Wiadomości, dla Was


niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 31.


               Następnego ranka wszyscy zostali zbudzeni przez Panią Weasley już przed godziną siódmą. Byli na to przygotowani, wiedzieli jak ważny dla całej rodziny jest dzisiejszy dzień. Kolejny raz zostały im przydzielone zadania. Wszyscy bracia razem z Harrym i Panem Weasleyem mieli wyjść do ogrodu i rozłożyć wielki namiot na wypadek deszczu oraz przynieść wszystkie stoły i krzesła. Dziewczyny zostały w domu i szmatkami przecierały porcelanę, którą później miały poustawiać na ubranych w obrusy stołach. Musiały bardzo uważać, by czegoś nie potłuc. Na początku robiły to we dwie, jednak po godzinie dołączyła do nich Jasmine, a zaraz po niej Clara i Fluer. Bardzo się wszystkie lubiły, więc praca upłynęła im wesoło i szybko. Raz na jakiś czas z kuchni wołała je Molly, by spróbowały potrawy, którą w tej chwili gotowała.
                Chwilę przed godziną trzynastą wszyscy zebrali się w salonie. Gdy Fred wszedł do pomieszczenia jego spojrzenie od razu padło na Hermionę. Ona mając w pamięci ich wczorajszą rozmowę, uśmiechnęła się do niego lekko, co on w ciągu sekundy odwzajemnił. Kamień, który Panna Granger nosiła w sercu, od razu spadł. Wiedziała, że są na dobrej drodze, by znów, jak kiedyś, móc ze sobą rozmawiać, przyjaźnić się.
                Ronald z boku przyglądał się tej scenie. Nie wiedział, co się dzieje. Jak to możliwe, że jego miłość i jego znienawidzony brat stoją teraz obok siebie i uśmiechają się? Był wściekły. Harry zauważając zmienioną twarz przyjaciela, uderzył go łokciem w brzuch i przesłał spojrzenie typu: „Daj spokój stary, to nic nie znaczy”. Rozumieli się bez słów, więc Rudzielcowi zrobiło się odrobinę lepiej.
- Kochani zawołałam was tutaj, ponieważ chciałam wam podziękować za pracę, jaką włożyliście w przygotowania. – głos zabrała Pani Weasley. – Szczególnie z Arturem jesteśmy wdzięczni Fluer, Clarze, Jasmine, Hermionie i Harry’emu. Są naszymi gośćmi, więc nie musieli nam pomagać, a jednak to zrobili.
- To była przyjemność Pani Weasley. – Hermiona uśmiechnęła się do Molly ciepło.
- Właśnie. – zawtórował jej Harry. – Jesteście Państwo dla nas jak rodzina.
- Dziękuję kochaneczku. – kobiecie zaszkliły się łzy w oczach, jednak szybko się otrząsnęła. – Wszystko jest już zrobione, więc marsz na górę, szykować się. I macie mi tu wszyscy być o wpół do czwartej, by witać gości. – wśród grupy zabrzmiał szum, chcieli już wychodzić. – Ronald! Umyj dokładnie twarz. – Molly spojrzała na swojego najmłodszego syna.
- Jej mamo.. – jęknął chłopak, na co kobieta nie zwróciła nawet uwagi.
- George nie zapomnij wyprasować koszuli, a Ginny nie maluj się zbyt mocno. – dokończyła jeszcze.
- Jeszcze coś mamo? – zawołała Ruda.
- Nie, już nic. – odpowiedziała i udała się do kuchni.
                Dziewczyny szykowały się we trzy. Do Hermiony i Ginny dołączyła jeszcze Clara, dziewczyna Charliego. Poznali się w Rumunii, gdzie razem badali smoki. Dziewczyna miała proste, długie, jasne włosy i intensywnie niebieskie oczy. Była śliczna i bardzo towarzyska. Gryfonki polubiły ją od razu.
- Dobra, musimy się jakoś podzielić. – powiedziała Ginny, gdy weszły do pokoju. – Która idzie się pierwsza wykąpać?
- Mi jest bez różnicy . –odpowiedziała jej Hermiona.
- Któraś z was niech idzie. – zawołała Clara. – A ja w tym czasie wyprasuje swoją sukienkę. Zresztą dajcie mi też swoje to zrobię to wszystko razem.
- Kochana jesteś. Dobra Miona, idź pierwsza. Ja muszę na chwilę iść do Harry’ego.
- Okej. Tylko nie zasiedź się. – Panna Granger zaśmiała się. – Bo musisz mi zrobić włosy.
- Spokojnie, pamiętam. Zaraz wracam. – powiedziała jeszcze i wyszła.
                Podczas gdy dziewczyny zajmowały się kobiecymi sprawami w pokoju bliźniaków panowała niezręczna cisza. Nie potrafili znaleźć wspólnego języka. Tak właściwie to Fred nie chciał, a George’a to bardzo bolało. Nagle drzwi otworzyły się i do pomieszczenia wszedł Charlie.
- Został mi przydzielony Wasz pokój. – powiedział. – Mogę wejść?
- I co się głupio pytasz? – zawołał Fred i przesunął się na łóżku, by brat mógł usiąść. – Siadaj.
