Po pokonaniu długich schodów w
końcu dotarła do pokoju Rudej. Gwałtownie otworzyła drzwi, zatrzaskując je za
sobą. Rzuciła się na łóżko przyjaciółki i ukryła twarz w dłoniach.
Ginny z Clarą wymieniły
zdziwione spojrzenia. Ruda po chwili usiadła przy Hermionie i dotknęła ręką jej
ramienia. Dziewczyna Charliego w tym czasie wyszła z pomieszczenia, czując, że
jej obecność będzie im przeszkadzać.
- Miona? –
zapytała cicho Ginny. – Co się stało? Czy Fred znów coś ci zrobił? Albo Ron? –
odpowiedziało jej milczenie. – Hermiono! – Ruda zdenerwowała się. – Masz mi
natychmiast powiedzieć, co się stało! – przyjaciółka w końcu odwróciła się do
niej.
- Matt tu
jest.. – powiedziała, na co Ginny popatrzyła na nią oczami wielkimi jak
galeony.
- Przecież
wiem. – na co znów Hermiona spojrzała zszokowana.
- Jak to wiesz? – spytała podniesionym głosem. – A dlaczego ja nic nie wiedziałam?
- Mama mi wczoraj powiedziała, że Annie ma kuzyna, który chodzi z nami do szkoły. I Ron wyjaśnił mi, że chodzi o Matta. Nie wiedziałam, że to takie ważne.
- Jak to wiesz? – spytała podniesionym głosem. – A dlaczego ja nic nie wiedziałam?
- Mama mi wczoraj powiedziała, że Annie ma kuzyna, który chodzi z nami do szkoły. I Ron wyjaśnił mi, że chodzi o Matta. Nie wiedziałam, że to takie ważne.
- Ginny! Ja
zrobiłam coś naprawdę głupiego. Nie zejdę tam na dół. Spalę się ze wstydu.
Muszę znaleźć twojego tatę i poprosić, żeby pomógł mi natychmiast wrócić do
Hogwartu.
- Co? Co ty
gadasz? Ślub jest za godzinę, Miona. Nie kombinuj. Co się tak naprawdę stało?
- No bo
byłam w ogrodzie poukładać świece, bo Ronald jak zwykle nie zrobił tego
dokładnie i jak wracałam to.. – zaczęła i opowiedziała przyjaciółce całą
historię.
Tymczasem na dole przygotowania
powoli dobiegały końca. W kuchni zebrała się już duża część rodziny wraz z przyjaciółmi.
George wesoło gawędził z Mattem, a Fred przyglądał im się z lekkim niepokojem
podobnie jak Jasmine. Clara poprawiała Charliemu krawat, a Harry prowadził
ożywioną rozmowę z najstarszym z braci Weasley, Billem. W końcu pojawiły się
też dziewczyny. Ginny poprawiła przyjaciółce makijaż, więc Hermiona znów
wyglądała pięknie. Na górze postanowiła, że będzie robić dobrą minę do złej
gry. Wchodząc do kuchni, nie zaszczyciła Matta nawet jednym spojrzeniem, za to
do całej reszty uśmiechnęła się promiennie.
W końcu zaczęła się uroczystość.
Gości było mnóstwo. Annie wyglądała prześlicznie. Jej lekko zaokrąglony brzuszek
był całkowicie niewidoczny dzięki wspaniałej białej sukni. Percy przyglądał się
swojej wybrance z miłością. Pani Weasley uroniła kilka łez. Na wszystkich
twarzach gościł spokój i radość.
Hermiona odpłynęła na chwilę.
Wyobraziła sobie, jak to ona kroczy w pięknej suknie między rzędami krzeseł,
trzymając za ramię swojego ojca. W oddali widzi księdza, który jest tradycją w
mugolskim świecie, a tuż obok pracownika Ministerstwa Magii. Rozgląda się..
Wszędzie widzi mnóstwo białych kwiatów. Słońce mocno przygrzewa. Zbliża się do
ołtarza. Jej wzrok przykuwa wzruszona mama i uśmiechnięty Ronald z Harrym.
Widzi też główną druhnę w jasnozielonej sukience. Przygląda jej się. To Ginny.
Z drugiej strony drużba. To jakiś wysoki chłopak, nie poznaje go. W końcu wzrok
pada na Pana Młodego. To..
