Biegła. Cały czas biegła. W głowie
kotłowała jej się tylko jedna myśl: Ginny i Harry są w
niebezpieczeństwie. W Zakazanym Lesie. Z hukiem otworzyła Drzwi
Wejściowe. Migiem przemierzyła dziedziniec, później błonia.
Włosy rozwichrzyły jej się na wietrze. Niewygodnie było jej w
szpilkach. Zatrzymała się. Zdjęła buty i chwyciła je w jedną
rękę. Po chwili znów biegła. Nie zważała na to, że kaleczy
stopy, nie to było teraz ważne. Przebiegła obok chatki Hagrida.
Kątem oka zauważyła, że gajowego nie ma. Było ciemno.
Zatrzymała się na skraju Lasu. Nie wiedziała, w którą stronę ma
biec. Postanowiła zaryzykować i udała się w prawą stronę.
Przeciskała się przez chaszcze już dobre dziesięć minut, jednak
nadal nie mogła znaleźć przyjaciół. Ogarniało ją coraz większe
przerażenie. Potknęła się i wylądowała w błocie. Jej jasna
bluzka była cała brudna, a spódnica rozdarta. Nie mogę się
poddać. – pomyślała. Szybko wstała i zaczęła biec dalej.
Po chwili wpadła na jasną,
oświetloną polanę. Zdziwiła się, że w środku ciemnego Lasu
jest takie miejsce. W oddali zauważyła ciemną postać. Ogarnęła
ją panika. Była przekonana, że to Voldemort. Przemogła się i
podeszła bliżej. Życie jej przyjaciół było ważniejsze niż jej
własne. Im bliżej podchodziła, tym większe oczy robiła ze
zdziwienia.
- Fred?! – w końcu krzyknęła.
Chłopak stał na środku polany uśmiechnięty od ucha co ucha. Wzrokiem lustrował Pannę Granger od góry do dołu. Na widok jej zakrwawionych nóg mina zmieniła mu się w poważną i zatroskaną.
Chłopak stał na środku polany uśmiechnięty od ucha co ucha. Wzrokiem lustrował Pannę Granger od góry do dołu. Na widok jej zakrwawionych nóg mina zmieniła mu się w poważną i zatroskaną.
- Miona! – też krzyknął. – Twoje
nogi.. – zaczął.
- Nie to jest teraz ważne! Harry i
Ginny. Są w niebezpieczeństwie. To Voldemort. Zaatakował ich.
Pewnie walczą teraz o ży..
- Pocze.. – chciał jej przerwać.
- ..cie. Chodźmy Fred! Szybko! Każda
sekunda się teraz liczy. – chciała biec dalej, jednak bliźniak
złapał ją za ramiona.
- Spokojnie Hermiono. – powiedział
cicho. – Wszystko jest w porządku. Harry i Ginny są bezpieczni.
- Nie są! Nie było cię w Wieży, gdy
wszyscy krzyczeli z przerażeniem, że Voldemort zaatakował zamek!
- Hermiono, nic się nie dzieje.. –
kontynuował.
- Fred! Zrozum! Im grozi
niebezpieczeństwo! – zaczęła się wyrywać.
- Uspokój się Miona w końcu! Nic im
nie jest!
- Ale Fred.. – nie przestawała.
- To było kłamstwo Hermiona. Oni są
teraz w Pokoju Wspólnym i dobrze się bawią.
- W Pokoju? Bawią? – powoli trawiła
informacje. – Co?! – krzyknęła tak głośno, że aż ptaki z
pobliskiego drzewa poderwały się do góry.
- Spokojnie.. – chciał ją
przytulić, ale ta odepchnęła go od siebie.
- W co ty grasz Weasley?! – była
wściekła.
- Ta cała impreza dzisiaj to był mój
pomysł. – zaczął się tłumaczyć. – Wszystko było dokładnie
przygotowane. Każdy miał do odegrania jakąś rolę, by tylko była
możliwość ściągnięcia cię tutaj.
- Co?!
- Voldemorta nie ma. Harry z Gin
specjalnie zniknęli. Gryfoni specjalnie krzyczeli o ata.. Ała! –
krzyknął i złapał się za pulsujący policzek, w który sekundę
temu uderzyła go dziewczyna.
- Jesteś największym idiotą jakiego
znam! – krzyknęła.
- I tak mnie kochasz.. – powiedział
cicho.
- A chcesz dostać jeszcze raz?! –
przybrała wojowniczą pozę i spojrzała mu prosto w oczy.
