Super rozdział, a przy okazji wzruszył mnie Fred xd :D Życzę weny i kolejnych zajebistych rozdziałów <3
OdpowiedzUsuń~~Domaaa.
DOBRZE MU TAK. TA SZUJA MATT... i hate him ;/
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa co Hermiona wymyśli Fredowi ;]
Chceee nowy!! <3
Pozdrawiam i życzę weny, a no i daje Ci chęci xd
Cudo, cudo, cudo, cudo *-*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zrani bardzo Fredzia *-*
Końcówka - perfekcyjna <333 Piękna, cudowna <333
Jak wiesz uwielbiam Twojego bloga ;3
Cudny rozdział *-*
Przepraszam, ze komentarz jest taki jaki jest (xD), ale nie mam weny na komenty :c
Pozdrawiam, czekam na nast i zapraszam do siebie.
~Clar <3
woooow ten rozdział jest booooki ;D <3333
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać następnego ;)
//Gryffonka Agnieszka
Cudny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńWeny życze..
I dobrze mu tak ! ( chodzi mi o Matta xD ) . Ale zastanawiam sie , dlaczego Ginny byla taka smutna z tego powodu ... Mysle ze za tym kryje sie cos wiecej niz zwykly zal do cierpienia drugiego czlowieka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze weny <3
Jak ja czekałam na ten rozdzia! Jest świetny. Czekam na dalszy rozwój akcji. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTwoja fanka :)
Jeju, świetny rozdział. Mój najkochńszy AUTORYTECIE XD
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;*
Świetny *-* Kocham Twoją Hermionę xD I ta rozmowa w korytarzu pod koniec rozdziału :3 to jest cudne :3
OdpowiedzUsuńPrzy każdym rozdziale mam ochotę napisać, że jest najlepszy ze wszystkich ;D Każdy kolejny jest lepszy od poprzedniego <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Miona łagodnie potraktuje Freda. : )
Końcówka była epickaaaaa ;P
Mystery :*
Witaj. Jesteś super. Matttowi się należało. Ma slimaczysko za swoje. A co do Freda ciekawe co nasza pani zemsty kombinuje. Pozdrawiam i życzę ddużo duzo dużo Pana Wena. Papa <3
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza! Już nie mogę doczekać się kolejnej części. :3
OdpowiedzUsuńRozdział tak samo cudowny jak wszystkie poprzednie.
I serio zastanawia mnie co Hermiona jeszcze wykombinuje ^^
Kocgam Cię <3
OdpowiedzUsuńKocgam tego bloga <3
Nic więcej nie potrafię powiedzieć XD
Czekam na więcej.
ozdro <3
Ach, czemu twoje rozdziały są tak nieziemsko krótkie :// i czemu tak rzadko je dodajesz?! Są naprawdę świetne, a ja nie umiem doczekać się kolejnego rozdziału!
OdpowiedzUsuńsuper rozdzilik <3 nie wiem co by tu dodac... perfekcyjnie! *-*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Powinnaś dodawać rozdziały częściej ;)
OdpowiedzUsuńNiezbyt inteligentny wzrok... haha fajne. Ogólnie rozdział bardzo fajny. Naprawdę. Życzę weny i zapału dopisania :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt inteligentny wzrok... haha fajne. Ogólnie rozdział bardzo fajny. Naprawdę. Życzę weny i zapału dopisania :)
OdpowiedzUsuńNiezbyt inteligentny wzrok... haha fajne. Ogólnie rozdział bardzo fajny. Naprawdę. Życzę weny i zapału dopisania :)
OdpowiedzUsuńale czemu napisałaś to aż 3 razy?
UsuńHah :D
OdpowiedzUsuńI niech Matt sie boi! Dziewczyny górą!
Nie wiem czemu ale mam nadzieje że Fred też oberwie i to mocno ;-;
Życze weny! I to tak dużo żebyś musiała ją wylać na papier!
Pozdrawiam ;*
ciekawi mnie co Hermiona zrobi Fredowi ??
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie
czekam aż napiszesz kolejny rozdział ;)
Świetny rozdział :D Jestem ciekawa co dalej :D
OdpowiedzUsuńWeny:D
Pozdrawiam,Lili:D
Pisz dalej czekam <3
OdpowiedzUsuńświetne ! pisz dalej <3 :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie:http://my-secret-red-magic.blogspot.com/
Jeżeli czytasz komentarze to mam nadzieję że Miona będzie dobra ;-; :D
OdpowiedzUsuń/a.
FAjneee kiedy kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńWeny życze ♥
Ela
Zajebisty bloog!! <3
OdpowiedzUsuńNiedawno go znalazłam. I czytałam od 18 do 22!! Nie mogłam się oderwać!! :)) kocham twój bloog!! :D
Uwielbiam to opowiadanie! ♥ Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://inna-rzeczywistosc-fremione.blogspot.com/
Hej :) już się zrobiło dużo dojrzalej i nie mogę się opędzić od tej opowieści, bo jest super :D pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWróciłam tu po 5 latach, dalej tak samo dobrze się czyta. Mam nadzieję, że teraz czynnie używasz swojego talentu. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuń