George Weasley jak każdego ranka
wstał lekko spóźniony. Przeciągnął się lekko i rozejrzał po dormitorium. Ze
zdziwieniem, ale też radością odkrył, że łóżko Freda nie jest puste. Przez
ostatnie parę dni nie miał okazji porozmawiać z bratem, bo bliźniak cały czas
siedział z Hermioną, a on nie chciał im przeszkadzać. Cieszył się ze szczęścia
tej pary. Tyle pokonali trudności, więc w końcu musieli być razem.
Fred musiał wyczuć, że ktoś mu
się przygląda, bo po chwili otworzył oczy. Uśmiechnął się sam do siebie. Jego
życie w końcu zaczęło się układać. Jest z osobą, którą kocha nad życie, a ona
tak samo kocha jego. Nie przejmował się swoim młodszym bratem, siostrą czy
Potterem. Oni też w końcu zrozumieją.
- A ty co
się tak patrzysz? – zapytał z rozbawieniem swojego bliźniaka.
- Bracie 3
dni cię nie widziałem! – odpowiedział mu George. – Stęskniłem się. – dodał z
udawaną powagą.
- Hahaha
jasne! – roześmiał się Fred. – Lepiej mów co u ciebie.
- Wszystko
świetnie! Nie dostałem ani jednego szlabanu. Jesteś dumny co?
- To
dlatego, że mnie nie było. Dzisiaj nadrobimy.
- Przestań,
nie mogę. – zaprzeczył George, a Fred wysoko podniósł brwi do góry. – Jasmine ma
w tym tygodniu urodziny i ma zamiar spędzić je ze mną, więc szlaban nie wchodzi
w grę.
Fred dokładnie przyjrzał się
bratu. Wyglądał dobrze, zaskakująco dobrze na chłopaka, który dowiedział się,
że jego dziewczyna go zdradza. A to krowa! – pomyślał. – Nie przyznała mu się.
Muszę to załatwić.
- A ty co
tak nagle zmarkotniałeś? – spytał George, ale nie czekał na odpowiedź. – Lepiej
się pospiesz, bo Miona pewnie na ciebie już czeka na dole, żebyście razem mogli
iść na śniadanie.
Rudzielec słysząc imię swojej
dziewczyny natychmiast poderwał się z łóżka. Jak burza wpadł do łazienki,
wykonał wszystkie najpotrzebniejsze czynności, ubrał się i zszedł do Pokoju
Wspólnego. Hermiona faktycznie czekała na niego. Zdziwił się jedynie, że jest
sama. Siedziała przy kominku i czytała opasłą księgę. Podszedł do niej po
cichutku i zasłonił jej rękami oczy.
- Zgadnij
kto! – powiedział lekko zmieniając głos.
- Peter? – spytała,
a chłopak skrzywił się.
- Nie.
Zgaduj dalej.
- Ron? –
tego imienia Fred nie mógł znieść i przerwał tę zabawę.
- Cześć
Hermionom to ja twój chłopak Fred Weasley, tak tylko mówię, jakbyś nie
pamiętała, jak się nazywam. – rzucił do niej oschle.
- Głuptasie!
– zaśmiała się głośno. – Przecież żartowałam. Twój głos, ciepło dłoni
rozpoznałabym wszędzie.
- Jesteś
małpką kochanie! – Hermiona spojrzała na niego zaskoczona. – Moją małpeczką. –
dodał, widząc jej minę i pocałował ją w sam środek ust, a ona oddała pocałunek.
W Pokoju Wspólnym było już
prawie pusto. Większość była na śniadaniu. Wśród nich Harry, Ron i Ginny,
którzy nie chcieli czekać na swoją przyjaciółkę. A raczej nie na Pannę Granger,
a jej chłopaka. Hermiona słysząc taki tekst z ust bardzo bliskich jej osób,
poczuła ukłucie gdzieś w środku, ale nie dała tego po sobie poznać. Wzruszyła
tylko ramionami i życzyła im smacznego. Ronowi obiecała, że porozmawiają na
osobności po obiedzie.
- Gdzie
reszta? – zapytał dziewczynę Fred.