- Nie oszukuj się Hermiono! – teraz
to on się zdenerwował. – Nie oszukuj i siebie i mnie!
- Ach zamknij się Weasley!
- Granger do cholery! – ponownie
złapał ją za ramiona. – Skoro tak to powiedz mi prosto w oczy,
że nic do mnie nie czujesz! – przyciągnął ją do siebie tak, że
prawie stykali się nosami.
- Nic do Cie-bie nie czu-ję! –
specjalnie przesylabowała.
- Kłamiesz. – powiedział i
uśmiechnął się.
- Taki jesteś pewny?
- Jestem tego pewny na sto procent
Mała.
- Nie mów tak do mnie! – krzyknęła,
jednak na słowo „mała” serce podskoczyło jej z radości do
góry. Pozwoliła się przytulić. Po chwili jednak oderwała się od
niego. – Kto to Caroline i Sarah?! Co cię z nimi łączy?
- Z tymi Krukonkami? Nic. – zaśmiał
się. – Obiecałem im Weasley’owską amortencję w zamian za to,
że przyjdą ze mną na imprezę i sprawią, byś była zazdrosna.
- Czy ty jesteś mądry? – była zła
i nie ukrywała tego. – Nienawidzę cię!
- Mądry może i nie, ale zakochany!
Zrozum to w końcu!
- Po co to dzisiaj było? Nie można
było normalnie podejść i porozmawiać?!
- Nie.. – znów się uśmiechnął.
- Dlaczego? – jego dobry humor
doprowadzał ją do szału.
- Bo miałaś przygotowaną na mnie
zem..
- Skąd o tym wiesz?! – przerwała mu
zdziwiona.
- Bo wiem. Teraz to tobie należała
się nauczka.
- Zrobiłeś to wszystko, żeby się na
mnie odegrać? – spojrzała smutnym wzrokiem na niego, w jej oczach
zaszkliły się łzy. – Jak mogłeś Fred.. – jedna pojedyncza
łza spłynęła po jej policzku.
- Jej.. – chłopak nie spodziewał
się takiego obrotu spraw. Przytulił ją mocno. – Przepraszam
Miona. Nie chciałem. Nie płacz już. Przepr.. Ała! – złapał
się za brzuch, a Hermiona z tryumfem zmierzyła go wzrokiem.
- Żeby mi to było ostatni raz
Weasley!
- Ach zamknij się
Granger i nie udawaj! – był wściekły i przyglądał jej się z
złością. – Jesteś głupią dziewczyną, która ucieka od
prawdziwego uczu..
- Kocham cię Weasley.
- ..cia. – dokończył i dopiero po
chwili zrozumiał sens jej słów. – Co?! – krzyknął.
- Kocham cię ty najgłupszy debilu na
świecie! – zaśmiała się, a on niewiele myśląc, chwycił ją w
ramiona i zaczął namiętnie całować.
I tak stali. Na środku polany w
Zakazanym Lesie. W końcu szczęśliwi. Ich historia nieszczęśliwej
miłości powoli dobiegała końca. Wiedzieli, że teraz już
wszystko będzie dobrze. Że będą najszczęśliwszymi ludźmi na
świecie. A potrzebowali na to pełnego niespodzianek i zwrotów
akcji całego roku szkolnego. Potrzebowali przejść przez Petera,
Angelinę, przyjaciół, Matta.. Ale udało się! Dopiero teraz zdali
sobie sprawę, że walka o to uczucie była ich najlepszym wyborem.
Dziesięć lat później
Dwie
małe istotki bawiły się w najlepsze na skraju lasu. Miały
rozłożony różowy kocyk a wokół mnóstwo zabawek. Tuż obok, na
polanie stał niewielki biały domek z niebieskimi okiennicami i
tarasem wokół całego budynku. Dwie niskie huśtawki kołysały się
lekko dzięki letniemu wietrzykowi. Pogoda była piękna. Sam środek
lata. Słońce przygrzewało, ale niezbyt mocno. Na niebie nie było
widać ani jednej chmurki. Wszędzie było bardzo kolorowo. Cała
polana usłana była kwiatami. Czerwonymi, żółtymi, fioletowymi,
niebieskimi. Tutaj aż chciało się żyć. Nie bez powodu to miejsce
nazwano „Tęczową Doliną”. Co chwilę można było tu usłyszeć
dziecięcy śmiech.
Teraz
głośno roześmiała się jedna ze wspomnianych wcześniej istotek.
Dziewczynka, około sześcioletnia. Długie, rude włosy zaplecione
miała w dwa piękne warkocze zakończone zielonymi kokardkami.