- Hermiono! –
cichy szept i kuksaniec w bok. – Wróć na ziemię. – słyszy głos Ronalda, który
natychmiast przywołuje ją do rzeczywistości.
Uroczystość nie trwała dłużej
niż godzinę. Wszyscy głodni usiedli przy stołach i zaczęli posiłek a chwilę po,
zaczęły się tańce. Panna Granger nie mogła narzekać na brak partnerów. Nie
zdążyła usiąść nawet na chwilę. Gdy już zapadał zmrok, do tańca porwał ją
George. Piosenka nie była nazbyt szybka, więc chłopak złapał ją w talii. Był
już lekko wstawiony.
- Powiedz mi
moja droga, czy ty w końcu kiedyś będziesz moją szwagierką? – spytał, na co
dziewczyna wybuchnęła śmiechem. – Naprawdę bez różnicy, który to z moich braci
będzie. Ja cię po prostu chcę mieć w rodzinie!
- Wariat z
ciebie Georgie. – zaśmiała się ponownie. – Ale to się chyba nigdy nie wydarzy.
- Nigdy nie
mów nigdy kochana. – powiedział do niej stanowczo i poważnie. – Ja będę trzymał
za to kciuki.
Po chwili piosenka zmieniła się
i Fred odbił dziewczynę z ramion swojego bliźniaka. Nie wypił nawet kropelki
Ognistej. Do Mollu doszły wieści ze szkoły o jego problemach, więc Pani Weasley
zabroniła mu. Sam też zresztą nie chciał. Wiedział, że musi coś zmienić w swoim
życiu. Tym razem utwór był bardzo szybki. Razem z Gryfonką pokazali wszystkim
kto jest królem i królową parkietu.
Gdy muzyka uspokoiła się,
Hermiona chciała odejść do stolika, jednak Fred zatrzymał ją.
- Nie bój
się. – powiedział do niej cicho i zbliżył się. – Przecież już wszystko między
nami w porządku, więc możemy tańczyć nawet do takiej muzyki. – przytulił ją do
siebie. – O widzisz, tak jest dobrze. – Hermiona uśmiechnęła się, w płaskich
butach nie sięgała mu nawet do ramienia, znów poczuła to bijące od niego
ciepło.
Tymczasem niedaleko, przy jednym
ze stołów siedziała Molly wraz z Tonks i Lupinem. Przyglądali się tańczącym
parom. Swój wzrok zatrzymali właśnie na Hermionie i Fredzie.
- Jak oni
pięknie razem wyglądają. – westchnęła Pani Weasley.
- Prawda,
pasują do siebie idealnie. – zawtórował jej Remus.
- A ja wam
mówię, że oni jeszcze wrócą do siebie. – powiedziała Tonks.
- Tak
myślisz?
-
Zdecydowanie. – potwierdziła. – Będziesz miała kolejną piękną synową Molly. –
uśmiechnęła się do niej, a Molly natychmiast to odwzajemniła.
Nie zdawali sobie jednak sprawy,
że parę kroków za nimi stoi Ron i przysłuchuje się tej rozmowie. Serce zaczęło
mu szybciej bić, a ręce same zacisnęły się w pięści. Był zły. Nie sądził, że
nawet jego własna matka będzie przeciwko niemu. Czym ty się dziwisz? –
powiedział cichutki głosik w jego głowie. – W końcu jesteś najmniej kochanym
synem. Hermiona na ciebie nie zasługuje. Fred jest dużo lepszy od siebie. –
Lepszy? – krew uderzyła Ronowi do głowy. – Już ja pokażę, że wcale nie jest
lepszy. – powiedział do siebie w myślach i ruszył w stronę parkietu.
- Odbijany! –
krzyknął i porwał Hermionę z rąk brata, bo nie mógł już patrzeć jak się
przytulają i wymieniają czułe spojrzenia.
- Zapomnij! –
teraz to Fred się zdenerwował.
- Ona jest
moja! – Ronald rzucił bliźniakowi spojrzenie pełne nienawiści.
- Dajcie
spokój chłopcy.. Nie róbcie afery. – próbowała jakoś sytuację załagodzić
Hermiona.
- Znów
jesteś po jego stronie?! – jej słowa jeszcze bardziej go rozwścieczyły.
- Ale Ron.. –
zaczęła Hermiona.
- Lepiej będzie,
jak was zostawię. – przerwał jej Fred i szybko odszedł.
Hermiona chwyciła za rękę Rona i
udała się w odległy kąt ogrodu. Była zła, ale nie dawała tego po sobie poznać.
- O co
chodzi Ron? – spytała spokojnie przyjaciela.
- Przyszłaś
tu ze mną, a zabawiasz się z moim bratem! – krzyknął na nią.
- Ronald! –
oburzyła się. – Ja z nim tylko tańczyłam.
- To się
zawsze tak zaczyna!
- O co ci
chodzi? Przecież my jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nie bądź zazdrosny.
- Może ty
tak myślisz.
- Słucham? –
zdziwiła się.
- Ja cię
kocham Hermiono i zrozum to w końcu! – powiedział i odszedł.
Dziewczyna została sama.
Kompletnie nie wiedziała, co ma w tym momencie ze sobą zrobić. Słowa
przyjaciela najpierw oburzyły ją, ale już po chwili zasmuciły. Nie chciała go
stracić, ale wiedziała, że jeśli tak dalej będzie, to w końcu tak się stanie.
Przeraziła ją ta myśl. Rozpłakała się.
W takim stanie w oddali zobaczył
ją Matt. Przyglądał jej się przez dłuższą chwilę, zastanawiając się, czy do
niej podejść. W końcu się zdecydował i usiadł obok niej na ławeczce. Dziewczyna
zdziwiona popatrzyła na niego, ale nie odezwała się.
- Nie będę
pytał, co się stało, bo wiem co się dzieje. – powiedział do niej cicho.
- Skąd
wiesz? – spytała.
- Widzę.
- Matt.. –
Panna Granger spojrzała na niego, chcąc zmienić temat. – Przepraszam za moje
wcześniejsze zachowanie.
- Nie
gniewam się. Nie dziwię się, miałaś pełne prawo tak pomyśleć.
- Jak to?
- Przyznam
ci się do czegoś. To prawda, że przychodziłem pod portret Grubej Damy, by cię
zobaczyć. To prawda, że przyglądałem ci się ze stołu Puchonów. Spodobała mi się
Pani, Panno Granger. – uśmiechnął się do niej. Hermiona przez chwilę nie
wiedziała, jak zareagować, jednak też się uśmiechnęła. – Mogę teraz powiedzieć
coś szczerze?
- Tak,
pewnie. – odpowiedziała.
- Powinnaś
na jakiś czas odsunąć się od braci Weasley. Bo oni są gotowi wydrapać sobie
oczy w walce o ciebie.
- Słucham? O
czym ty mówisz?
- Nie rób
takiej zdziwionej miny. – zaśmiał się. – Przecież oboje za tobą szaleją.
- Wiem to. –
odpowiedziała smutno. – I chyba masz rację. Muszę coś z tym zrobić.
- Mogę ci
jakoś pomóc?
- Nie. –
odpowiedziała. – Albo przytul mnie. – powiedziała bez zastanowienia, zdziwiona
tym, że to zrobiła. Chłopak w jakiś dziwny sposób pociągał ją. Matt na chwilę
spiął się, jednak objął ją ramieniem, a ona położyła głowę na jego klatce
piersiowej. Oddychali razem miarowo i spokojnie.
Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam! :)
maja.
zaklepuje pierwszy komentarz :D
OdpowiedzUsuńMoment... CO????
OdpowiedzUsuńJeju, czy ona w końcu będzie z Fredem? Teraz jeszcze Matt, UGH!
Mam nadzieję, że tak <3
Idiota Ron... Wkurzający człowiek.
Miona, jakie powodzenie *-*
Taniec z Georgem <3
No i co jeszcze...
Cudo, fantastyczność i ogólnie cudny rozdział <3
Pozdrawiam, czekam na następne, życzę weny i zapraszam do siebie <3
~Clar <3
Ps. Już nie mogę się doczekać jak będą razem <3 *-*
Świetny rozdział! :D
OdpowiedzUsuńGłupi Ron. ;/
Czekam na następny rozdział. :*
Jak słodko.
OdpowiedzUsuńMatt. *.*
Zły Ronald. Zazdrosny, zły Ron.
Ach ten Fred.
George i te jego: "Powiedz mi moja droga, czy ty w końcu kiedyś będziesz moją szwagierką?".
świetne!
czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam.
Mnóstwa weny, A.