- Byli
strasznie głodni i zeszli wcześniej. – skłamała. – Ginny się spieszyła, bo
miała jeszcze pogadać z Luną na temat jakiejś pracy na Astronomię. Nie wiem o
co dokładnie chodzi.
- W sumie
dobrze, że ich nie ma. – Panna Granger spojrzała na niego ze smutkiem. – Hej głowa
do góry! – powiedział Fred. – Nie potrzebujemy ich!
- To są moi
przyjaciele. – rzuciła zimno.
- A
przyjaciele tak się zachowują? Nie życzą ci szczęścia ani cię nie wspierają? –
wiedział jak uderzyć w jej czuły punkt.
- No nie.. –
odpowiedziała mu cichutko.
- No
właśnie. Chodźmy już, bo nie zdążymy nic zjeść przed zajęciami. – pociągnął ją
za rękę i wyprowadził przez portret Grubej Damy.
Szli za rękę korytarzem. Co
chwilę rzucali komuś krótkie cześć i uśmiechali się. Hermiona robiła to trochę
na przymus. Jej największym marzeniem było być dziewczyną Freda. Ale jak
mogłaby być szczęśliwa, gdy nie popierają tego jedni z najbliższych jej osób?
Fred natomiast aż kipiał
entuzjazmem i radością. Wiedział, że teraz już nikt nie może im stanąć na
drodze. Pokonali Petera. Prawie pokonali Rona. Ronem, Ginny i Harrym nie miał
zamiaru się przejmować. Wybije ich swojej dziewczynie z głowy, bo oni nie
zasługują, by przyjaźnić się z kimś takim, jak Hermiona. Teraz uśmiechał się do
każdego, kto ich mijał. Był dumny, że ma kogoś takiego przy sobie. I chciał, by
inni mu zazdrościli.
Nagle z zza zakrętu wyszła
Jasmine, dziewczyna George’a. Widać było, że jest w znakomitym humorze. Jak
zwykle otaczały ją przyjaciółki. Jedna była blondynką, a druga włosy miała
zafarbowane na bordo. Gdy tylko Jasmine nie była z bliźniakiem, ta trójca nie
odstępowała się na krok.
- Hermiono,
dogonię cię. Muszę z kimś porozmawiać. – Fred rzucił swojej dziewczynie i
oddalił się w stronę trzech przyjaciółek.
Hermiona podążyła za nim
wzrokiem. Nie wiedziała o co chodzi, ale miała teraz ważniejsze sprawy na
głowie. Musiała wymyślić, co po obiedzie powie Ronaldowi. Szybko odeszła w
stronę Wielkiej Sali.
Jasmine na widok nadchodzącego
Freda diametralnie zmieniła swój wyraz twarzy. Zbladła a w jej oczach widać
było lekkie przerażenie. Szybko pożegnała się z dziewczynami. Nie chciała, by
były świadkiem tej rozmowy. Fredowi było to zdecydowanie na rękę. Stanął naprzeciwko
niej.
- Mogę
wiedzieć, dlaczego jeszcze mu nie powiedziałaś? – spytał ostro.
- Ja-aa..
- Przestań
się jąkać i mów prosto z mostu! – krzyknął na nią.
- Powiem mu
dziś, obiecuję. – zapewniła go.
- Na pewno? –
spojrzał w jej stronę z groźnym wyrazem twarzy.
- Ta-ak. –
zająknęła się jeszcze. – A teraz idę na zajęcia. – powiedziała szybko i
odeszła.
Hermiona była już w Wielkiej
Sali. Nie było w niej Pottera i Weasleyów. Do rozpoczęcia Historii Magii miała
tylko pięć minut. Szybko zrobiła sobie tosta, chwyciła go w rękę i pobiegła na
drugie piętro pod salę Binnsa, nie czekając na Freda.
Lekcje minęły jej bardzo szybko.
U Binnsa nie robiła notatek. Potrzebowała czasu by pomyśleć. A półtoragodzinny
wykład był idealnym na to miejscem. Na zielarstwie nie zgłosiła się ani razu,
choć profesor Sprout zadawała im mnóstwo pytań. Obiecała sobie, że nadrobi to w
następnym tygodniu. Na eliksirach było najgorzej. Przez całe przedpołudnie
Ronald męczył ją ciągłymi spojrzeniami, ale w lochach po prostu przesadził.
Wpatrywał się w nią non stop. A Snape oczywiście zauważył to. Specjalnie
połączył ich w parę do robienia eliksiru miłości. Weasley okropnie ją
rozpraszał, więc Amortencję zrobili najgorszą. Zostali za to zbesztani przez
Severusa a do tego jeszcze zarobili wieczorny szlaban. Hermiona była wściekła
na Rona, ale nie dała mu tego odczuć. Wiedziała, jak mocno zrani go to, co
powie mu po obiedzie.
W końcu nadeszła pora posiłku.
Hermiona usiadła obok swojego chłopaka. Przyjaciele siedzieli niedaleko, jednak
z odpowiednim dystansem. Nie była w stanie nic zjeść. Podobny stres przeżywała
przy SUMach. Była w szoku, że w tak dziwny sposób reaguje teraz na to wszystko.
Fred wiedział, że ta ważna rozmowa ma się odbyć już za chwilę, więc życzył jej
powodzenia i pobiegł na Obronę przed czarną magią. Dziewczyna skończyła jeść i
poprosiła Rona, by wyszedł z nią na błonia.
Wokół było jeszcze pełno białego
puchu. Mróz był dość ostry, jednak dziewczyna była tak zdenerwowana, że nie
czuła tego.
- Moglibyśmy
zrobić kółko wokół jeziora? – spytała przyjaciela.
- Pewnie. –
odpowiedział jej.
Szli chwilę w milczeniu.
Hermiona wiedziała, że to ona powinna zacząć tę rozmowę. Ronald patrzył na nią
z wyczekiwaniem.
-
Przepraszam. – zaczęła cicho. – To co zdarzyło się na Balu, nie powinno się
stać. Nie byłam świadoma tego, co robię. I ty też nie jesteś bez winy, bo
wykorzystałeś to. Jestem z Fredem, kocham go i proszę, żebyś to uszano.. – nie pozwolił
jej skończyć.
- Nie wiesz,
co robisz Miona. – nie mówił do niej ze złością, mówił cicho, stanowczo. –
Nadkładasz zauroczenie chłopakiem nad pięcioletnią przyjaźń?
- To nie
jest zauroczenie Ron. – próbowała się bronić. – A poza tym to, że z nim jestem,
nie zmienia naszej relacji.
- Zmienia. –
odpowiedział jej. – Hermiono znamy się już kupę czasu. Jesteś dla mnie naprawdę
ważna, żeby nie powiedzieć najważniejsza. A on. Fred.. Mój brat. To egoista.
Zostawi cię tak, jak wcześniej zostawił masę innych dziewczyn.
- Nie mów
tak! – Hermiona zdenerwowała się.
- A znasz go
dobrze? Nie pamiętasz, jak robił ci wodę z mózgu? Jak mówił, że jesteś jak jego
młodsza siostra? Jak nazwał cię szlamą? Jak cię krzywdził?
- Ale Ron..
- Może on
teraz mówi, że cię kocha? Ale 3 miesiące temu kochał Angie. A wiesz, jaka jest prawda?
On kocha tylko siebie.
- Ronald
prze.. – nie dał jej skończyć.
- Przykro mi
Hermiono. Wiem, że nie chcesz, nie możesz ze mną być. Rozumiem to. Ale jeśli
będziesz z Fredem nasza przyjaźń się skończy. Zastanów się czy wolisz jakiegoś
tam chłopaka, których jest na świecie miliony i możesz mieć każdego, to wcale
nie musi być mój brat czy przyjaciela, którego jesteś pewna, któremu ufasz,
który nigdy cię nie zawiódł. – skończył i oddalił się w stronę zamku.
Hermiona stanęła w miejscu. Jej
łzy zaczęły kapać na śnieg. Nie tak ta rozmowa miała wyglądać. Ale Ron w większości
spraw miał rację. Teraz jeszcze bardziej nie wiedziała, co ma dalej ze sobą
zrobić. Postanowiła pochodzić jeszcze po błoniach i dopiero później wrócić do
zamku. Na szlaban u Snape’a.
Fred po zajęciach nigdzie nie
mógł znaleźć swojej dziewczyny. Nie chciał jej przeszkadzać w rozmyślaniach o
Ronie. Wiedział, że jego brat nie ma u niej szans. Potrzeba było tylko trochę
czasu, by Hermiona wbiła sobie do głowy, że bliźniak jest ważniejszy niż jej
przyjaciele. A że to w końcu zrobi, był pewny na sto procent.
Rudzielec chciał w końcu trochę
czasu spędzić ze swoim bliźniakiem. Nie znalazł go w Pokoju Wspólnym, więc
stwierdził, że na pewno jest w dormitorium. Znalazł go tam, ale ku jego
zdziwieniu leżącego w łóżku. Taki widok zdarzał się bardzo rzadko w biały
dzień. Coś musiało być nie tak.
- Georgie?
Wszystko w porządku? – zapytał brata.
- Wyjdź
stąd! – krzyknął drugi bliżniak.
- Co? – Fred
był w szoku.
- To co słyszałeś!
- Co się
stało? – chłopak nie dawał za wygraną.
- Nienawidzę
cię, rozumiesz?! – George wyskoczył z łóżka i z pięściami rzucił się na brata.
- Hej
wyluzuj! Powiedz, co się stało!
- Chciałeś
mnie skłócić z Jasmine! To, że tobie się nie układa nie znaczy, że masz
pieprzyć mój związek! Wiem wszystko od Ginny, że tak naprawdę z Hermioną wcale
dobrze nie jest! Zazdrościsz innym, więc wszystko psujesz! Jesteś egoistą Fred!
- Co?! –
Fred był w szoku. – Jak to pieprzę twój związek? Przecież Jasmine cię zdradza!
- Zmusiłeś
ją, by tak mi powiedziała! Rozmawiałem i z nią i z Mattem. Nic takiego nie
miało miejsca. Wymyśliłeś to sobie. Jesteś tak samo podły, jak Franklin! Jak
mogłeś ją zaszantażować?! Wyjdź stąd, bo nie ręczę za siebie!
Fred posłusznie wyszedł. Nic z
tego nie rozumiał. Jasmine musiała mu powiedzieć masę bzdur, co potwierdził
Matt. A do tego pewnie dołożyła się jeszcze jego kochana siostrzyczka, Ginny.
Po Pokoju Wspólnego weszła
Hermiona. Miała smutne oczy. Podeszła do swojego chłopaka, który uśmiechnął się
na jej widok. Jedyna pozytywna postać w jego życiu. Zdziwił się jednak, widząc
wyraz jej twarzy.
-
Przepraszam Fred. – powiedziała.
- Za co? –
był zaskoczony.
- To koniec.
– zawiesiła głos na chwilę. Gdy muszę wybierać między przyjaciółmi, a miłością,
zawsze wybiorę przyjaźń. Przepraszam. Taka już jestem. – skończyła i spojrzała
w jego oczy. Były puste.
- Wybrałaś
Rona? – spytał zrezygnowanie. To było za wiele, jak na jeden dzień.
- Muszę już
iść. Mam szlaban. Z twoim bratem. Wybacz. – powiedziała jeszcze i odeszła.
- Ale
Hermiono! – krzyknął za nią, jednak ona nawet się nie odwróciła.
Moja wena się skończyła. Nie pytać, kiedy nowość. Jak będzie, to będzie. Pozdrawiam!
Jejku... smutne. Ale i tak świetne!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKurde miałam być pierwsza, ale koleżanka wyżej mnie wyprzedziła :(
OdpowiedzUsuńZakładam notes: Kto/Co przyczynił/o się do mojej śmierci.
I ten rozdział raczej wyląduje w tym notesie :(
Pierwsza para:
Znowu z nim zerwała. Nie no...
Słowa Ronalda... UGH...
Nienawidzę tego rudego pajaca (Rona)
Dziwię się Hermionie że potrafiła z nim tak po prostu zerwać.
Uważam, ze nie powinna tak od razu uwierzyć Ronowi, w końcu jemu zależy żeby skłócić ja z Fredem...