- Dawno was w sumie nie widziałem chłopaki. Co u was słychać? Jak Jasmine, George? I Hermiona, Fred? – na te słowa obaj zrobili dziwne miny. – Co się tak krzywicie? O co chodzi? Coś źle powiedziałem?
- Nie sądzisz, że zadajesz zbyt dużo pytań? – zapytał brata George.
- Nie. Chcę wiedzieć co się dzieje u moich braci.
- Nie jestem już z Hermioną. – odezwał się cicho Fred. – Zerwaliśmy jakiś czas temu.
- Co? Jak to? Co się stało? – Charlie był zdziwiony.
- To wszystko przez Ro.. – chciał powiedzieć George, jednak jego bliźniak mu przerwał.
- Po prostu nie wyszło.
- Przykro mi stary..
- Daj spokój. A co u ciebie? Jak z Clarą? – Fred chciał szybko zmienić temat.
- Jest nam razem wspaniale. W końcu jestem szczęśliwy.
- No to gratulację bracie! – zawołali jednocześnie bliźniacy i wybuchli śmiechem zauważając, że znów myślą i mówią to samo. Przesłali sobie porozumiewawcze spojrzenia. W końcu poczuli przełamane lody. Znów poczuli, że są razem.
                Dwie godziny później Hermiona stała na środku pokoju przyjaciółki gotowa do wyjścia. Miała na sobie śliczną brzoskwiniową sukienkę z dłuższym tyłem, która kolorem idealnie pasowała do jej karnacji, a krojem do figury. Na nogi założyła jasne wysokie buty. Włosy, ułożone przez Ginny w delikatne fale okalały jej twarz. Makijaż miała delikatny, ale podkreślający urodę. Wyglądała wspaniale i tak właśnie się czuła. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Clara malowała oko beżowym cieniem, a Ginny rozczesywała swoje długie, rude włosy. Panna Granger wiedziała, że trochę im jeszcze zejdzie, więc postanowiła zejść na dół sprawdzić, czy Molly nie potrzebuje jeszcze jakiejś pomocy.
                Wyszła z pokoju Rudej i udała się w stronę kuchni. Pani Weasley stała przy piecu, ubrana suknię i fartuch, mieszając coś energicznie w garnku.
- Mogę coś jeszcze dla Pani zrobić? – odezwała się dziewczyna.
- O Hermiono. Ślicznie wyglądasz. – kobieta uśmiechnęła się do niej. – Wyjdź proszę do ogrodu i zobacz, czy Ron poustawiał na stołach świece.
- Dobrze Pani Weasley. – powiedziała i wyszła.
                Pogoda jak na początek kwietnia była piękna. Słońce świeciło mocno, jednak nie było gorąco. Panna Granger podeszła do stołu i zauważyła, że świece są, ale poukładane w całkowitym nieładzie. Postanowiła szybko to naprawić. Gdy skończyła udała się z powrotem w stronę domu. Już z daleka przed budynkiem zauważyła znajomą postać. Poczuła ogarniającą ją wściekłość. Szybko podeszła do tej osoby i zaczęła krzyczeć.
- Możesz mi łaskawie wyjaśnić co ty tutaj robisz? Czy ja nie wyraziłam się jasno, że nie chcę się z nikim spotykać? Że nie chcę mieć chłopa..?
- Ale.. – chciał jej przerwać.
- Nie dość, że śledzisz mnie w Hogwarcie to jeszcze masz czelność przychodzić tutaj? Co Ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że nie widzę, jak kręcisz się wokół mojej Wieży i czekasz na mnie? – dziewczyna wpadła w furię.
- Hola hola Panno Granger. – powiedział do niej. – Myślisz, że jesteś jedyną ładną Gryfonką? – zadał jej pytanie, które spowodowało jeszcze większą wściekłość.
- Myślisz, że nie widzę jak mnie obserwujesz ze stołu Puchonów? Chcę, żeby to się w końcu skończyło! Masz stąd wyjść!
- Hej, co tu się dzieje? – nagle przy nich pojawił się Ron. – O cześć stary. – przywitał się z chłopakiem uściskiem dłoni.  – Czekaliśmy na ciebie. Możesz się przebrać w moim pokoju.
- Co? – krzyknęła zdziwiona Hermiona.
- Czemu tak krzyczysz? – spytał Ron, patrząc na nią dziwnie.
- Bo on mnie śledzi. Łazi za mną wszędzie. Miał nawet czelność przychodzić tutaj! – nie mogła się powstrzymać i znów krzyczała.
- Ale Hermiono.. – zaczął Puchon.
- Zamknij się! Nie będę z tobą gadać!!!
- Hermiono! Uspokój się! – Ronald złapał ją za rękę. – Matt przyszedł tu jako gość.
- Co? – znów krzyknęła zdziwiona.
- Jestem najbliższym kuzynem Annie. – powiedział do niej spokojnie.
- Co? O kurde. – słowa Puchona wbiły ją w ziemię i popatrzyła na niego wielkimi oczami. – Prze-epr.. – zrobiła się cała czerwona i zaczęła się jąkać, zdając sobie sprawę, jaką idiotkę z siebie zrobiła. – Muszę ju-uż iść. – dodała jeszcze i prawie się przewracając w wysokich obcasach wpadła jak burza do domu i pobiegła w stronę schodów, by jak najszybciej dostać się do pokoju Ginny.