(Loony)
Jejku. Jak cudownie! Zgadzam się z koleżanką wyżej *.*
OdpowiedzUsuńJulia♥
Lubię jak ludzie robią z Rona nieczułego idiotę, ale Hermiona powinna ogarnąć, że z tej przyjaźni nic nie wyjdzie i wrócić do bliźniaka :D Pytanie Georg'a mnie rozwaliło xD Świetnie piszesz, czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńGeorge- aww*v*
OdpowiedzUsuńMatt-weź wyjdź
Fred-sweet=]
Ron- bez komentarza..., jakim prawem przerwał Mionie myślenie;)
Dlaczego Matt i Ron sa tacy... nachalni!!! Ona ma być z Fredem i the END!
Notka cudowna
Popieram !. ~Hedwiga
UsuńCzasami szkoda mi postaci Rona, bo w wiekszości Fremione, Dramione, Harrmione i inne z Hermiona robią z niego zazdrosnego dupka czego ja osobiście NIE lubię :(
OdpowiedzUsuńOgólnie notka mi się podoba, tylko trochę krótka :)
Z zniecierpliwieniem czekam na następną :))
Po prostu zajebiste... Masz talent dziewczyno. Trochę mnie Ron wkurwił no i Matt ale notka cudowna. Czekam na następną. Weny ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zwykle :*
OdpowiedzUsuńGłupi, zły Ron nie lubię go...
George hahahaha dobry :D
Fredi to słodziak mam nadzieję że się zejdą ale to już Twoja decyzja ;)
Matt trochę dziwak ale daje dobre rady i jest niezłym obserwatorem
//Gryffonka Agnieszka
PS. jak zwykle życzę weny choć jej Ci nie brakuje :)
jak zwykle fantastyczne!!! :*** serio!!! już nie mogę doczekać sie następnego! ciekawe jak to będzie z tym Mattem... no cóz pozdrawiam!!! ;D /JJJ3
OdpowiedzUsuńPo 1: super rozdział *O*
OdpowiedzUsuńPo 2: jak to przytulić się do Matta? O.O
Po 3: taniec Miony i Freda <3
Po 4: głupi Ron ;-;
Po 5: Życzę weny dla pisania kolejnych rozdziałów
Po 6: Niech Miona i Fred będą już razem <3
~~Dominika.
Dziękuję bardzo za zaproszenie na nowy rozdział. Notka przypadła mi do gustu, ale przecież po Tobie niczego innego jak kawału świetnej roboty nie można było się spodziewać :)) Czekam na następny rozdział, oczywiście poinformuj mnie o nim :*
OdpowiedzUsuńU mnie również nowa notka, zapraszam ;))
Świetne!Czekam na następną notkę! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zuza.
Aaa. *.*
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny? ;>
OdpowiedzUsuńCzekamy z niecierpliwością na nowy rozdział Maju :3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Chcę kolejny. <3
OdpowiedzUsuńhttp://hogwart-moj-drugi-dom.blogspot.com/ zapraszam Cię na prolog mojego nowego bloga, Twój komentarz byłby dla mnie ważny. :)
Więc uznasz mnie za głupią od godziny 21 do godziny 06.49 czytałam twojego bloga. Całą noc nie spałam i powiem ci szczerze że nie moge się doczekać nowego rozdziału. Niech ułoży się miedzy nią a Fred'em <3 ;c Chce mi sie płakać jak czytam że on jest taki zdołowany a Ron -.- NIGDY GO NIE LUBIŁAM ;x ~Hedwiga
OdpowiedzUsuńeh, też bym chciała mieć takie powodzenie...
OdpowiedzUsuńDziewczyno czy wzystko musi tu byc takie skomplikowane? Juz ,,incepcja" była łatwiejsza do zrozumienia!! No trudno.... i tak kocham cb i twojego bloga. Fred jest mój *.- no nic ide czytac dalej... ai prosze cie ladnie: niech w koncu skoncza sie te glupie gierki i powstanie fremione!!! -.*
OdpowiedzUsuńA więc wyraże się nie miło na temat Hermiony...
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie w tym opowiadaniu chyba najbardziej ze wszystkich, zaraz po Ronie.
Zachowuje się jak puszczalska. To już czwarty chłopak z którym okazuje se czułości... Może spasowała by troche? Denerwujące babsko. Z takim natłokiem Premione będzie w dalekiej przyszłości. Co do Matta. Lubię go. <33 A to chyba dlatego, że chłopak o takim samym imieniu jest w pamiętnikach wampirów i wyobrażam go obie bardzo podobnie. :D