Ubrana była w żółte ogrodniczki i białą bluzeczkę. Na nóżkach
miała zielone tenisówki. Jej siostrzyczka na pierwszy rzut oka była
identyczna. Jej włosy jednak wpadały w lekki brązowy kolor. Ubrana
była w krótką, czerwoną sukienkę i czerwone buciki. Oczy miały
takie same. Duże, brązowe i cudowne. Ich uśmiechy były nieziemsko
podobne do siebie, tak samo jak noski i usta. Były ślicznymi,
zdrowymi, małymi dziewczynkami.
Po
chwili z domu wyszła młoda kobieta z około dwuletnim chłopcem na
rękach. On, tak samo jak jedna z bliźniaczek miał rude włoski i
wyszczerzał ząbki, łapiąc swoją mamę za ucho.
-
Emma! Julia! – zawołała kobieta. – Posprzątajcie zabawki i
chodźcie do domu. Zaraz będzie tatuś.
-
Jeszcze chwilkę mamo, prosimy! – odkrzyknęła jej brązowowłosa
dziewczynka, czyli Emma.
-
Ale tylko chwilkę. Tommy na was czeka. – na te słowa chłopiec
pomachał siostrom rączką, na co te roześmiały się głośno.
-
Już idziemy. – powiedziała jeszcze Julia.
Dziewczynki
szybko zebrały zabawki i poszły w stronę domu. Weszły tylnymi
drzwiami do przestronnej i przytulnej kuchni, całej wykonanej z
drewna. Ich mama siedziała przy stole, karmiąc ich brata Tommy’ego.
Nagle ktoś wszedł do domu frontowym wejściem. W drzwiach
pomieszczenia stanął wysoki, przystojny, rudy mężczyzna ubrany w
zieloną szatę.
-
Tatuuuuuuuuuś! – krzyknęły razem dziewczynki i rzuciły się na
mężczyznę, który podniósł je obie do góry.
-
Hej, bo mnie udusicie. – roześmiał się. – Patrzcie co dla was
mam! – wyciągnął z torby Czekoladowe Żaby i Cytrynowe Dropsy.
Jego żona widząc to, pokiwała tylko głową z udawanym
niezadowoleniem. – Po obiedzie idziemy wszyscy do wujka George’a
i cioci Camili. Tam ma też być wujek Harry z ciocią Ginny. –
oświadczył wszystkim, na co dziewczynki szczerze się ucieszyły.
-
Mamo, możemy zabrać nasze lalki? Pobawimy się z Lily i z Roxy. –
zawołała Julia i popatrzyła na swoją mamę.
-
Oczywiście! – roześmiała się ich rodzicielka.
-
Dziękujemy! – wykrzyknęły obie i pobiegły schodkami na górę
do swojego pokoju.
Mężczyzna,
który jeszcze przed chwilą stał w progu, podszedł do swojej żony.
Uśmiechnął się ciepło do niej i pocałował w policzek.
-
Cześć kochanie. – powiedział.
-
Ach Fred. Nie było cię tylko parę godzin, a tak się stęskniłam
za tobą. – odpowiedziała mu Hermiona. – Jak w pracy?
-
W porządku, jak zawsze. Masa klientów. – złapał swojego syna i
podniósł wysoko do góry. – Cześć maluchu!
-
Gu gu gu.. – odpowiedział mu Tommy, na co małżeństwo roześmiało
się.
Marzenie
spełniło się. Sen Hermiony Granger stał się rzeczywistością.
KONIEC.
Kochani dziękuję za to, że czytaliście, komentowaliście, że byliście ze mną. Żegnam się z Wami trochę smutna, bo niestety.. To już koniec. Nie obiecuję, że wrócę, bo boję się, że mogę tej obietnicy nie dotrzymać. Ale nie bądźcie zaskoczeni, gdy pojawi się nowe opowiadanie o trochę odmiennej tematyce. Jednak nadal w kręgach Harry'ego. Jestem z siebie dumna, bo doprowadziłam tę historię do końca. Wy też bądźcie! Pozdrawiam Was gorąco i jeszcze raz dziękuję.
Wasza Maja.
Matko, nie przejdzie mi przez myśl, ze to koniec. No po prostu nie!
OdpowiedzUsuńSzczerze? Z moich oczy wydobywają się wodospady łez ;c
Tak bardzo nie chciałam, zęby to się skończyło, a jednak!
Gratuluję Ci, bo udało Ci się doprowadzić opowiadanie do końca, co nie każdemu wychodzi.