A poza tym, to on ja zawiódł i to żeby jeden raz....
Biedny Freddie :(
Pomimo tego mam nadzieję, że wrócą do siebie. W końcu Fremione ♥
I mam nadzieję, że Fred nie odpuści, będzie się starał itd ♥♥♥
Druga para:
Okropna Jasmine. Nagadała Georgowi bzdur. Jeszcze ten idiota Matt ją poparł x.x
Ale George też trochę się nie za bardzo zachował bo w to uwierzył. Ja na jego miejscu uwierzyłabym bratu a nie dziewczynie....
Oby w końcu powiedziała mu prawdę i oby George się pogodził z Fredem.
Inne:
Zgadzam się z Fredem. Skoro Ginny i Harry są przyjaciółmi Mionki to powinni ją poprzeć. Chociaż ich też rozumiem bo Ron to brat i przyjaciel. Ale z pierwszej to Fred też jest bratem i przyjacielem. A Ruda dobrze wie ze Miona kocha Freda a nie Rona wiec zachowuje się niepoważnie....
Ron niech się odczepi od Freda i Mionki i będzie spokój...
Podsumowanie:
-Oby się pogodzili (Fred i Miona)♥
-Oby się pogodzili (Fred i George)♥
-Oby dali sobie spokój (Gin, Ron i Harry)
-Oby się odczepił od Mionki (Ron)
-Oby znowu byli przyjaciółmi (F.W H.G H.P G.W)♥
-Przeczytaj wszystkie punkty jeszcze raz :D
Pozdrawiam, czekam z niecierpliwością na następny i życzę dużo weny :D
~Clar ♥
Ps. Ten komentarz wyszedł mi długi O.o
Popieram.
UsuńŚwietny rozdział! Szkoda tylko, że się rozstali. :(
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. :>
Szkoda, że się rozstali :C Rozdział świetny i czekam na następny^^ ;D
OdpowiedzUsuń~~Dominika
JAK TO SIĘ SKONCZYŁA?! sądząc po tym co ty tutaj wypisujesz, można z całą pewnością stwierdzić że ona nigdy się nie kończy :D i jako że jestem wielce zła, pytam się: kiedy następny rozdział???? >:D naprawdę ekstra :) ciekawe co zrobi Herma... no nic, poczekam :) pozdrowionka ;*************** /JJJ3
OdpowiedzUsuńNIEEEEEEE zabiję Cię. Jak mogłaś ich ZNOWU rozdzielić :'( Gdyby nie to, że moi rodzice juz uważają mnie za wariatkę to teraz płakałabym do komputera. Nie możesz im tego zrobić. Nie przez tego debila Rona :/
OdpowiedzUsuńRon. Ron. Ron nienawidzę Cię! >.<
OdpowiedzUsuńJak ja mam się teraz pozbierać? Nie mogli być długo szczęśliwi. ;_;
I teraz w dodatku, że się rozstali to jeszcze nie wiadomo kiedy i czy w ogóle będzie kolejny rozdział. Agh, okropne. :c
Chcę, chcę, chcę kolejny. <3
lubię takie rozdziały. Wtedy wiem, że innym w życiu też sie nie układa. Ach.. Super rozdział. =)
OdpowiedzUsuńżyczę powrotu weny i pozdrawiam. Loony. =P
Ccoo? Ale jak to koniec. Jakim prawem. Wiem że Hermiona jest mądra itd, ale teraz wg mnie wyszła na idiotkę. Ale to moje zdanie. Pozdrawiam i czekam na nowość.
OdpowiedzUsuńnieee jak to możliwe, boże jak tak można. oni muszą być razem , a Ron taki przyjaciel?? zamiast cieszyć się jej szczęściem to rozwalają jej związek. jestem strasznie ciekawa co dalej z tego wyniknie. życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, czy Tobie to mówiłam, czy komuś innemu - nigdy w życiu nie pisze się w opowiadaniach ani innych podobnych rzeczach "3 dni, 3 pomidory", nigdy. Dostaję szału, jak widzę cyfrę w rozdziale, mimo że bardzo lubię matematykę (zwłaszcza geometrię <3). TRZY dni, godzina TRZECIE PIĘTNAŚCIE. Takie skracanie (albo np. nie wiem, skąd ten nawyk: nauczyciel obrony przed czarną magią = NOPCM, czy Wielka Sala = WS). To wygląda strasznie niechlujnie, proszę, zwracaj na to uwagę, bo widzę, że nie masz problemu z pisaniem długich rozdziałów.