Kochane dziękuję Wam za tak ciepłe ponowne przyjęcie do świata bloggerów! :) I dziękuję Wam też za wszystkie życzenia! :* duża ilość weny faktycznie się przyda :) Zapraszam Was do czytania i komentowania :) I już niedługo kolejny rozdział! Pozdrawiam! :)

maja.

19 komentarzy:

  1. Aż nie mogę się doczekać kolejnej notki *-*
    Zaczęłam czytać twojego bloga niedawno, więc muszę troszkę nadrobić, ale już zaczynam rozumieć fabułę :D
    Zostało mi ... chyba z 12 rozdziałów do nadrobienia... reszta przeczytana i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba :3
    Pozdrawiam i weny życzę,
    Stacy Malfoy
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! :D
    Końcówka najlepsza.. :P Życzę dużo weny. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie było zbyt miłe, ze strony Miony :(
    Już się nie mogę doczekać reakcji Freda na wygląd Hermy.. *-*
    Idiota Ron, uggh.
    Ciekawie i wspaniale jak zwykle, czekam na następne *-*
    Pozdrawiam.
    ~Clar <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahhh tak się cieszę tym rozdziałem, że masakra :D Świetny.
    I kolejne pytanie: kiedy kolejny rozdział? :D
    Pozdrawiam i życzę duużooo WENY ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hermiona... zła Hermiona. Lubię to *.*
    Fred i George. pogodzili się! Taaak!
    Śliczna Mionka, to jest to. =D
    Rozdział... cudeńko, jak zawsze!
    Nie mogę się doczekać następnej notki.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    Mnóstwa weny,
    Loony. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, super jest świetnie <33

    Julia ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahaha, reakcja Miony na Matta xDDD
    Rozdział jak zwykle świetny <3

    ~~Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne!
    Reakcja Miony idealna;)
    Uwielbiam złą Herme;)
    Fred i George pogodzeni Awww...^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojojoj *.*
    Rozdział jak zwykle boski. ;))
    Kurde kiedy ta Hermiona znowu będzie z Fredem??
    Meega rozdział. <3
    Pozdrawiam i życzę dużo weny. ;) ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne... Końcówka boska xd Zajebiście, że wróciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. soorki... już jestem :P spóżnione wszystkiego najlepszego :D super rozdział :) fajnie że jesteś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, ze jednak piszesz dalej :D Rozdział świetny jak zwykle :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Grrr super rozdział <3
    Matt hahahaha ale wtopa :D niezłe niezłe XD
    pozdrawiam i życzę jak zwykle weny :*
    // Gryffonka Agnieszka ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wczoraj zaczęłam czytać rozdziały od początku <3 Wciągnęłam się i czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie ci wyszedł *o* mam nadzieję że na nowy rozdział nie będę musiała długo czekać :> jak zawsze życzę dalszej niesamowitej weeny, czyli typowo. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny!Mam nadzieję ,że wpadnie na schodach na Freda!:D Mam też nadzieję,że rozdział będzie szybko! :D

    Pozdrawiam Zuza.

    OdpowiedzUsuń
  18. kieddy następny?

    OdpowiedzUsuń