Zakończyłaś Happy Endem, za co wielki plus *-*
Ale zżyłam się z Twoim blogiem, i nie mogę wyobrazić sobie, ze to naprawdę koniec!
To co przeżyłam tutaj było cudowne *-*
Mam nadzieję, ze nigdy nie skończysz pisać!
Jeżeli zaczniesz nowego bloga, daj mi znać *-*
I znowu się nie umiem rozpisać, choć bardzo bym chciała ;_;
Wiec to chyba tyle ;_;
Pozdrawiam.
~Clar
Tak bardzo nie chciałam, zęby to się skończyło, a jednak!
Usuńzęby? serio? :D
Więc, ojeju. Ja juz się rozpisałam na privie, moja Mej Bi ♥
OdpowiedzUsuńEpilog, jest cudowny, bo jest zakończeniem historii która wiele zmieniła u mnie.
Dobrze wiesz, ile to dla mnie znaczyło/
Oczywiście się popłakałam, bo jakbym to ja nie mogła płakać.
Dziękuje że prowadziłaś tego bloga, że mi pomagałaś, i że zawsze mogłam liczyć na idealne pocieszenie na wieczór po nieudanym dniu.
Nie chciałam, żeby się kończył.
Ale kazda historia kiedyś się kończy ( niestety)
Dziękuje. Czekam na nowy blog. :*
Całuje
//Hedwiga.
Jeju. Nie mogę uwierzyć, że too koniec.
OdpowiedzUsuńDość długo czekałam na rozdziały, ale jak już były, to były genialne.
Nie wiem co mogę więcej napisać, chyba tylko: GRATULUJĘ.
Napisz coś jeszcze. Nie pożucaj pisania, bo piszesz świetnie.
Jako następne opowiadanie proponuję huncwotów.
Zapraszam na swojego blloga: odzawsze-nazawsze-dramione.blogspot.com
Pozdrawiam.
P.S. Jeśli zdecydujesz się na następne opowiadanie to daj mi znać na e-mail mionuchna@gmail.com
Szkoda że kończysz ale to była najpiękniejsza historia jaką było mi dane czytać :**
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za stworzenie czegoś tak cudnego ;*
Żegnam z bólem w sercu
// Gryffonka Agnieszka
Hmm... Co tu napisać... TO BYŁO WSPANIAŁE. Zrobiło mi się naprawdę smutno na myśl, że to już koniec. Za każdym razem kiedy wchodziłam na bloggera i widziałam, że pojawił się nowy rozdział na Twoim blogu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Według mnie to niesamowite jak bardzo można się 'przywiązać' do czyjegoś opowiadania. Jestem szczerze zachwycona wszystkim co stworzyłaś. Gratuluję Ci dotrwania do końca. A tak btw to jestem ciekawa z kim połączyłaś Rona..
OdpowiedzUsuńCałusy,
Mystery :*
*.* To takie piękne mimo tylu przeszkód udało im się i mają córeczkę JULIE <33
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony bardzo mi smutno, że taka piękna przygoda się skończyła ;c Mam nadzieje że wrócisz bo muszę przyznać, że to jeden z najlepszych blogów forever <3
Dziękuje że opowiedziałaś mi tak cudowną historię.
Jeszcze raz dziękuje i do usłyszenia (mam nadzieje) ;D
Pozdrawiam!
Wierna fanka JulkaKulka ; *
Super! Szkoda ze juz koniec. Ale jak wrocisz to napisz jeszcze jedno Fremione. Cudne *-*
OdpowiedzUsuńoch jakie to cudne *-* :D
OdpowiedzUsuńnie mogę uwierzyć, ze to koniec :D
mam nadzieje, ze napiszesz jeszcze jakieś fremione ;)
Weny :D
Pozdrawiam,Lili :D
W dobrym momencie to zakończyłaś!
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie było świetne w każdym calu<3
Ś-W-I-E-T-N-E!
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękuję za te kilka miesięcy. Ten blog był naprawdę świetny, i mam ogromną nadzieję, że to jeszcze nie koniec Twojej przygody ze sparringami. Będę czekała na nowy blog.
Dziękuję! Byłaś świetna.