OdpowiedzUsuńWypowiedź bliźniaka: "Lepiej mów co u ciebie". Przed "co u ciebie" przecinek.
Powinnaś albo dawać komuś rozdziały do betowania, albo sama czytać je jeszcze raz i poprawiać drobne błędy, bo zauważyłam, że są one przypadkowe. Sądzę, że gdybyś znalazła u kogoś innego w opowiadaniu taką pomyłkę, zwróciłabyś mu na to uwagę. Wydaje mi się, że tutaj to tylko nieuwaga.
Masz chyba taki bardzo internetowy nawyk. Nie pisz w dialogach "hahaha", wystarczy powtórzyć to "ha" dwa razy, ale to w ostateczności, aby podkreślić drwinę (czasami człowiek się nie śmieje, tylko mówi "haha, bardzo śmieszne, wiesz?"). Czy nie brzmiałoby to ładniej, gdybyś napisała: "Fred roześmiał się i krzyknął: - Jasne!..."?
Gdy piszesz w trzeciej osobie, ładniej się prezentują myśli, kiedy piszesz je kursywą.
Jakoś tutaj Ron nie pasuje mi do Hermiony, nie wiąż ich razem :D Chociaż wiem, że albo Hermiona będzie z Fredem, albo z nim nie będzie (stawiam na śmierć, masz dużo patosu i potocznych zdarzeń, a jakoże jestem doświadczoną bloggerką i czytelniczką, spotykałam się już z podobnymi opowiadaniami, nie mówię, że z tematyką, gdzie właśnie tak się to kończyło), tylko proszę, nie swataj jej z Ronem xD
Cóż, czekam na kolejny odcinek, możesz dać mi o nim znać?
www.lzy-marii-magdaleny.blog.onet.pl
"Sądzę, że gdybyś znalazła u kogoś innego w opowiadaniu taką pomyłkę, zwróciłabyś mu na to uwagę."
UsuńWcale nieprawda. Takie rzeczy, jak źle postawiony przecinek to nie przestępstwo, a jedynie błąd w druku. Zwyczajny błąd. Nie musisz czepiać się takich drobiazgów :)
"Jakoś tutaj Ron nie pasuje mi do Hermiony, nie wiąż ich razem" - to nie twoje opowiadanie, autorka sama chyba zdecyduje, co będzie dla niej dobre. Ty nie musisz się wtrącać, bo zapewne ona ma już pomysł.
Pozdrawiam.
Ej, kurde, spokojnie, jako pełnoprawna obywatelka naszej pięknej Ojczyzny mam prawo wyrażać swoje zdanie i prośby, nikomu niczego nie nakazuję. Czy nie mam prawa zgadzać się z autorką? Moi Czytelnicy też wielokrotnie chcą od moich opowiadań czegoś innego, ale ja w przeciwieństwie od autorki tego bloga nie wydzieram się na nich, tylko szanuję ich opinie, mają prawo do wyrażania swoich zdań.
Usuńzaraz pewnie wyjdzie, że nie umiem przyjąć krytyki albo coś, ale: mi się cyfry w tekstach podobają. Godzina TRZECIE PIĘTNAŚCIE? pytam, a co to? Nie skracam, wszystkie nazwy masz pełnymi wyrazami, co znaczy, że niezbyt dokładnie czytasz mojego bloga. Spieszyłam się dziś, by jak najszybciej dodać nowość, bo czytelnicy czekają i jestem pewna, że te drobne literówki czy braki przecinków mi wybaczą, bo jak widać tylko Ty masz z tym problem, mam internetowy nawyk, ale jeśli dobrze widzisz to opowiadanie jest INTERNETOWE. nie zamierzam wydać żadnej książki ani nic. Nie będę pisać myśli kursywą, bo mi się to nie podoba. Moja sprawa kogo z kim zwiążę. Nie, raczej nie mogę dać Ci znać. Pozdrawiam!