Twoja
Mrs. Black
Nie wierzę, że to już koniec... Pamiętam jak odkryłam tego bloga, a potem z zapartym tchem czekałam na każdego nexta <33 To opowiadanie było CUDOWNE <3 A epilog po prosty fantastyczny ;*
OdpowiedzUsuńTakie małe pytanko... Zamierasz napisać coś jeszcze, czy koniec tego opowiadania to koniec twoich opowiadań? I jeżeli byś coś pisała, to czy to będzie na tym blogu, czy stworzysz nowego?
są takie plany, ale nie wiadomo czy dojdą one do skutku :p jeśli powstanie coś nowego, to będzie to całkiem nowy blog :) nie będzie on na tym blogu :)
UsuńO boże, to nie może być koniec, a jednak. Tak zżyłam się z twoim blogiem, że się popłakałam na końcu. Epilog jest po prostu piękny. Może to dla ciebie nie wiele słów, ale nie wiem co napisać <3
OdpowiedzUsuń~~Domaaa.
Szkoda, że to koniec, ale naprawdę fajny epilog. Spełniły się marzenia Hermiony JEJ :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rudą córeczkę Mionki i Freda, bo mam tak samo na imię :)
<3 <3 <3 <3 <3
Aha i jeszcze jedno: gdybyś mogła to napisz jakąś notkę tu na blogu, ze rozpoczynasz nowy blog :)
UsuńPozdrawiam
<3 Tylko tylę mogę napisać
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, KOCHAM tego bloga! dziekuje Maju, ze napisalas go, za te chwile zwatpienia, chwile wzruszenia i chwile radosci z twoimi bohaterami <3 dziekuje i licze na wiecej :*
OdpowiedzUsuńSuper! Cudne zakończenie historii, chociaż smutno mi, ze to juz koniec, to bardzo mi sie podobało (:
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na prologojego Fremione. Twoja opinia byłaby dla mnie bardzo ważna.
http://historia-niezwyklej-dziewczyny.blogspot.com/
To my tobie dziękujemy. <3
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że tyle nie wchodziłam :<< ale jak przeczytałam ,,Epilog" to po prostu :OOO smutno... ale tudno :// w każdym razie dziękuję za godziny spędzone na czytaniu twojego bloga ;) jest, nie był (:/) fantastyczny. pozdrawiam i żegnam ;*************** <3 / oddna JJJ3
OdpowiedzUsuńzajebiście :)! czekam na następnego bloga o podobnej tematyce. Świetnie piszesz Maja i życzę Ci dużo weeeeenyyyyy, dobrych ocen na studiach i obyś miała czas na pisanie, bo zajebiście Ci to wychodzi. Buziaki ; *
OdpowiedzUsuń~Shiva
Kocham to opowiadanie. <33
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały od razu tak nie mogłam się oderwać. :D
Jest świetne ale szkoda, że już koniec, będę za nim tęsknić. ;(
Pozdrawiam. ;*
Hej, hej
OdpowiedzUsuńDopiero teraz tu trafiłam. Jest godzina 6.08. Ja całą noc nie spałam!
Szkoda że nie znalazłam tego bloga wcześniej :3 jest po prostu CUDOWNY ♥♥
Masz talent kobieto! Najlepsza scenka to ta na polanie. Wzruszyłam się ^^
Dziękuje Ci za wspaniałe opowiadanie o miłości wspaniałych ludzi
Pozdrawiam z całego serca, wniebowzieta Pauline.M ;*
Dzisiaj zaczęłam i dzisiaj skończyłam.
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci! Dziękuje za tą wspaniałą historie prez którą płakałam, śmiałam się..
Dzięki tobie polubiłam Fremione za co jestem Ci dozgonnie wdzięczna! ;*
Kinga.
Śliczne. Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://zycie-jest-mala-sciemniara.blogspot.com/
Świetne opowiadania. Zapraszam do siebie http://hermionaandfred.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDroga Maju!
OdpowiedzUsuńCzytałam to opowiadanie już 2 raz i równie mocno je przeżywałam. To najlepsze opowiadanie o tematyce Potterowskiej jakie kiedykolwiek czytałam ♥ ♥ ♥ ♥
Pozdrawiam ^^
Nieźle to sobie Fred wykombinował, nie powiem. To ona chciała się na nim odegrać, a to on się odegrał na niej :) No niesamowite :) Uwielbiam to Fremione, na pewno do niego wrócę, bo było przegenialne i cóż, dziękuję ci za tak wspaniałą historię :)
OdpowiedzUsuń~Ąstrum Confusa
fremione-co-znaczy-przeznaczenie.blogspot.com
Piękna historia! Przeczytałam całą od deski do deski! Cieszę się, że sny Hermiony spełniły się!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
https://fremionefanfic.blogspot.com/?m=1
Pozdrawiam!
Blue 😘