UsuńPS. proszę dodaję na forum, bo koleżanka stwierdziła, że jestem zadufana w sobie i na niskim poziomie, bo odpisalam jej na gg a nie tu ;) a i Frozenko kochana.. Przepraszam, że zbyt głośno wydarłam się z pozdrowieniami do Ciebie ;)
Dziękuję, że wykazałaś choć odrobinę odwagi xD
UsuńA ja uważam, że tu nie ma się co oburzać, każdy wyraża swoje zdanie, a pisząc bloga trzeba być przygotowanym na krytykę (choć jej tutaj nie znalazłam, a same sugestie i rady, do których autorka oczywiście nie musi się stosować).
UsuńAczkolwiek i tak widzę, że mey bi odpowiadają chyba jedynie pochwały. :)
uprzejmie proszę o nie kontynuowanie już tego tematu :) koleżanka wyraziła swoją opinię, ja swoją :) w moim komentarzu nie było nawet odrobiny oburzenia, ale przez to, że mam "internetowy styl" ktoś mógł tak pomyśleć. Z góry dziękuję za uszanowanie prośby :)
UsuńRon głupi idiota. Powinien cieszyć się szczęściem osoby, którą rzekomo kocha i swojego rodzonego brata. Najbardziej jednak nie rozumiem jak George mógł uwierzyć, że Fred chciał mu coś takiego zrobić?! Przecież to bracia, naprawdę tego nie pojmuję. :c
OdpowiedzUsuńOgółem rozdział jest genialny :)
Życzę szybkiego powrotu weny!
~Ania.
o.O Na początek rozdział świetny !! muszę przyznać ! tyle się dzieje, ale Fred kiedy izolował ( no może kiedy go to cieszyło ) Mionkę od przyjaciół to był egoistą. Cały czas myślał, że jest ważniejszy niż przyjaciele dziewczyny. Nie zrozumiał o co chodzi w związku. Hermiona zawsze wybierze przyjaźń, ale Ron nie powinien stawiać jej w takiej sytuacji. No cóż jeszcze do siebie wrócą to na pewno xD Ale ta Jasmin i Matt mnie wkurzyli ! Ale było do przewidzenia, że po prostu się nie przyzna. No cóż pozdrawiam i życzę weny !!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze cudny! Rozpaczam, że twoje pomysły się kończą/skończyły, ale wierzę w to, że coś wymyślisz i wena wróci.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze:
-przepraszam, że to pisze, ale Fred zaczynał mnie wkurzać. Dobrze, że Hermiona z nim zerwała. Powinna najpierw wyjaśnić wszystko ze swoimi przyjaciółmi i Ronem, a potem spotykać się z Fredem. Wtedy byłoby ok.
-Jasmine i Matt? No coment! Kim oni są, żeby George wierzył im, a nie Fredowi? Swojemu bliźniakowi? Chociaż bardziej było mi żal George'a, bo jak już pisałam, Fred zaczął mnie wkurzać swoim egoistycznym zachowaniem.
-Ginny rozumiem, bo to jej brat i przyjaciel jej chłopaka, ale Fred też jest przyjacielem i bratem, więc musiałabym jeszcze nad tym pomyśleć. To samo z Harry'm.
-Mam jeszcze jedno 'ale' do Harry'ego i Ginny. Owszem Ron jest ich przyjacielem, ale Hermiona jest przyjaciółką i ją też powinni wspierać.
Po drugie:
-Mam nadzieję, że twoja wena wróci, czego bardzo Ci życzę (sobie też i innym czytelnikom xD)
-Nie wiem, jak wytrzymam bez twojego bloga
-Jest w tym jeden plus, bo nadrobię w końcu zaległości na innych blogach, ale to wcale nie przeważa minusów twojego tymczasowego 'odejścia' (? Mogę to tak nazwać?)
PS. Nowy rozdział na moim blogu ---> http://fremione-hiddenlove.blogspot.com/
nie odchodzę, spokojnie. po prostu nie wyznaczylam terminu nowego rozdziału tak, jak to robiłam do tej pory. parę dni i kolejny będzie.
UsuńAch, przepraszam, że tak to odebrałam. xD
UsuńSmutam... :C Znowu jest źle... Ale będzie dobrze?? pozdro
OdpowiedzUsuńniki
Ojej, co to za wielki wybuch na końcu? Każdy pokłócił się z każdym xd. Mam nadzieję, ze wszyscy szybko się pogodzą. Czekam na kolejny rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu Fred i Hermiona naprawdę będą razem ;) Rozdział świetny jak zawsze, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuń~Weronika
Jasmine to picza..;/ Ron to egoista. wg wszyscy są egoistami oprócz Freda bo on się troszczy o brata i chce naprawić wszystko z Hermioną. Każdy mu to utrudnia. ;/
OdpowiedzUsuńJej kocham <3
OdpowiedzUsuńIntrygi zawsze spoko ;*
Już się nie mogę doczekać nowości. ;)
Pozdrawiam. ;**
świetne.. chociaż smutne. mam nadzieję że Fred i Hermiona do siebie wrócą, a Ron sobie odpuści. wkurza mnie trochę zachowanie Harry'go i Ginny ale to tak na marginesie. Życzę weny :)
OdpowiedzUsuńp.s zapraszam do mnie: http://mimo-wszystko-historiamilosci.blogspot.com
UsuńZawsze zaskakuje mnie historia Freda i Hermiony.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie widziałam ich razem a tymczasem pomysł okazuje sie trafny.
Szczególnie u Ciebie.
w ogóle szkoda że taka smutna sytuacja.
Hermiona znalazła się w trudnym wyborze i pewnie nie wie jak ma się zachować.
Niestety zrezygnowała z miłości a to zawsze dla mnie błąd.
Mam nadzieję że jeszcze będzie z Fredem.
Pozostaje życzyć powodzenia i zapraszam w wolnej chwili do siebie na historię Ginewry i Dracona na:
http://niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com
wow rozdział suuper [jak zwykle ;]
OdpowiedzUsuńzakończenie WOOOOOW nie spodziewałam się
głupi ten Ron jak on może kazać jej tak wzbierać I hate he
ale i tak rozdział fantastyczny ; D
//Gryffonka agnieszka
właściwie to chyba się jej nie dziwię, też wybrałabym przyjaźń. co nie zmienia faktu, że nie trawię Rona...
OdpowiedzUsuńja tu umieraaaaaaaaam
OdpowiedzUsuńNominuje Cię do The Versatile Blogger więcej informacji na http://historia-jakiej-nie-znaliscie.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html ( to coś innego niż Liebster Award ) w razie pytań pisz śmiało xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger wiecej u mnie ;)
Nowy rozdział - http://fremione-hiddenlove.blogspot.com/2013/03/rozdzia-iv.html. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńNIE NIE NIE NIE !!!! nie pozwol zeby ron i hermiona byli razem ! zrob zeby sie wszystko wyjaśniło !!! prosze cie !! ;o nie wytrzymam tego !
OdpowiedzUsuńZazwyczaj czytam blogi nie komentując ich tym bardziej, jeśli pisane były dawno.
OdpowiedzUsuńJednak muszę zrobić wyjątek.
Bardzo mi się podoba Twoje opowiadanie i mega mnie wciągnęło.
Jednak szczerze denerwują mnie te rozstania i powroty.
Irytuje mnie również to, że Hermiona tak szybko zmienia partnerów. Raz z tym raz z tym a raz z tym. Tym bardziej, że sama napisałaś, że od rozstania Freda i Angeliny minęły zaledwie 3 miesiące. W 3 miesiące tyle razy zmieniać faceta? I po krótkim czasie buzi buzi z innym?
Nie przyjmuj tego jako krytyki.
Zakochałam się w tym opowiadaniu.
Chcę tylko Ci pokazać, że do trochę niedorzeczne i Hermionę można uznać za taką szmatę.
Uwielbiam te romantyczne sceny między Hermioną a Fredem <3
A z dzieckiem mega mnie przestraszyłaś ;p